Czy zastanawiałaś się kiedykolwiek, kto Ci najlepiej doradzi w sprawie opieki nad dzieckiem? Może Twoja mama, mąż, a może przyjaciółka? Potrafisz odpowiedzieć na to pytanie?  Nie zgaduj! Jest tylko jedna osoba, która jest najlepszym doradcą w opiece nad dzieckiem. 

doradca w opiece nad dzieckiem

Opinie na social media – wsparcie dla matek

Rzadko zaglądam na fora i grupy, skupiające mamy w internecie. Ale przypadkiem, przyglądnęłam się jednej dyskusji. Pewna mama pytała – „Mój synek ma odparzenia, co polecacie?” i pokazała zdjęcie. Pod spodem szereg komentarzy. Z każdym kolejnym otwierałam oczy ze zdziwienia, aż poszerzyły się do granic niemożliwości i były tak wielkie, jak mojej najmłodszej córki Oli, kiedy mieszam kaszkę z mlekiem na kolację, a ona tupie jedną nóżka w zniecierpliwieniu.

Teksty były przedziwne. – jak mogłaś do tego dopuścić!? – co z ciebie za matka, że dziecko ma odparzenie,  – skoro dziecko ma rok to chyba coś już stosowałaś? – wyrzuć  świństwa, które używasz, bo najlepsze jest… i tu szereg wytycznych – oszalałaś? Leć do lekarza natychmiast! – po co pokazałaś zdjęcie? – a co używasz? – blee bleee bleee….

O rany! Myślę sobie! Dziewczyna tylko zapytała o maść! Pomyślałam, że gdyby naraz te panie komentujące zebrać, to nawet ksiądz na ambonie by ich nie zagłuszył. Krzyk, jazgot, potępienie. Do czyśćca z nią ! Bo ona złą kobietą była! Co za matka! Trele morele…

Okrutnie to odebrałam. Ja – jako osoba czytająca. A co dopiero ta biedaczka? Ona tylko zadała pytanie – o maść! Odparzenia są, będą i zawsze były! Moja dwójka starszych dzieci,  akurat nie miała problemów, ale Olka to już ze dwa razy, a raz taki stan, że do lekarza podeszłam po poradę. Czy ja wyrodna? Czy ja zła? Czy niedoświadczona? Hm…… Ja, jako matka polka, matka trójki i przyszywana nastolatki, czyli pasierbicy, tfu! Złe słowo! Pasierbicą był Kopciuszek, a ja Jej z popiołu nie każę wygrzebywać ziaren… W każdym razie uważam, że coś tam w głowie oleju posiadam.

Nie że dużo, ale wystarczająco. I powiem Wam całkiem szczerze, że ja mało się przy pierwszym dziecku radziłam, o ile w ogóle? Zapisałam się do szkoły rodzenia, nawet na zajęciach kilku byłam, ale wyniosłam stamtąd informacje na temat –  co i jak odnośnie porodu, o niemowlakach już niewiele. Kupowałam trochę gazet, bo obrazki ładne, brzdące słodkie na zdjęciach były. Miałam starą książkę, od mamy, z roku bodajże 1975, czyli wydana jeszcze przed moim urodzeniem, gdzie na fotografiach dzieci w metalowych baliach kąpieli zażywały, obok nich piec kaflowy, miotełka i dzbanek z gorącą wodą.

Rodzice na porodówce mnie odwiedzili i zaprosiłam ich na „inspekcję” za tydzień, jak się trochę ogarnę. Zostaliśmy sami z 2600 g naszego szczęścia. I uwierzcie mi, że to były niezapomniane chwile. Z kapką wiedzy ale z całym ogromem miłości, wypełniającej od koniuszków palców u stóp, aż po każdy, nawet ten rozdwojony włosek na głowie.

kto mi wtedy doradzał, jak zmienić pieluszkę? Kto mnie uczył tego i owego?

najlepszy doradca w opiece nad dzieckiem

Ja! Sama! Moja intuicja! Dzięki wewnętrznemu głosowi, wiedziałam co i jak, zapamiętałam też każdą chwilę. Nie ślęczałam nad poradnikami, w internecie, na telefonie do przyjaciółki czy do mamy, teściowej i babci. Zaufałam sobie.

Nie jestem  wszechwiedząca. Odwiedziła mnie ze 3 razy cudowna kobieta – pielęgniarka środowiskowa i dzięki niej mój syn w końcu ciągnął moje mleko. Ale to długa historia. Byłam też u pediatry, bo synek miał rozpoczynająca się przepuklinkę, miał tez kolki, i inne niechciane sprawy.

Jednak sprawy dotyczące zwykłej opieki, powierzyłam… sobie – najlepszemu doradcy w opiece nad dzieckiem, moim własnym, wymarzonym. I do tej pory tym się kieruję. W wychowaniu i  podczas buntu mojej 3-latki.

Owszem, coś tam czasem zasłyszę, podzielę się jakąś opinią. Posłucham tego i owego. Ale w sprawach najważniejszych kieruje się intuicją. Słucham też z uwagą innych mam, jednak kieruje się własnym rozsądkiem.


zaufaj sobie – wiesz najlepiej, co jest dobre dla Twojego dziecka


Jak wynika z badań, aż 89% kobiet – matek czuje przymus bycia idealną matką, a 10 na 7 mam –  zastanawia się czy jest wystarczająco dobra. Stąd może wahania nastrojów u matek,  hejt w internecie, komentarze, które zamiast podpowiedzieć coś dobrego, niosą ze sobą złe słowa.

Idealna matka

Bo czy istnieją matki idealne? Oczywiście! Wszystkie nimi jesteśmy. Tylko czasem nie słuchamy siebie lub ktoś zagłusza nasze myśli. Ta pani z klatki obok, mama, teściowa, czasem koleżanka. A przecież to nasze dziecko i wiemy co dla niego będzie odpowiednie. Każdy maluch czy dorastająca młoda osoba jest inna, odmienne ma potrzeby. Bo to ludzie, tyle, że trochę mniejsi, ale nasi i przez nas najbardziej na świecie kochani.

Więc powtarzam Ci raz jeszcze – słuchaj swojej intuicji. Poradź się, dopytaj, rozważ za i przeciw i kieruj się rozsądkiem, bo jesteś wyrocznią, najlepszym doradcą w opiece nad dzieckiem. A że masz odmienne zdanie od innych matek? Nie szkodzi! Może właśnie to Ty masz rację!