domowe ptasie mleczko

i debata o kobietach…

domowe ptasie mleczko

siedzę przy stole, laptop przed sobą otwieram, przede mną domowe ptasie mleczko, cały talerzyk. Znika szybko, bo co rusz małe rączki, trzy różne pary, po nie sięgają. Piszę, moje jedno zdanie zapisane, kolejne znika. Ciach prach mało ptasiego mleczka domowego dla mnie zostało. Ale …

dzień kobiet dziś, dla mnie nie jakiś szczególny, chyba przyzwyczajona jestem, że wszędzie i zawsze autem, a dziś bez tego auta zostałam. Mieszkam kawałek od miasta, a tu ważne spotkanie o 12:00. Nie wypiłam kawy z myślą, że ubikacji to ja po drodze nie znajdę, zarzuciłam biały sweter i białą ciepłą kurtkę. Wyszłam na słońce. Po 2 km doszłam do autobusu. Wsiadłam zmęczona i się zamyśliłam…

jak to jest teraz, a jak było kiedyś. Czy nie za dużo teraz mamy, czy nie za dużo chcemy. Kiedyś różnych rzeczy nie było. Babcia moja w czasach wojny w byle jakim obuwiu 15 km chodziła, żeby masła trochę sprzedać, 5 wiosek dalej. Nie narzekała, szła bo tak trzeba było. A jak dziadek kiełbasy zrobił, to jechała z nią, posprzedawać. Myślę, że kiedyś ludzie więcej dawali niż brali.

dziś byle reklama, a moja Nela już skacze – możesz mi to kupić? I my zerkamy, co by tu fajnego, może na Święta, albo wcześniej, bo fajne, po co czekać. Moja mama miała jedną szmacianą lalę, kiedy chciała nauczyć ją pływać, powstała lala z powynaciąganymi rękami i nogami. Nie liczyła na kolejną, bo nawet gdyby pieniądze na nią były, to gdzie mogłaby taką zakupić, skoro ta, którą miała zza oceanu przypłynęła? Myślę, że kiedyś ludzie więcej doceniali.

dziś dużo mówimy, szybko, głośno, do tego gestykulując. Byle tylko tysiąc słów wyrzucić w jednej chwili. Ja dziś też tak gadałam na spotkaniu i gdyby nie ten krótki czas w autobusie spędzony, czas na przemyśleń kilka, nie zwróciłabym uwagi, że może powinnam się zamknąć i może tej drugiej osoby wysłuchać. Bo zwykle to, co usłyszymy jest dla nas wartością dodaną, a nie to, co my już i tak mamy w swojej głowie. Myślę, że kiedyś ludzie bardziej słuchali.

ranek obudził mnie pachnącą kawą, wniesioną na tacy przez syna i męża. Obok butelka z mlekiem i soczek w kolorowym kubku. To dla nas , dla kobiet tego domu – Asi, Neli i Oli. Dostałyśmy czekoladki, buziaki, dostałyśmy życzenia, a po chwili śniadanie. Kiedy byłam na mieście rozglądałam się i widziałam mnóstwo młodych osób z tulipanami w rękach. Każdy niósł dla swej wybranki, matki, siostry, babci. Lecz jak tak dobrze się przyjrzałam to byli chłopcy w wieku 12-15 lat. Czy są zakochani? Myślę, że kiedyś ludzie bardziej skrępowani byli.

znam mnóstwo przeróżnych kobiet. Większość ładna i bardzo zadbana. Mająca cel w życiu. Odważnie idą przez życie, co chcą osiągają. Nie patrzą wstecz, brną do przodu. Niektóre mężatki, matki, niektóre singielki. Żądają, co im się od życia należy. Wykształcone, zabawne, rozrywkowe. Podziwiam je, bo ja czasem jak z jakiejś innej epoki wyrwana. Taka inna, mało przebojowa. Zaczytana, zamyślona, krążąca po swojej prywatnej orbicie. Myślę, że kiedyś kobiety nie miały tego, co chciały.

goździk na Dzień Kobiet, kapeć z kiosku na urodziny, paczka klubowych, worek kawy do zmielenia. Szklanka na spodeczku lub w koszyczku, cukiernica taka, z której aby wydobyć cukier przez wąską metalową rurkę, trzeba przewrócić do góry nogami /zawsze mnie zadziwiał ten mechanizm/. Czas na rozmowę, czas dla rodziny, czas na książkę i robienie na drutach. Dziś taki pęd, za tym czy owantym. Myślę, że kiedyś kobiety umiały lepiej swój czas zagospodarować.

nie było internetów, telefonów z aplikacjami, ale była rozmowa, prywatki, spacer po parku z rodziną. Dziś nawet jak idziemy do parku, na plac zabaw, rodzice nie rozmawiają. Podpatrują na swe pociechy i klikają w smartfonach zawzięcie. Bo może uda się złapać okazję, a ktoś napisał o tym i trzeba to przekazać znajomym. Albo zrobić selfie, bo w końcu wyszło się do tej piaskownicy czy na rower, ogłośmy to światu. Nie neguję, bo i mi czasem się zdąży telefon wyciągnąć i zdjęcie ukradkiem wykonać. Myślę, że kiedyś kobiety bardziej towarzyskie były.

jedno się tylko na przełomie wieków nie zmienia. To miłość. Kiedyś i dziś taka sama. Tak samo kochamy i czujemy, taką sama potrzebę bycia z kimś i dla kogoś.

a jak kochamy to chcemy dogadzać, kiedyś i teraz i zawsze. A jak trafić do serc swojej rodziny? Nie przez kupione herbatniki z dziurką. Tylko jak mąż, dzieci podpatrują, co robisz. Czy to dla nas będzie – pytają? No dla Was bo i dla kogo innego 🙂

przepis na ptasie mleczko

domowe ptasie mleczko – pyszny przepis


przepis na domowe ptasie mleczko

składniki:

– 6 białek

– żelatyna 3 łyżki

– wrzątek 120 ml

– cukier puder / ksylitol 60 gr

– masło 80 g – roztopione

– laska wanilii lub esencja np. waniliowa – kilka kropel

– sok z cytryny – 1 łyżka

– czekolada /lub sami przygotowujemy polewę – z masła, kakao i cukru pudru/ksylitolu/

przygotowanie domowego ptasiego mleczka:

żelatynę rozpuszczamy we wrzątku i odstawiamy do wystudzenia. Białka ubijamy na pianę /można dodać kilka ziarenek soli aby wyszła idealna/. Dosypujemy ksylitol /cukier puder/ i dalej ubijamy. Następnie powoli wlewamy rozpuszczone zimne masło, ubijamy jeszcze przez chwilę. Pod koniec dolewamy rozpuszczoną żelatynę oraz sok z cytryny. Po minucie kończymy miksować.

całość wylewamy na blaszkę, wyłożoną papierem pergaminowym. Wstawiamy na 1 godzinę do lodówki.

roztapiamy czekoladę lub przygotowujemy sami polewę czekoladową. Zastygłą pianko-galaretkę kroimy na kostki i moczymy w polewie. Wstawiamy na kolejne 20 minut do lodówki.

stawiamy na stole i patrzymy jak domowe ptasie mleczko znika. Smacznego 🙂


SPODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? UDOSTĘPNIJ: