przyjaciółka poprosiła mnie – opisz mnie, tak jak widzisz mnie, moje życie, tak dla mnie tylko. Pomyślałam – Nigdy w życiu ! No bo niby co miałabym napisać. Że facet spieprzył jej ostatni rok życia ? Że silna, przepiękna, wiecznie uśmiechnięta kobieta jest teraz strzępkiem nerwów ? To wie chyba sama. Nie chyba, wie to na pewno. Wie też, że musi być silna. Dla dzieci i dla siebie samej. Tupnąć nogą, podnieść czoło, które zawsze tak dumnie nosiła. Otrzepać się z tego co złe. Wyrzucić te złe wspomnienia. Dobre zachować bo też przecież ma ich sporo. Taka piękna moja przyjaciółka, o tak perlistym śmiechu. Nie może być zagubiona. Musi się odnaleźć na nowo. Koniecznie. Wesprę ile tylko sił mi starczy. I zawsze będę obok, przecież wie o tym.

W sumie to mało znam osób tak od początku do końca szczęśliwych. Takich bez skazy w życiorysie. Czy to poplątane życie, czy to choroba, śmierć czy też pogubienie zwykłe. Zawsze coś. Sama do takich należę. Bo życie nie jest wysypane płatkami róży. Raczej całym kwiatem jakim jest róża. Z kolcami. I nie zawsze od nas samych zależy czy te kolce będą większe, czy może mizerne. Czy będą nas kłuły. I jak długo. Szczęście w tym wszystkim, że często my same możemy o tym zadecydować. To szczęście. Lepiej sobie poplątać życie, niż się z chorobą czy ze śmiercią bliskich zmagać. Zresztą my, kobiety sobie poradzimy. Siła kobiet jest ogromna. Dostrzegam to wokół. Dostaje się kopniaka, wyciąga wnioski i brnie z podniesionym czołem. Często siłą są dzieci, często rodzina najbliższa, lub krąg przyjaciół. Dobrze mieć kogoś koło siebie. Kogoś takiego na którego wystarczy spojrzeć i już się czuje to ciepło. To dar. Taka pomoc nieokreślona. Niby nic, a tak wiele oznacza. Dzięki niej tej niby małej drobnostce my kobiety dajemy radę. I to jest to coś co w nas drzemie. Siła kobiety niezależnie jak wielka, czasem schowana głęboko. Wylęga się cichutko, powoli. By nabrać rozpędu, tak wielkiego, że wszystko zmienić można, wszystkiemu podołać.

Kilka lat wstecz… niezmiernie mi bliska osoba. Psikus losu, złośliwiec wielki. Kopniak co boli i zostaje na długo. Zraniona została. Przepłakała Boże Narodzenie. Ja w raz z nią. Nie umiałam poradzić, tylko wesprzeć. Podać kolejną paczkę chusteczek. Przytulić. Serce mi się kroi na to wspomnienie sprzed lat kilku. Ale umiała wybaczyć. Podziwiam, że znalazła w sobie taką moc. Siła kobiety w niej drzemiąca aż mnie wzruszyła i podziwiam do tej pory. Że umiała zapomnieć, że teraz już wszystko tak ładnie poukładane. Nowa miłość się narodziła. Niby przysłowie mówi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ona weszła. I została. I żyje sobie. Ale wyciągnęła wnioski. Jest teraz o niebo silniejsza. Bardziej zdana na siebie. Odważna. I rozważna. Chylę czoło. Ona zawsze czyta co ja nabazgrolę i pewnie mi powie… Oj durna ty durna babo….

Siła kobiety jest wielka. Im więcej oberwie tym bardziej życie weźmie „za rogi”. Dla dzieci, dla bliskich i dla siebie samej. Aby i sobie udowodnić i całemu światu. Zastanawiam się, czy moja siła nie wynika z moich maluchów. Nie, że dla nich wszystko, bo trochę i dla swojego ego. Ale są moja siła napędową. Czasem by się rano wstawać nie chciało. A tak to się musi. Nie ma wyjścia. Bo co ranek słyszę od półtorarocznej dzieciny „ mamuś obudź” i głaszcze mnie po ręce…. A jak nie ona, to ktoś inny się podkrada do łóżka mojego i szepcze „ mamo to ja Borys, przyszedłem”

siła kobiety

siła kobiety

for kids

siła kobiety

dla dzieci

dzieci

moda dla dzieci

moda dla dzieci

dziecko

siła kobiety


czapeczki na głowach maluchów firmy Pupill 


 dziękuję za odwiedziny,

jeśli mój blog, przypadł Ci do gustu – zapisz się na listę mailingową lub dołącz do mnie na facebooku

pozdrawiam  — asia —