Jak się mniej stresować? To się w ogóle tak da? Owszem! Jednak stres nie zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, musimy same sobie na to zapracować. Jednak gwarantuję Ci – można się mniej stresować! A co więcej, życie będzie nadal płynąć na wysokich obrotach, a Ty będziesz czerpać z tego przyjemność! Zdradzam Ci moich 5 pomysłów jak mniej się stresować, które wypracowywałam latami. Doszłam do takiego etapu, że dziś w końcu mogę się nimi pochwalić!
W moim życiu zawsze dużo się działo na różnych płaszczyznach. Nawet, kiedy nie wychodzę z domu przez 3 dni z rzędu, to nie oznacza, że leżę i pachnę. U mnie jest wręcz odwrotnie! To dni natężonej pracy od rana do wieczora, z przerwą na pomieszanie w garnku (bo jeść też trzeba). W takie dni myśli się kotłują i układają w jedną całość. Bywa, że ciągnę kilka projektów na raz. I uwierzcie mi na słowo, że pracuję więcej, niż kiedy byłam panią kierownik na etacie w banku i czerpię z tego dużo więcej satysfakcji. Czasem dostaje od Was pytanie – jak Ty to robisz? 3 dzieci, 3 psy, kot, 2 papugi, prowadzenie firmy i mąż na dokładkę 🙂 A przy tym znajduję czas na przyjemności i duuużo książek.
No pasaran!
Odpowiedź na powyższe jest banalnie prosta – nie poddaję się stresowi, działam i czerpię z tego przyjemność. Jednak nie zawsze tak było….
Osoby wysoko wrażliwe są mniej odporne na stres
Powiem więcej, wrażliwcy są kompletnie nie odporni na stres i w ogóle sobie z nim nie radzą! I ja zawsze tak myślałam! Byłam (i tu z premedytacją używam czasu przeszłego) osobą typowo nadwrażliwą już od czasów przedszkolnych do tego stopnia, że panie przedszkolanki bały się do mnie podejść, abym nie zwymiotowała z nerwów! Wszystko przeżywałam po stokroć. W szkole podstawowej odnalazłam spokój w książkach, pochłaniałam jedną za drugą, a moim największym przyjacielem była ruda Ania z Zielonych Wzgórz. W szkole średniej zaczęłam się powolutku otwierać, poznałam smak prawdziwej przyjaźni, którą utrzymuję do dziś. Na studiach miałam już spora grupę przyjaciół, jednak stres się potęgował błędnym wyborem kierunku studiów inżynierskich z którym nie mogłam sobie poradzić. Na magisterce było już łatwiej, a na podyplomówce jeszcze łatwiej.
Nie zapomnę za to egzaminu na prawo jazdy! Co ja wtedy wyprawiałam! Kopertę robiłam na placu po prawej stronie, mając kopertę po lewej! Stres był podyktowany wysoką ceną za kurs, na który musiałam sama sobie zapracować. Jak sobie wykrakałam, tak się stało. Koniec końców oczywiście zdałam, bo wiedziałam, że będę dobrym kierowcą, ale stres był ogromny. Mimo wszystko, mimo stresu, który mi towarzyszył na wielu płaszczyznach życia, zawsze ufałam samej sobie i znałam swoje dobre strony, które stały się podwaliną do moich różnych osiągnięć. Jak to się stało, że osoba wysoko wrażliwa została panią kierownik średniego szczebla w Banku? Otóż odpowiedź może być jedna – jeśli jesteśmy w czymś dobrzy – nasza samoocena, odwaga i pewność siebie – rośnie z każdym dniem, a tym samym zanika stres!
Kiedy się stresujemy?
Podałam Wam w wielkim skrócie kilka skrawków z mojego życiorysu, abyście wiedziały, że nawet osoby wysoko wrażliwe potrafią się mniej stresować! Decydujący jest tu wkład pracy w rozwój własnej osobowości i wiara we własne możliwości.
Stres pojawia się na wielu, przeróżnych płaszczyznach. Pamiętam przeogromny stres, kiedy po urodzeniu pierwszego dziecka pediatra zlecił badanie kardiologiczne mojego maleństwa. Na swej drodze życiowej przeszłam też małe załamanie nerwowe, które też było pokłosiem innego rodzaju, wielkiego stresu.
Stres towarzyszy nam w różnych sytuacjach, nie tylko w strategicznych momentach życia. Denerwujemy się pierwszym dniem w pracy, pierwszym dniem w przedszkolu naszego dziecka, czy wystarczy nam pieniędzy od 1 do 30-tego, stresujemy się, kiedy coś nam się zepsuje lub kiedy ktoś z naszych najbliższych choruje. Co więcej, stres nie odstępuje ludzi wrażliwych, które potrafią się nawet stresować wizytą w urzędzie, czy jakąkolwiek inną sytuacją, która wytrąca nas ze swojej strefy komfortu. Większość z nas otacza się niewidocznym dla innych murem, aby podświadomie odizolować się od sytuacji stresogennych.
Co powoduje stres?
Nie sugerując się żadnymi regułami od specjalistów, z własnego doświadczenia wiem, jak może boleć ze stresu brzuch, jak robi się nam niedobrze, jak trudno nam się odezwać z uwagi na stres, jak trudno zrobić kolejny krok i jak bardzo potrafimy zamknąć się w sobie.
Pominę sytuacje stresowe, które są od nas niezależne. Bo w momencie, kiedy np. choruje nam bliska osoba – stresu nie zwalczymy. Ja mam na myśli stres, który potrafimy sami zwalczyć, a który jest wywoływany myślami, które gromadzimy w głowie. Czynniki i sytuacje od nas w pełni zależne, do zwalczenia, jeśli tylko nad nimi popracujemy.
CZY MOŻNA PORADZIĆ SOBIE ZE STRESEM?
Jako osoba wysoce wrażliwa w pewnym momencie życia powiedziałam sobie STOP. Chcę zmniejszyć mój stres wywoływany różnymi sytuacjami. Postanowiłam zgnieść stres u źródła jego powstania. I wiecie co.… dziś z pełną świadomością powiem Wam, że dzięki walce o lepsze samopoczucie i zdrowie już się tak nie stresuję. Co więcej, niektóre sytuacje nie stresują mnie niemal wcale!
Ja osoba tak bardzo zamknięta w sobie, brałam udział dwukrotnie w nagraniu na żywo w telewizji śniadaniowej, nagrałam we współpracy z pewną firmą podcast, nauczyłam się mówić NIE. I dobrze mi z tym… Nauczyłam się cieszyć drobiazgami, celebruję różne momenty codzienności i bardzo pozytywnie patrzę w przyszłość, mimo, że przecież różne kłody napotykam na swojej drodze.
Chcę Wam przytoczyć dwa przykłady z mojego życia – jak człowiek potrafi się zmienić.
- Sytuacja z roku 2017 – nauczycielka w przedszkolu mojego syna oświadczyła mi w obecności mojego dziecka, że jest ono „za słabe i za głupiutkie” aby opuścić mury przedszkola i pójść do 1 klasy szk. podst. Było to podyktowane leczeniem wady słuchu i związanymi z tym brakiem typowych umiejętności dziecka w wieku 6 lat. Jak się zachowałam w tej sytuacji? Przytaknęłam, wybąkałam kilka słów i poszłam w swoją stronę. Do dziś wstydzę się sama za siebie – za brak obrony własnego syna i to, że w danej sytuacji uczestniczył. Stres stłumił moje emocje do tego stopnia, że nie potrafiłam się praktycznie odezwać (oczywiście Borys do szkoły poszedł i nadrobił braki).
- Sytuacja z roku 2021 – mój tato zachorował na nowotwór, a jego lekarz rodzinny nie chciał mu wydać tzw. karty DILO. Czy wyobrażacie sobie, że prawie zjadłam tego lekarza, że wydzwaniałam do NFZ, do prawnika praw pacjenta, a pielęgniarki z działu kardiologii z czasem poznawały mnie już po głosie, kiedy dzwoniłam. Nie dałam się zbyć, potrafię już walczyć o swoje!
JAK SIE MNIEJ STRESOWAĆ?
Podam Wam 5 moich patentów, jak zmieniłam swoje nastawienie do życia, w jaki sposób spalam stres u źródła, jak się wyluzowuję i radzę z różnymi sytuacjami, które wcześniej były dla mnie nie do pokonania.
Na myśl nasuwają mi się słowa – UWIERZ W SIEBIE – brzmi jak banał, dla każdej z nas, która się stresuje i denerwuje przy byle okazji. Dlatego napiszę Wam, co można zrobić, aby naprawdę uwierzyć w siebie – bo to podstawowy, a zarazem główny krok, aby żyło się łatwiej.
- Nagradzaj się
Kiedy czeka Cię w danym dniu stresująca sytuacja, pomyśl o czymś miłym, co czeka Cię w dalszej części dnia. Pomyśl – zrobię to, a później czeka mnie nagroda. Z czasem przekonasz się, że to działa! Nie musisz szukać pomysłu na miarę zakupu złotego pierścionka, raczej miłej chwili, czasu na relaks. Może to spotkanie z przyjaciółką, seans filmowy z mężem, zakup drobiazgu albo wieczór z książką. Podam Ci przykład. Kilka tygodni temu w studiu Wirtualnej Polski nagrywałam podcast i oczywiście trochę się stresowałam, co jest naturalne. Chwile przed spotkaniem w studio umówiłam się, że później w ramach nagrody pójdziemy na pyszny obiad z mężem do gruzińskiej restauracji. Tak skupiłam myśli na szukaniu fajnego miejsca i tym, co będzie później, że naprawdę stres był niewspółmiernie mniejszy!
- Bądź najlepsza w tym, co robisz
Jeśli jesteś profesjonalistką, bez omawiania aspektu w tym, czym się zajmujesz zawodowo lub prywatnie – rób tak, aby czerpać z tego satysfakcję! Im lepiej jesteś też przyuczona do swojego zawodu, do rodzaju świadczonej usługi, tym Twoja wiara we własne możliwości rośnie i nie ma powodu, aby Cię to stresowało. Na początku, kiedy stawiamy pierwsze kroki w danej dziedzinie – stres jest zupełnie naturalny, ale z biegiem czasu zapominamy o stresie i wykonujemy swoją powinność pewnie i z dużą dozą zadowolenia, zupełnie bez stresu. I znowu podam Wam przykład z nagrania podcastu. Stresik miałam, bo to było dla mnie coś nowego, ale naprawdę niewielki, bo oprócz nagrody, wiedziałam, że jestem super przygotowana do rozmowy, a co więcej temat nie jest mi obcy! Miałam opowiadać o swojej działalności blogowej, influencerskiej oraz o pewnym produkcie, który używałam od kilku tygodni w domu.
- Bądź aktywna fizycznie
To naprawdę działa! Nie mówię tu w aspekcie sportów wyczynowych, z którymi jestem na bakier, ale zachęcam do wysiłku fizycznego, którego form jest naprawdę wiele. Możesz pójść na spacer z kijkami, pobiegać na bieżni, zrobić kilkanaście przysiadów, brzuszków, możesz iść na basen albo chociaż poodkurzaj i umyj podłogi, czy zajmij się odchwaszczeniem ogródka. Poruszaj się! To zmniejszy poziom stresu, czyli hormonu za niego odpowiedzialnego zwanego kortyzolem, i pomoże w uwolnieniu endorfin szczęścia. Po dużej dawce ruchu, stres zniknie, a Ty będziesz myślała tylko – kiedy się mogę w końcu położyć 🙂
W tym punkcie zatrzymam się na dłużej, bo mam tu kilka recept sprawdzonych na sobie. Samo stwierdzenie – pokochaj siebie brzmi okropnie banalnie! Bo jak mam pokochać siebie, skoro tu i ówdzie mi coś zwisa i wystaje, na czole pojawił się pryszcz, a na samą myśl, że musze przed kimś wystąpić lub gdzieś podejść i coś załatwić pocę się jak mysz!
Dbanie o siebie to podstawa, aby poczuć się komfortowo w każdej sytuacji. Z poobgryzanymi paznokciami, spoconą pachą i tłustym włosem nijak się będziemy czuć, a co więcej w oczach odbiorcy wyglądać będziemy… no cóż, musze to powiedzieć – nędznie! Jak obraz rozpaczy! Dlatego warto wstać pół godziny wcześniej rano i zrobić koło siebie porządek. Zazwyczaj tyle każdej z nas wystarczy, aby obrazek jaki sobą prezentujemy był przyjemny dla oka. Nie możemy też przesadzać w drugą stronę i pinglować się każdego dnia, jakbyśmy szły na bal, aby nie wyglądać śmiesznie. Wystarczy czysty i schludny wygląd, a to już pierwszy krok do pewności siebie.
Osobiście bardzo lubię zapachowe, energetyczne płyny pod prysznic o poranku np. o zapachu zielonej herbaty z miętą lub z kwiatem pomarańczy. Fajnie też pobudza kofeina zawarta w balsamach do ciała lub o aromacie wanilii, która otula nas cieniutkim obłoczkiem zapachu. Włosy zawsze myję metodą OMO, co naprawdę nie zabiera mi dużo czasu. Jednak jest coś jeszcze, co stanowi nieodzowny element mojej pielęgnacji.
Chce Wam polecić produkt, który znam od 2 lat, a który nie tak dawno zmienił swoją nazwę. Jest to antyperspirant z chlorkiem glinu, który daje mi 100% pewność. A co dla mnie istotne, sięgam po niego średnio tylko co 5 dni! I to jest dla mnie idealne rozwiązanie. Bo muszę Wam przyznać, że wszystkie drogeryjne antyperspiranty zarówno w kulce, sprayu czy talku nie tyle do mnie nie przemawiają, o ile nie działają tak, jak sugeruje producent lub reklama w tv.
Produkt, który chcę Wam zarekomendować, a który przyczynił się do powstania moich wyznań w niniejszym artykule, bo powstał przy jego współpracy, to dobrze mi znany Perspirex, wcześniej: Etiaxil, o którym Wam chyba dwa lata temu już pisałam na łamach bloga. Przez ten czas nie zmieniłam swojego zdania i nadal ufam tej marce. Co więcej, nie ma tu podziału na produkt męski czy damski, gdyż Perspirex jest generalnie bezzapachowy. Ja używam Perpirex Comfort (w kolorze zielonym), ale podczas upałów i dłuższej podróży sięgam po niebieski (Perspirex original). Granatowy Perpirex Strong kupiłam na czarną godzinę, ale odpukać jeszcze takowa nie nastąpiła, abym musiała po niego sięgnąć, gdyż nie mam problemów z nadmierną potliwością.
Antyperspirant z chlorkiem glinu oznacza, że reaguje z wodą i białkami w kanalikach gruczołów potowych. W wyniku tej reakcji powstaje warstwa żelu, która blokuje ujście kanalika. Uniemożliwia to przedostawaniu się potu na powierzchnię. Po kilku dniach, w wyniku naturalnego procesu złuszczania się naskórka, warstwa żelu zostaje rozpuszczona. Wtedy aplikację należy powtórzyć.
Jest wielu przeciwników stosowania wysoce skutecznych antyperspirantów, ponieważ podczas ich stosowania często występują podrażnienia skóry – pieczenie, zaczerwienienie czy duże swędzenie. Jednak warianty Comfort oraz Original zawierają system ochrony i pielęgnacji skóry Active (Apx), którego innowacyjna formuła zmniejsza spadek poziomu PH skóry po zastosowaniu preparatu – dzięki temu skóra u mnie w ogóle nie jest podrażniona i czuje się komfortowo.
Perspirex dostępny jest w trzech wariantach, dlatego możecie dostosować go do swoich potrzeb:
- Perspirex Comfort (zielony) – dla skóry delikatnej i wrażliwej,
- Perspirex Original (niebieski) – dla skóry normalnej i delikatnej,
- Perspirex Strong (granatowy) – dla skóry normalnej – najwyższa ochrona.
Co warto zauważyć, często w drogeriach i aptekach można je kupić w promocji, a z uwagi na fakt, że używam je średnio raz na 5 dni są tańsze od konkurencji i o wiele skuteczniejsze niż typowe antyperspiranty, jakich mamy na pęczki w sklepach.
Pokochaj się i nie krytykuj!
Jesteś jaka jesteś i często nie można tego zmienić. Pamiętaj, że nikt nie jest idealny. Idealizujemy tylko innych, a często siebie krytykujemy. Mi też podoba się szczuplutka figurka (którą kiedyś miałam) i wysportowana sylwetka (której nie miałam w zasadzie nigdy). Ale powiem Ci coś… Teraz po 40-tce podobam się sobie bardziej niż w super wieku 18-30 lat. A wiesz, dlaczego? Bo byłam dla siebie krytyczna!
Zrób eksperyment.
Popatrz w lustro i wymień 3 części swojego ciała, które Ci się podobają.
Skupiaj się na nich każdego dnia, chwal je przed sobą i na nich się skupiaj! To pomaga na drodze akceptacji własnej siebie!
Ja lubię swoje dłonie i małe paznokcie, które kiedyś uważałam, za zbyt dziecinne pod względem rozmiaru. Lubię też usta, które kiedyś wydawały mi się beznadziejnie wąskie, ale kiedy kilkanaście lat temu zostałam fanką aktorki, która grała postać Brook w kultowym tasiemcu Moda na Sukces zrozumiałam, że takie wąskie usta to jest sztos! Lubię też swój wzrok. Dużo osób mówi mi, że uśmiecham się oczami.
W kwestii dbania o siebie, ważny jest również ubiór. I tu dam Ci jedną radę – nie podążaj ślepo za modą! Ubieraj się tak, abyś Ty się czuła komfortowo zarówno pod kątem wygody, jak i Twojego stylu. Wiem, że niektóre zawody wymagają „mundurka”. Ja również kilkanaście lat spędziłam w szpilkach, w koszuli lub marynarce. Jednak zawsze starałam się dobrać coś „pod siebie”, jakiś element, który byłby spójny z tym, co lubię i w czym czuje się super. Często taki drobiazg dla nas samych jest taką wisienką na torcie.
-
Każdy z nas jest w zasadzie taki sam
I to jest klamrą, która spina wszystko w dążeniu do polubienia siebie samej i zmniejszenia dawki codziennego stresu. Mam na myśli zrozumienie faktu – że każdy z nas, pomimo że jest inny, ma podobne uczucia. Większość z nas stresuje się różnymi sytuacjami, ale nie zawsze to po sobie pokazuje lub już nad tym zapanował. Dlatego, jeśli myślisz, że Twój szef jest wszechmocny i nieomylny – pomyśl w kategorii – szef też człowiek pełen wad i targających nim emocji. On też się denerwuje, czasem bardziej niż Ty, bo musi kierować grupą ludzi i ma większą odpowiedzialność. Co więcej, zawsze ktoś nad kimś szefuje i przed kimś odpowiada. Moment, w którym to zrozumiesz, będzie decydujący i zmniejszysz swój stres na różne stresujące sytuacje. Odtąd przekonasz się, że można się mniej stresować.
Mam nadzieję, że dzięki temu, że opowiedziałam Ci o sobie, że byłam kiedyś kłębkiem nerwów, ale zawalczyłam o siebie i dziś stresuję się sporadycznie i tylko w niektórych sytuacjach – również zawalczysz o swoje lepsze jutro! Uwierz, że naprawdę możesz wiele dzięki temu osiągnąć i żyć przyjemniej. Moich 5 sposobów jak się mniej stresować każdego dnia opracowałam na podstawie tylko własnych przeżyć i doświadczeń. Mam nadzieję, że wyciągniesz z nich coś dla siebie 🙂
Kieruję się w życiu filozofią – wszystko minie. Najważniejsze, to zacisnąć zęby i wierzyć, że jesteśmy w stanie przetrwać ciężki okres