Przechadzając się wśród krzyczących witryn sklepowych – w temacie wyboru produktów do wyprawki szkolnej – czuję się niemal jak weteranka, którą notabene trochę już jestem. Przetestowałam tysiąc kredek, drugie tyle ołówków, temperówek, gumek do mazania, mazaków, klejów, papierników, kilka plecaków, mnóstwo bidonów, śniadaniówek itd., itp. Mam już swoje wypracowane zdanie o tej czy innej firmie. Jednak nie byłabym sobą, gdybym…