jeśli nie masz czasu, jesteś zabiegana, przewiń tych kilka moich słów spisanych i przejdź od razu do przepisu – czekoladowe babeczki na ostatnią chwilę ↓
czasem piszecie mi w komentarzach takie słowa, które zastanawiają, czy aby na pewno do mnie skierowane. Bo ja na pewno super nie jestem i nigdy nie byłam. Choć w ustach moich dzieci zawsze – kochana i najpiękniejsza. Ale dla siebie samej i dla ogółu – ot pospolitus jakiś. Że pichcę i gotuję, bo lubię. A że często uśmiech mi z giemby nie schodzi, to też lubię i pewnie taka moja natura, bo łatwiej, wygodniej, mniej nerwowo.
tworząc mój blog, to moje miejsce w sieci, z góry założyłam, że zdjęć z photoshopa Wam nie będę wrzucać, ani z banku zdjęć, choć kuszą swoją idealnością. Jakie by to było łatwe, poudawać, że ja to i tamto, że mam, że zrobiłam. Ale to nie tak. To nie działa. Najważniejsza jest prawda.
dlatego te przepisy i kilka słów które Wam podrzucam, są proste z zasady samego pichcenia. Nie jakieś fikuśne, ze składników, których i tak w domu nie posiadamy zazwyczaj. Proste w całej swojej prostocie. I nie to, że ja je muszę, tylko jak chcę, to robię.
nikt nam orderu – mamom nie da, że więcej czegoś zrobimy. Bardziej posprzątam, bardziej wyprasuję, bardziej ugotuję.
katalog matczynych powinności
dla każdego nieco inny. Każda z nas lata z tą szmatą na kiju, z odkurzaczem, kolorową ścierką przeciera coś czasem. Zasada jest jedna – co zrobisz, to Twoje. Zwykle każdej z nas czasu brakuje i powinniśmy do tego przywyknąć.
jeśli się przepracujemy, będziemy skrzywione, wściekłe, będziemy pomstować ku niebu. Lepiej mniej sobie narzucić, niż potem z niesmakiem dzień zakończyć.
ostatnio jedna z Was mi napisała, że moje dzieci mają szczeście, bo nie każda mama robi swoim dzieciom ptasie mleczko /wpis KLIK/, to prawda, ale nie jest to powinnością każdego. Pieczenie, gotowanie nie mieści się w kanonie matczynych powinności. Jest przyjemnością, przywilejem, ale nie obowiązkiem.
żeby mieć szczęśliwa rodzinę, nie musimy być matkami na medal, perfekcyjne w każdym calu. Dzieci do szczęścia nie potrzebują cudownie drogich zabawek, zwykłe ze straganu też w zupełności wystarczą. Opublikowałam zdjęcie na instagramie /Ig KLIK/ z wózeczkiem drewnianym dla lali. Jedna z mam napisała, że się on jej marzy. Fajny jest, nie zaprzeczam. Ale u nas furorę zrobił taki zwykły za 30 zł, który można kupić niemal wszędzie. Boryś z Nelą na przemian do niego wsiadają i hulaj dusza po domu. Śmiechy i piski bezcenne.
bo tak naprawdę to nie to, ile i jak zrobimy, ale ile czasu własnego tylko im, naszym dzieciom poświęcimy. Bo my – mamy jesteśmy do przytulania, do dawania buziaka na dobranoc, do łaskotania, do pocieszania stworzone. I wszystkie jesteśmy naj! bez względu ile i czego zrobimy.
czekoladowe babeczki na ostatnią chwilę
to bliźniaczy przepis babeczek waniliowych, z których minionki Borysowi na urodziny robiłam. /wpis KLIK/
składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1,5 szklanki mleka
- ½ szklanki cukru
- 1 jajo
- ½ szklanki oleju
- 2-3 łyżeczki cukru waniliowego lub odrobina aromatu waniliowego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- duża łyżka kakao
- czekolada deserowa /opcjonalnie mleczna, dropsy czekoladowe/
osobno łączymy suche i mokre składniki. Powinna nam powstać lejąca masa. Napełniamy ciastem foremki/muffinki, pozostawiając od góry około 1 cm wolnego miejsca. Do każdej babeczki wrzucamy po 2-3 kawałeczki pokruszonej czekolady lub np. dropsy czekoladowe. Nastawiamy piekarnik na 180 st i do nagrzanego wkładamy babeczki. Pieczemy przez 22-25 min.
czekoladowe babeczki to danie na ostatnią chwilę, banalnie proste, szybkie, kiedy nie mamy czasu, a mamy ochotę na coś słodkiego i czekoladowego lub wiemy że za kilka minut, ktoś w progu naszego domu się pojawi.
jeśli spodobał Ci się mój wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli:
– przyłączysz się ze mną do dyskusji w formie komentarza
– udostępnisz ten wpis znajomym
chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami z bloga?
polub mój profil na facebooku lub na instagramie lub zapisz się do subskrypcji / znajdziesz po prawej stronie bloga /
– pozdrawiam Was cieplutko – asia
Może kiedyś się pokuszę o zrobienie
takich babeczek, ale jeszcze nie
czuję się na to gotowa 😉 Wesołych
Świąt!
O to to 🙂 Wole zrobić mniej a
spędzić czas z rodziną 🙂
Babeczki wyglądają pysznie!