po co się uśmiechać ?  myślę sobie i natknęłam się na film, który poniżej publikuję,

pooglądałam i myślę, jak miło. O czym Ci ludzie pomyśleli jak karteczkę otrzymali. Każdy na pewno o czymś przyjemnym. O czymś co powoduje, że troski na chwilę znikają, świat robi się kolorowy, słońce na niebie się pojawia.

 

 

Analizuję dalej… ten uśmiech to nie zawsze jest szczery, Abstrahując od tego co na filmie. Uśmiech może być nie szczery. Może być wkurzający. Może być przemiły, za miły, fałszywy.

po co się uśmiechać ?


 

Czasem po pracy wpadam na szybko do marketu. Biegam między półkami, wrzucam coś w pośpiechu do koszyka. I znowu ON…  starszy Pan. Niby miły chce być, pomocny. Często mnie zaczepia, non stop mi się wtrąca. A po co ja chipsy kupuję, a po co ten serek, może on niezdrowy, a mleko nie lepiej 3,2 , bo bardziej tłuste ? A słyszała pani, że zdrowiej pić kawę taką parzoną niż rozpuszczalną, a podobno lepiej bez mleka, zdrowiej, mimo że mleko żołądkowi służy. A wie pani może te promocje to tak nie do końca, że te ceny przesadzone. A słyszała pani co mówiła tamta pani ? Że te banany to dojrzewały za granicą…. chodzi tak często za mną i coś do mnie mówi. Zaczynam się przyzwyczajać chyba. Na początku kiedy pędem wpadałam po kilka drobiazgów nie chciałam podejmować rozmowy. Pan , straszy, z siwym wąsem, na pewno emeryt, mający mnóstwo czasu wiecznie chciał rozmawiać. Dlaczego mnie sobie upatrzył ? Dlaczego zawsze bywa w sklepie wtedy kiedy i ja bywam ? Ale minęło trochę czasu i nadal go spotykam. Już chyba mi dziwnie byłoby go nie spotykać. Sympatyczny, starszy pan, szukający rozmówcy byle o czym, byle pogadać. Uśmiech zawsze zdobi twarz, pogodny i życzliwy. Dobry jest ten uśmiech. A starszy pan identyczny jak z tego filmu.

Nie, nie chodzę z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Ale słyszę nieraz, że mi się oczy często śmieją. Bo to i prawda.

Nie lubię uśmiechu bez zrozumienia. Ktoś komuś np. ja, próbuję komuś coś wytłumaczyć, a ten patrzy na mnie jak sroka w gnat, uśmiecha się miło, a ja już widzę że nic z tego nie rozumie. Zamiast zapytać po prostu o czym ja tak do niego, to ten się uśmiecha i patrzy. Nie, tego nie lubię uśmiechu. No bo po co ten uśmiech.

Znam kilka osób, które się nie uśmiechają. Nie potrzebują. Za dużo zmartwień może, za dużo obowiązków, którym podołać trudno. Może też mają taką naturę, że uśmiechów nie rozdają.

Uśmiech łamie bariery, zbliża ludzi. Topi złość. Potrafi pojednać.

po co ten uśmiech, po co się uśmiechać ?

czy to komuś potrzebne ?

– za uśmiech  można zrobić bardzo wiele. Bo to dobry gest jeśli szczery, niewymuszony, taki z serca płynący.

Więc uśmiechajmy się czasem, co nam szkodzi.