Jak uratować bardzo zniszczone włosy po różnych zabiegach? Zdradzam 7 kroków, aby bardzo zniszczone włosy odzyskały blask, zdrowie i łatwo się rozczesywały.
4 miesiące temu miałam bardzo zniszczone włosy. Sterczały na boki, puszyły się i robiły na mojej głowie absolutny anty-artystyczny nieład. Czułam się fatalnie. Zawzięłam się jednak i w kilka tygodni osiągnęłam to, co wcześniej wydawało mi się niemożliwe. Dlatego dziś dzielę się z Wami – jak uratować zniszczone włosy.
Nieraz słyszę opinie, że mam szczęście, że posiadam długie i gęste włosy. Aktualny wygląd zawdzięczam kilku zabiegom, dzięki którym odratowałam moje zniszczone włosy. Dzięki nim, są takie, o jakich od dawna marzyłam. Moja aktualna pielęgnacja włosów jest już dla mnie zupełnie naturalna i nie zabiera mi zbyt dużo czasu. Dzięki regularności i minimum wiedzy o tym, co moje włosy lubią, osiągnęłam efekt, który do niedawna był jedynie w sferze moich marzeń.
JAK ODBUDOWAŁAM ZNISZCZONE, SUCHE WŁOSY
4 miesiące temu nie byłam dumna z tego, co mam na głowie. Wstydziłam się ich do tego stopnia, że decydowałam się na codzienny look w postaci jedynie koka na czubku głowy. Mowy nie było o rozpuszczeniu tak zniszczonych włosów. Plątały się, szczególnie na potylicy głowy. Miałam poważny problem z ich rozczesywaniem, pomimo stosowania droższych kosmetyków z drogerii.
Przyjęłam stan moich włosów za zło konieczne. Nie miałam zbyt dużo wolnego czasu, aby pochylić się nad problemem. Gdy zobaczyłam ciekawy produkt, który brzmiał w reklamie jak bajka, od razu lądował na mojej szafce w łazience. Oczywiście, samo kupienie produktu było tyle warte, co oglądanie filmu z ćwiczeniami Chodakowskiej i marzenie o szczupłej sylwetce. Wielkie zero rezultatu. Moje niepowodzenia zrzucałam na garb 3 ciąż i codziennego zabiegania.
Moja pielęgnacja była zawsze przypadkowa. Skoro producent szamponu i odżywki zapewniał, że moje włosy przestaną się puszyć, staną się lśniące i błyszczące – nie widziałam powodu – dlaczego mam mu nie wierzyć. Taka naiwność ludzka, towarzyszyła mi przez kilkanaście lat 🙂
Aż w końcu przetarłam oczy i poświęciłam czas na analizę włosa w warunkach domowych i zaczęłam czytać skład produktów. I w ten prosty sposób odbudowałam zniszczone włosy.
Co warto zaznaczyć, kiedyś wydawałam duże pieniądze na pielęgnację. Aktualnie posiadam kosmetyki, których łączna wartość wynosi poniżej 70 zł (i wystarczają mi na około 3 miesiące, czyli miesięcznie ich koszt to kwestia około 20 kilku zł ! ), a efekt jest po prostu MEGA.
JAK URATOWAĆ ZNISZCZONE WŁOSY
Domowe sposoby na pielęgnację włosów
Spisałam w formie 7 punktów to, co przyczyniło się do radykalnej poprawy stanu moich włosów. Jednak muszę Was uprzedzić, że każda z nas ma inne włosy, a więc i różne potrzeby. To co sprawdza się u mnie, niekoniecznie zadziała w Waszym przypadku. Jednak jest kilka ważnych aspektów, które powinna znać każda z nas, chcąc cieszyć się zdrowymi włosami, które nie plączą się i nie wypadają.
1. Olejowanie włosów – świetny sposób na bardzo zniszczone włosy
Przez 3 miesiące 2 razy w tygodniu olejowałam włosy, aktualnie wystarczy mi 1 x na tydzień (a czasem nawet rzadziej). W drogeriach typu Hebe lub Natura jest bardzo duży wybór cudownych olejków, które świetnie działają na włosy i jednocześnie na skórę twarzy, dłoni itp. Mała buteleczka olejku za około 15 zł to eliksir na wiele bolączek (zmarszczki pod oczami, przesuszona skóra, skórki wokół paznokci itp). Polecam wypróbowanie różnego rodzaju olejków lub np. oleju lnianego (który dla mnie okazał się strzałem w 10 – artykuł – Olej Lniany Hit Wszechczasów). Każdy włos ma swoje „upodobania” i to, co służy Twojej koleżance, niekoniecznie będzie idealnym rozwiązaniem dla Ciebie!
Najważniejsza zasada przy pielęgnacji włosów olejkami, to nie nakładanie olejku na skalp, a jedynie na dolne partie włosów, mniej więcej od wysokości brody. Mam swoje 2 ulubione sposoby na olejowanie. Pierwszy to nakładanie olejku na włosy i pozostawianie go na całą noc. Drugi – 15-minutowy – nakładam olejek, na to foliowy czepek i podsuszam włosy suszarką, ciepłe powietrze zwiększa efekt. Następnie na głowę zakładam ręcznik (idealnie, gdyby był ciepły) pozostawiam olejek na 15 minut.
2. Regularne podcinanie zniszczonych końcówek – to tylko jedna z możliwości
Kluczowa jest tu odpowiednia pielęgnacja. Jeśli macie puszące się włosy i bardzo zniszczone – zrezygnujcie z cieniowania. Nie musimy radykalnie ścinać włosów, nawet w przypadku, kiedy są bardzo zniszczone. Najlepsze w takim przypadku będzie obcięcie włosów na równo. Wystarczy regularnie je podcinać bardzo ostrymi, specjalistycznymi nożyczkami, lub najwygodniej – po prostu odwiedzić fryzjera.
3. Delikatny szampon dla bardzo zniszczonych włosów
Odrzuciłam wszystkie reklamowane szampony. Stosuję jedynie delikatne szampony do włosów moich dzieci, najlepiej z naturalnym składem. Zaskoczył mnie również szampon Kerabione, do włosów zniszczonych i ze skłonnością do wypadania z olejkami eterycznymi ( lawendowym, rozmarynowym i cedrowym). Sprawia, podobnie jak niektóre, emolientowe szampony dla dzieci, że włosy są lekko śliskie i przez to o niebo łatwiej się rozczesują. Dodam jedną ważną sprawę – rozczesujemy włosy zawsze przed myciem!
4. Odżywka dedykowana do zniszczonych włosów
Przez lata używałam odżywek zawierających keratynę, przez które moje włosy prezentowały się na zniszczone bardziej, niż były w rzeczywistości. Jeśli czytacie etykiety, zwróćcie uwagę, że większość odżywek z drogerii, zawiera ten składnik. Pielęgnacja tego typu produktami okazała się dla mnie mało skuteczna. Odżywki czy maski, które miały regenerować moje włosy, powodowały, że puszyły się jeszcze bardziej.
Radykalna zmiana w wyglądzie moich włosów nastąpiła w momencie, kiedy dowiedziałam się na temat podziału składników aktywnych, które zawierają produkty do pielęgnacji włosów. Od tego momentu wszystko stało się dla mnie jasne! Najważniejsza zasada – to poznać składnik wiodący danego produktu i jak oddziałuje na nasze włosy. Ma to ogromne znaczenie w przypadku zniszczonych włosów.
Mamy 3 grupy aktywnych składników, które wiodą prym w każdej odżywce:
- proteiny – (tu najczęściej spotykanym składnikiem jest keratyna), są dedykowane do włosów oklapniętych i przeciążonych. Jednak łatwo przeproteinować włosy i w takiej sytuacji kosmetyk zamiast nam pomóc, powoduje, że nasze włosy stają się bardzo suche, sztywne i po prostu nieprzyjemne w dotyku.
- emolienty – to składnik, który jak się okazało kochają bardzo zniszczone włosy. Emolienty tworzą na włosach coś w rodzaju filtru, która zabezpiecza przez utratą wody i czynnikami zewnętrznymi. Co więcej powoduje, że włosy stają się cudownie miękkie i po jednym pociągnięciu szczotki łatwo je rozczesać (przy regularnym oczywiście stosowaniu).
- humektanty – ( np. aloes, kwas hialuronowy, gliceryna) są to substancje odpowiedzialne za nawilżenie włosa. Tę grupę kosmetyków najlepiej stosować, kiedy nasze włosy mają już dość emolientów, stają się oklapnięte i po prostu zbyt ciężkie. Jednak jak w każdym z powyższych przypadków, należy produkty z humektantami stosować z głową, gdyż mogą spowodować, że nasza fryzura straci na objętości i włosy będą splątywać się w tzw. strąki.
5. Suszarka do włosów i serum na zniszczone, suche końcówki
Zaprzyjaźniłam się z suszarką do włosów. Podsuszam delikatnie włosy i używam grubej szczotki, która wygładza moją fryzurę. Nigdy nie kładę się spać w mokrych włosach. Przed suszeniem nakładam 2 krople serum na końcówki włosa ( w tym przypadku wybieram olejki na końcówki lub silikonowe serum, w tym przypadku z keratyną), suszę i znowu nakładam 2 krople odżywki ( krople rozcieram najpierw w dłoniach) czyli stosuję tzw nakładanie serum na zakładkę (podwójne). Tego typu kosmetyk działa jak termoochrona włosa przed suszeniem i sprawia, że łatwo je rozczesać, a podczas drugiej aplikacji powoduje, że włosy są błyszczące, wygładzone i ładnie się prezentują.
Przy czym – jedna ważna uwaga. Jestem fanem suszarek, ale dotychczas wyłącznie z jonizacją. Tego typu suszarki podobno nie wysuszają włosów, a ich działanie polega na zatrzymywaniu we włosach wilgoci, aby chronić je przed uszkodzeniami. Ale obecnie odkryłam nową rewelację! Świetną suszarkę do włosów marki Panasonic, którą muszę się Wam pochwalić.
W przeciwieństwie do mojej starej suszarki do włosów wyposażona jest ona w nawilżającą technologię nanoe™, której cząsteczki utrzymują około 1000 razy więcej wilgoci niż jony generowane przez tradycyjne suszarki. Jeżeli jesteście ciekawe, na czym to polega, zerknijcie na filmik: Panasonic nanoe™ lub sprawdźcie tutaj. Suszarka posiada również 3-stopniową regulację siły nawiewu, aż 4 poziomy temperatury oraz możliwość suszenia zimnym powietrzem.
Posiadam konkretnie model: Panasonic EH-NA65-CN825 nanoe™. Wielkim atutem tego modelu suszarki jest praktyczna dysza szybkiego suszenia, która łączy delikatne i silne strumienie nawiewu. Nie tylko skraca to czas suszenia, ale rozplątuje i wygładza włosy podczas całej procedury.
Dzięki technologii nanoe™ nanocząsteczki wody wnikają w łuski włosów, przywracając równowagę nawilżenia. Pomaga to zmniejszyć elektryzowanie i puszenie się włosów, aby wydobyć ich naturalny połysk od nasady aż po same końce. Efekt jest widoczny „gołym okiem” po każdym suszeniu! Pasma są bardziej wygładzone i błyszczące, i niezwykle miękkie w dotyku.
Dodatkowym plusem jest fakt, że moja suszarka, oprócz dyszy szybkiego suszenia, która znacznie skraca czas schnięcia włosów, nie łamiąc ich przy tym i nie pusząc, posiada również dyfuzor i dyszę do stylizacji. Jest ona niezwykle pomocna przy układaniu fryzury na szczotce i odpowiednim kierowaniu nawiewu, co dodatkowo wygładza włos i delikatnie nabłyszcza.
Jeśli szukasz sposobu – jak uratować zniszczone włosy – pamiętaj, żeby nigdy nadmiernie nie suszyć włosów gorącym powietrzem. To nie odbuduje włosów, a wręcz pogorszy ich kondycję. Staną się szorstkie, matowe i suche.
MYCIE OMO
Zawsze myję włosy w tzw. systemie OMO czyli: odżywka – mycie – odżywka (dla średnio i wysoko porowatych włosów idealny zabieg, przy czym pierwsza odżywka może być proteinowa, ale to ostatnia ma cel najważniejszy – wygładzenie i dociążenie, stąd też polecam odżywkę emolientową).
6. Kuracja dla włosów od wewnątrz
W przypadku, kiedy macie problem z wypadaniem włosów, polecam suplementacje w postaci tabletek. Mnie przekonał skład tabletek Kerabione, które zawierają mnóstwo dobroczynnych witamin, minerałów i aminokwasów, które świetnie działają również na moje paznokcie. Co więcej, ich skład jest o wiele bogatszy, niż większość reklamowanych, bardzo znanych produktów. Kapsułka Kerabione zawiera: cynk, miedź, selen, wit A, niacyne, ryboflawine, biotyne, wit C, wit E, krzem, kwas hialuronowy, l-cysteine, l-metionine, l-lizyne. Więcej niczego nie potrzebuję 🙂
Ponadto bardzo ważne jest – picie dużej ilości wody!
Produkt, który Wam polecam to olej lniany. Jego wartość jest niedoprzecenienia! Jaką wartość dodaną dla naszej urody, kondycji włosów i zdrowia, niesie picie oleju lnianego, opisałam w artykule – Największy hit wszechczasów–picie oleju lnianego
7. Wcierka lub serum przeciw wypadaniu włosów
Tę kwestię poruszyłam dosyć szczegółowo w osobnym artykule:
Aktualnie (już jako blondi, tak to naprawdę ja 😀 ) opisałam 4 skuteczne sposoby, jak uratować włosy przed wypadaniem. Oczywiście sposobów jest bardzo dużo, jednak te, które ja zastosowałam, są naturalne, proste i naprawdę skuteczne:
4 sprawdzone sposoby na wypadanie włosów
Jak uratować bardzo zniszczone włosy?
Dodatkowym zabiegiem, który pozytywnie wpłynie na bardzo zniszczone włosy z tendencją do ich wypadania to wcierki lub serum na skalp. Tu znowu polecę kosmetyk z firmy Kerabione, który zawiera olejek rozmarynowy, który hamuje wypadanie i pobudza wzrost, dodatkowo pobudza podskórne krążenie krwi, posiada właściwości przeciwgrzybiczne , przeciwbakteryjne i antyoksydacyjne. Najlepszy efekt uzyskamy stosując kuracje przez okres 6 miesięcy.
Pielęgnacja włosów – domowe sposoby
Jeśli chodzi o wcierki i maseczki, które są mniej typowe i nie są gotowymi produktami dostępnymi w aptece, polecę dwie. Pierwsza jest to „papka” na włosy z siemienia lnianego, która jest polecana nawet przez trychologów. Drugi sposób to wcierka rekomendowana przez tzw. włosomaniaczki z … kropli żołądkowych.
Maska z siemienia lnianego – 1 szkl. wody gotujemy przez 5-10 min z 3 łyżkami siemienia lnianego. Nasiona odcedzamy od razu po ugotowaniu np. przez sitko, dzięki czemu otrzymujemy coś w rodzaju kisielu. Gotowy „glutek z siemienia” nakładamy na skalp. Na głowę zakładamy foliowy czepek, na to ręcznik i trzymamy przez 15 do 30 minut. Maseczka idealnie działa na skórę przesuszoną, a nawet przy ASZ.
Wcierka z kropli żołądkowych – 5 łyżek wody przegotowanej lub mineralnej mieszamy z 2 łyżkami kropli żołądkowych. Taki gotowy płyn możemy przelać do małej buteleczki – polewamy i wcieramy w skalp głowy. Można taką kurację stosować np na godzinę przez każdym myciem, jednak uprzedzam, że ma ona charakterystyczny zapach.
Bardzo istotne jest również PICIE WODY – bez tego ani rus! Cały temat związany z piciem wody poruszyłam w osobnym wpisie – Wyzwanie 30 dni picia wody – 12 efektów picia wody.
Te 7 etapów w pielęgnacji – jak uratować zniszczone włosy – przy regularnym stosowaniu pozwoliło mi przywrócić gęstość, blask i odpowiednie nawilżenie moich włosów. Dodam, że odżywkę emolientową nakładam od czasu do czasu na 15 minut, na to nakładam foliowy czepek i ogrzewam suszarką, po czym dodatkowo zakładam ręcznik. Od czasu do czasu odżywkę tego typu mieszam z łyżką octu jabłkowego, który powoduje zakwaszenie i dodatkowo wpływa na blask i gładkość włosa.
Stety niestety 🙂 nie mam już 20-kilku lat i zdaję sobie sprawę, że włosy wraz z upływem lat są gorszej jakości i coraz bardziej rzadkie. Odpukać jak na ten moment, mam ich tyle samo, co w wieku 20 lat. Dzięki ampułkom i wcierkom wyrosło mi wiele tzw. baby hair. Kapsułki witaminowe przyczyniły się również do poprawy paznokcia.
Przyznam się, że regularnie farbuję włosy mocniejszymi produktami (mam wiele siwych włosów od dobrych kilku lat, jak na 40-latkę przystało 🙂 ) i nie zawsze ten zabieg powierzam profesjonalnej fryzjerce. Co więcej, używam od czasu do czasu prostownicę. Jednak dzięki systematycznej pielęgnacji, aktualnie cieszę się włosami, o których zawsze marzyłam i nie mam już bardzo zniszczonych włosów! A może dopowiecie coś jeszcze – jak uratować zniszczone włosy
Super wpis. Sama stosuje wszystkie te rzeczy już od kilku lat 🙂
Oj ile tego wszystkiego ! Mega wyczerpujący temat ! Teraz musze sobie to wszystko popunktować 🙂 tak samo mam problem z suchymi plączącymi się włosami. Masz extra te włosy ! Zazdroszczę
A jak wygląda zmycie olejku z włosów? Nie ma problemu?
Jeśli użyjesz dziecięcego, delikatnego szamponu czasem trzeba użyć go dwukrotnie, choc zależy równiez od rodzaju kosmetyku np z Babydream z rossmana nie radzi sobie jednorazowo, ale np Emotopic jest rewelacyjny. Tradycyjny szampon np. z proteinami radzi sobie już za pierwszym razem.
O! Może pokuszę się za jakiś czas o ten olejek i sobie taką kurację przeprowadzę. BO teraz nawet mi się nie chce, taka leniwa w ciąży jestem.
Cześć, jeśli chodzi o olejek do włosów to polecam z firmy kosswell z orzechów makadamii. Intensywnie nawilża i wygładza włoski. Malutką kropelkę wystarczy wziąć i wsmarować w całe włosy. Podsyłam wam tu link gdybyście chciały się skusić na niego 🙂 https://ph-progress.pl/kosswell-macadam-oil-100ml/
Olejek Kerabione jest super. Nie spodziewałam się, że produkt stosowany od zewnątrz może zahamować wypadanie włosów.
Ja zanim umyję włosy szamponem (czasami pomijam ten krok) emulguję olejek najtańsza maską do włosów, np. Kallos.
Olejowanie działa cuda. Naprawdę jak już nie wiem co zrobić z włosami to wystarczy kilka dni pod rząd zrobić olejowanie i wracają do „żywych”. A z tym podcinaniem to ja chętnie częściej bym podcinała, ale fryzjerka raczej zawsze źle zrozumie podcięcie „końcówek” 😉
Suszarka to u mnie podstawa bo inaczej nie chcę myśleć jakbym wyglądała. Gorzej jest z olejami – próbowałam wiele razy ale nie cierpię ich i nie potrafię się do nich przyzwyczaić. Póki co moje włosy mają się dobrze pomimo częstego farbowania 😉
Największy problem jest z puszeniem się ale mam też okropnie gęste włosy więc ciężko je utrzymać w idealnym porządku 😉
Ja musiałam włosy obciąć, a teraz używam zwykłego szamponu ziołowego i olejku na końcówki 🙂
Warto pamiętać o dobrych kosmetykach, które będą chronily nasze włosy i dodatkowo jeszcze o nie zadbają. Polecam Wax Pilomax.
Też stosuję i jestem zachwycona.
Polecam zestaw do regeneracji Wax Pilomax. Mi bardzo pomógł.
Mi znajoma fryzjerka poleciła tą linię kosmetyków biorganicare. Są naprawdę świetne i przywróciły moim włosom zdrowego wyglądu i blasku.
U mnie sprawdziły się kosmetyki (pełna seria) Wax Pilomax. Mocne nawilżenie włosów jest bardzo charakterystyczne dla tych produktów. Polecam z całego seria.
Jaki zamiennik szamponu Kerabione polecasz? Niestety nie jest on już nigdzie dostępny
z Kerabione polecam booster oils jest to serum lub z Kerabione są tez dostępne tabletki
Polecam też hennowanie można używać bezbarwnej- zmniejsza porowatość włosa, jestem w szoku pogrubia, niweluje ubytki w rozjaśnianych włosach
which product do you recommend to me for hair fall
Mi pomogły kosmetyki do regeneracji Wax Pilomax. Zestaw super ale maska Henna to prawdziwy cud.
To prawda. Bardzo dobry skład, brak SLS, parabenów i silikonów sprawia, że można stosować je codziennie.
….też mam i uwielbiam.