Wychowanie pierwszego i drugiego dziecka, a już trzeciego…. to bezmiar oceanu, co ja mówię to Rów Mariański! Mnóstwo różnic, mimo, że jesteśmy tymi samymi rodzicami! Nie dostrzegasz tego? Przekonam Cię, że się mylisz.
WYCHOWANIE PIERWSZEGO I DRUGIEGO DZIECKA
10 RÓŻNIC
1. CIĄŻA
Moment, kiedy po raz pierwszy zobaczyłaś 2 kreski na teście stanął w miejscu. Patrzyłaś i nie wierzyłaś. A potem wszystko zawirowało! Milion telefonów do bliższych i bliskich, a nawet dalszych, posty w social media, ba! zdjęcia testu! Tysiące gratulacji zewsząd przyjmowałaś niemal każdego dnia. Przy drugiej ciąży radość nie mniejsza, ale bardziej zrównoważona, niejako doroślejsza. Przy trzecim – zachowałaś tą informacje pod sercem na dosyć długo, aby w pełni przeżyć duchowo, jak najdłużej wyłącznie dla siebie. Paradoks, po trzeciej ciąży – kiedy tylko się zaokrąglisz, wszyscy doszukują się kolejnej ciąży…
Podczas pierwszej ciąży 99% matek ściśle przestrzega zbilansowanej diety, stroniąc od coca-coli, fast foodów i tym podobnych nowoczesnych i gotowych produktów, bacząc, aby wszystko to, co spożywamy było jak najbardziej odpowiednie dla Ciebie i maluszka. Przy drugiej nie podchodzisz już tak radykalnie, pozwalasz sobie na pewne ustępstwa. W trzeciej… no cóż… idą w ruch chipsy…
Kiedy nosisz pod sercem maleństwo, dmuchasz i chuchasz na siebie, przy drugiem nie ma czasu na oszczędzanie siebie, polegiwanie i wertowanie „mądrych” czasopism. Przy trzecim, tydzień przed porodem robimy gruntowny remont. Choć tak naprawdę wszystko wynika z naszego charakteru. W pierwszej ciąży w 8 miesiącu przemierzyłam pół Polski w poszukiwaniu idealnego, rodzinnego auta, a w trzeciej – tydzień przed porodem umyłam wszystkie okna w domu, a uwierzcie mi, że mam ich naprawdę sporo. (dodatkowy artykuł – 8 śmiesznych rzeczy, które robimy tylko przy pierwszym dziecku)
2. ŚWIĘTOWANIE URODZIN DZIECKA
Pielgrzymki zaczynają się już w szpitalu. Potem cała impreza przenosi się do domu. Przy drugim dziecku zwykle goście się zapowiadają z kilkudniowym wyprzedzeniem, bo zdają sobie sprawę, że masz już jedno starsze na głowie. Przy trzecim i kolejnym dziecku zaczynasz się zastanawiać – czy wszyscy o nas zapomnieli?
3. CUDOWNE UBRANKA
Ach jakie to i to śliczne! Kupujesz, choćby tylko po to, aby poleżało sobie pięknie w szufladzie. Pierzesz, prasujesz, składasz, wyciągasz, oglądasz, znowu podprasowujesz i ponownie układasz. Równo, równiusieńko. Najlepiej kolorystycznie. Kiedy na świat przychodzi kolejne dziecko, najpierw zastanawiasz się, czy coś zostało po starszym. Dokupujesz brakujące części garderoby, najchętniej przez internet, bo czasu brakuje na wszystko. Szybko upychasz po szafkach.
Mój syn pierworodny miał wszystko oryginalne, wychuchane, przemyślane. Córki już mogą ubolewać na tym polu. Matka zmądrzała. Białe i te z wyższej półki – tylko na wyjątkowe okazje, bo i tak się ubabrze, obleje, uleje. Wszystko jedno czy kaftanik za 10 czy 50 zł – tak samo będą pstrokate od plam niemożliwych do wyprania po 3 krotnym użyciu.
4. WSPÓLNE CHWILE
Leżysz koło niego godzinami na macie na podłodze, wpatrujesz się, zapamiętujesz każdy oddech, każdą minę, spisujesz w pamięci przedmioty, których dotyka. Drugie wsadzasz do bujaczka lub wózka i prasujesz, gotujesz, odkurzasz, pierzesz, pędzisz na zakupy.
5. SMOCZEK, ŁYŻECZKA ITP
Tragedia! Smoczek, łyżeczka itp upadł na podłogę. Co robić! Umyć w specjalistycznym płynie, wyparzyć, a najlepiej 4 minuty wygotować. Przy drugim maluszku przedmiot polewasz wrzątkiem z czajnika, przy dziecku kolejnym oblizujesz i ładujesz do buzi. Podobno jak coś spadnie i leży mniej niż minutę, zarazków nie złapie 🙂
6. PRZEZIĘBIENIE
Jako młoda mama biegniesz z każdym kichnięciem do pediatry. Jak się później okazuje przy drugim, zupełnie niepotrzebnie. Nie ma co faszerować dziecka od razu lekami i dzięki temu drugie, a zwłaszcza trzecie dziecko choruje jedynie sporadycznie. Z Borysem byłam u lekarza tysiąc razy wliczając jego wrodzone potrzeby (szmery i PFO serduszka, przepuklina, kręcz szyjny, katorżnicza kolka, problem z bioderkami, rehabilitacja, problem z nauką chodzenia, neurolog, problem ze słuchem, 3 migdał, płaskostopie, koślawość kolanek, logopeda….. itp ), z Nela byłam na konsultacji kardiologicznej (szmery, ubytki przegrody międzykomorowej i również PFO serduszka) oraz na szczepieniu, a z Olą… byłam na szczepieniu (po terminie). (przy okazji podsyłam wpis na temat domowych sposobów na katar)
7. SŁODYCZE
Pierworodne dziecię zazwyczaj nie zna smaku słodyczy do minimum pierwszego roku życia. Stajesz na głowie, kiedy goście przynoszą kinderki, czekoladki, lizaczki. Chowasz i sama po nocy podjadasz. Drugie i kolejne dzieci patrząc na starsze w wieku pół roku, poznają smak czekoladek, gdyż nie masz serca odmówić, kiedy wyciąga pulchne łapki w stronę rozanielonego rodzeństwa zajadającego słodycz.
8. BAJKI
Najstarsze dziecko bardzo długo nie wie, co to jest bajka w telewizorze. Odwracamy mu wzrok, bo przecież to niezdrowo (jeszcze zeza dostanie!). Przy drugim modlimy się – niech się zapatrzy na bajkę, choć przez 15 minut! ( odsyłam do wpisów: edukacyjne bajki dla dzieci, najlepsze bajki dla dzieci na Netflix, filmy dla dzieci 7+ )
9. PARADOKS CZASOWY
Jesteś mamą, nie masz na nic czasu. Wszystko musi być doskonale zaplanowane i zrobione. Krzątasz się, biegasz, padasz ze zmęczenia, o ile nie leżysz i nie wpatrujesz się w swoje maleństwo, a nocami nie nasłuchujesz jak oddycha z głową utkniętą pomiędzy szczebelkami łóżeczka. Przy drugim owszem jesteś bardzo zajęta, ale już starasz się znaleźć czas dla siebie. Przy trzecim… paradoks! Masz czas na wyjście do kina, na książki i ulubione rozrywki.
10. ROZSTANIE Z DZIECKIEM
Rozstania są bardzo trudne za każdym razem. Przy czym, kiedy zostawiasz pierwsze dziecko u dziadków, niani czy w przedszkolu dzwonisz, dopytujesz się, przebierasz nogami z niecierpliwości w oczekiwaniu na moment spotkania. Przy drugim i kolejnym czas tak szybko leci, że prawie spóźniasz się na spotkanie. Jeste jeszcze aspekt przedszkola – ale tu bym polemizowała – nie ma znaczenia, które dziecko z kolei prowadzimy po raz pierwszy do przedszkola. ( wpis – jak zmniejszyć strach przed przedszkolem)
Większość przypadków – różnic – pomiędzy wychowaniem pierwszego i drugiego dziecka – spisałam z przymrużeniem oka. Jednak te z Was, które doświadczyły podwójnego macierzyństwa na pewno wiedzą, co mam na myśli. I wiecie co? Nasuwa mi się myśl – łatwiej jest wychować 2 czy 3 niż 1 dziecko 🙂 Jak myślicie?
Jakbym czytała o sobie ! Zgadzam się z każdym punktem, choc przyznam, że do tej pory tak na to nie patrzyłam.
nie zauważyłaś, bo to naturalne, taka kolej spraw 🙂
Przyznam sie jako matka jedynaka, że pewnie w tym dużo racji. Chucham i dmucham jak opisałaś i na dzień dzisiejszy, kiedy mój syneczek ma dpiero 9 miesięcy nie wyobrażam sobie innego stanu rzeczy. Ciekawe czy faktycznie tak się zmienię, kiedy urodzę planowane za 3 lata drugie dziecko. Super tekst tak na marginesie. (jak zawsze zresztą) stała czytelniczka Karolina
Hahaha na szczescie nie biegam z każdym kichnięciem do pediatry 😂😂 co dziwi moją teściowa ze nie daje dziecku antybiotyku przy przewlekajacej się infekcji ani nie ide z nią wtedy do lekarza ale to zasługa faktu ze sama jestem lekarzem. Mimo ze nie pediatra, nie wydają mi się takie ekscesy konieczne 😂😂
również unikam antybiotyków, sama może ze 4 x w życiu brałam.
Nie wiem jak to jest bo mam tylko jedno dziecko 🙂
Fajnie to napisałaś i zgadzam się z Tobą 😀
No, to odkryłam wreszcie, czemu nie mam na nic czasu! Bo mam tylko jedno dziecko 😀
O widzisz ! 😉
Ja chyba bardziej chucham na drugie niż na pierwsze… 🙂
Tak pamiętam jak na pierwszego chuchałam i dmuchałam, wyparzałam smoczek itp a drugi był już hartowany od najmłodszych lat ;D
i przez to często zdrowszy, prawda ?!
Jeszcze zdjęcia. Porównajcie ile fotek ma pierwsza pociecha a ile kolejne 🙂
Masz rację! Moje dziewczynki mimo, że uważam za 8 cud świata, mają mniej niż syn, który urodził się jako pierwszy 🙂
Ja na pewno przy drugim dziecku bardziej wylozowałam, podchodzę do wszystkiego bardziej na chłodno.
Mam tylko jedną córkę, pewnie nie będzie mi dane miec drugiego dziecka, ale…mimo to wiem, że różnice wychowawcze by na pewno były. Chocby dlatego , że ja jestem juz inną osobą 🙂
Ha ha ha!święta prawda. Niedowiary że ktoś to tak pięknie opisał i zebrał do kupy. Kuszące to trzecie dziecko bo co dwójki pierwszych u mnie wszystko się zgadza 😁
To aż się boję jak to będzie z drugim dzieckiem, biorąc pod uwagę jak traktuje pierwsze. Ciąża to była praca na najwyższych obrotach. Do tego remont i własnoręcznie skuwanie kafelek. Jeśli chodzi o wyprawkę, to kilka betków miałam wcześniej kupionych, ale do szpitala zaczęłam pakowac torbę jak poczułam pierwsze skurcze. Przy okazji wcześniej zapowiadałam ze żadnych wędrówek ludu w szpitalu nie chce (wiadomo ze mąż i rodzice byli, ale nikt więcej). Kwestia słodkości dla malucha to faktycznie, nie jestem fanką ładowania tego syfu w dziecko. Syn do 1 roku życia nic takiego nie jadł, teraz mając 1,5 nieraz cos dostanie, ale ogólnie chcemy tego jak najmniej i myślę że przy drugim dziecku będzie podobnie. Smoczek na samym początku jak upadł to plukalismy wodą, do tego raz dziennie wyparzany, ale po jakimś czasie to jeśli tylko spadł u nas w domu to młody brał normalnie do buzi. W kwestii kataru to nie jestem nadwrażliwa. Wizyty u lekarza do tej pory tylko na bilans i ewentualne szczepienia, których termin w sumie sama ustalam a nie trzymam się ostro kalendarza z książeczki, a ze po ostatnim szczepieniu mieliśmy udokumentowane, potwierdzone powikłania to też póki co mamy odroczenie od kolejnych. Katar to nie powód wizyty u lekarza, a chorować całe szczęście syn nie choruje. Może dlatego że czy słońce, deszcz, wiatr czy mróz wyjście na spacer jest obowiazkowe. Ogólnie to się już raz dowiedziałam ze jestem wyrodna matka jak w kwietniu 0,5 rocznego brzdąca ubrałam w krotki rękaw i spodenki. Ogólnie mam wokół siebie kilka mam z jednym dzieckiem i w sumie na ich tle czasem się zastanawiam nieraz czy jestem dobrą matką, czy nie jestem zbyt lekkomyśla a wręcz olewcza w wychowaniu, bo właśnie traktuje synka tak jak w tym artykule jest tratowane drugie i kazde kolejne dziecko. Tylko jednej rzeczy jestem pewna: kocham młodego najmocniej na świecie, uwielbiam na niego patrzeć, uwielbiam jak się śmieje i gdy płacze to płaczę razem z nim. Myślę że tak samo będzie z kolejnym dzidziusiem ktore jest w drodze. A moje największe marzenie, a zarazem postanowienie to bym całe życie traktowała moje dzieciaczki na równi, sprawiedliwie, bez faworyzowania. Pozdrawiam i ściskam mocno 🙂
Cóż, jako lekarz nie panikuje przy gorączce i nie lecę do lekarza wiec przy drugim raczej mnie to nie czeka. Wyprawkę też chce mieć opowiednie przygotowaną. Jednak w wielu punktach masz racje 🙂
Oj dużo w tym prawdy 🙂
Mam dwójkę i chyba teraz zaczynam rozumieć moją mamą jak kiedyś powiedziała że ja to sobie w życiu poradzę a przy moim starszym bracie skakała długo. Akurat tego nie chce robić bo chciałabym żeby dzieci czuly się na równi to wiadomo od każdego co innego się wymaga, oczekuje 🙂
Chociaż mlody mocno nas przetestowal przez pierwszy rok wiec każdy placz stęknięcie a my juz przy nim i na rączki braliśmy bo pewnie coś się dzieje a przy córce hmmm 🙂 wiem ze najedzona, przewinieta to jak chwile poplacze to wcale nic złego się nie dzieje a chociażby do toalety trzeba pójść (np z młodym chodzilam do toalety żeby przypadkiem nie płakał i nie czuł ze mnie nie ma – wariactwo:) ) chociaz i tak jestem cala dla nich i trzeciego nie będzie dzieciaczka to juz próbuje po malu czas dla siebie zorganizować choc to czasem ciężkie do realizacji 🙂
Fajny tekst pozdrawiam
Może to co napiszę będzie straszne ale mimo, że dopiero co urodziło się pierwsze, wyczekiwane przez nas dziecię, to jak czytam ten tekst mentalnie wychowuje go jak drugie albo trzecie. Paradoks ale może dzięki temu będzie mu w życiu latwiej. 🙂
bardzo prawdopodobne 🙂
Jestem mamą j13 miesięcznej córeczki, a z tekstu wychodzi jakbym miała już ze czwórke dzieci :D:D:D nawet w żłobku pytali sie które to moje dziecko, bo nie zważam na płacz tylko oddaje po pożegnaniu i wychodzę 🙂
twarda jesteś, ale to fakt. Najlepiej szybciutko opuścić przedszkole i żłobek, przytulenie, buziak i do zobaczenia i uciekamy – wiele pań przedszkolanek stosuje taką praktyke i najlepiej to działa na psychike małego człowieka 🙂
Ten żart idealnie obrazuje to jak podejście ma się do wychowania kolejnych dzieci😊
Twoje ubrania:
Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog
potwierdzi ciążę.
Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.
Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi
ciuchami.
* * *
Przygotowanie do porodu:
Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.
Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.
* * *
Ciuszki dziecięce:
Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.
Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.
Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?
* * *
Płacz:
Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.
Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.
Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.
* * *
Gdy upadnie smoczek:
Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu.
Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.
Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.
* * *
Przewijanie:
Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.
Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.
Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.
* * *
Zajęcia:
Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo,
do teatrzyku itp.
Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer.
Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej.
* * *
Twoje wyjścia:
Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.
Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.
Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew.
* * *
W domu:
Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.
Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.
Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.
* * *
Połknięcie monety:
Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.
Drugie dziecko: Czekasz aż wysra .
Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.
WNUKI: Nagroda od Pana Boga za nie zamordowanie własnych dzieci