Bez cukru, bez glutenu, bez nabiału – alergia pokarmowa co jeść w takim razie? Ten, kto nie miał do czynienia z alergią pokarmową może poczuć się prawdziwym szczęściarzem. Ja do takich właśnie się zaliczam. Do kilku tygodni wstecz, nie zdawałam sobie sprawy, co tak naprawdę oznacza alergia pokarmowa i jak może przewrócić życie rodziny do góry nogami.
Alergia pokarmowa co jeść aby przetrwać – do niedawna jawiła mi się jako utopia. Coś co istnieje, ale o czym nie mam bladego pojęcia. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mando, które przysłało mi niesamowitą książkę Hanki Ciężadło – Survival dla alergików i ich rodzin – 100 przepisów bez glutenu, cukru i nabiału. Jako laik w tej kwestii, podeszłam do tematu dość sceptycznie. Jednak już po pierwszej kartce, lektura mnie pochłonęła, a chwilę później sprawy kulinarne i zawarte w książce przepisy.
Jednak jako miłośnik liter zacznę od początku – od słowa pisanego. Siła słów – które nakreśliła Hanka – mama bliźniaków – autorka tomiku dla alergików – zaręczam, że pochłonie każdego. Jak się okazuje, książka o alergii pokarmowej co jeść bez glutenu, cukru i nabiału – jest dla każdego. Warto po nią sięgnąć choćby z tak prozaicznego powodu, jakim jest ciekawość.
Uwielbiam poczucie humoru autorki, którym okrasiła wojnę z alergią pokarmową. Jak trudne są początki, kiedy dowiadujemy się, że któreś z naszych dzieci lub my sami mamy stoczyć nie – batalię, ale cały wieloletni konflikt zbrojny z naszą prywatną lodówką, z której od momentu „zero” nic nie możemy wyjąć (może z wyjątkiem jedynie musztardy).
Dzięki książce wiem, jak wygląda rodzinny survival, zmaganie z alergią pokarmową co jeść każdego dnia i jak ciężkie są początki.
„…przez pierwsze tygodnie wszyscy solidarnie katowaliśmy się kaszą gryczaną, jarmużem i olejem z czarnuszki. Nie, żeby te produkty były jakoś szczególnie paskudne (może z wyjątkiem oleju, który musi być naprawdę zdrowy, bowiem jest całkowicie niezjadliwy). Chodzi o to, że mniej więcej po tygodniu takiego życia człowiek zaczyna śnić o prostych, pięknych rzeczach, jak choćby bułka z masłem i szynką”
Dziś Hanka Ciężadło jest ekspertem i zasługuje na złoty medal, pewnie jak większość matek, które każdego dnia zmagają się z alergią pokarmową. Wiedzą co jeść i jak sprytnie urozmaicić każdy posiłek. W książce nie znajdziecie piramid żywieniowych i danych liczbowych. W zamian, znajdziecie krótką historię pewnej rodziny oraz 100 przepisów. Dowiecie się również, gdzie kupować produkty, jak sobie poradzić w „terenie”, co robić w sytuacji, kiedy alergik wybiera się na imprezę (urodziny kolegi/koleżanki) lub wyjeżdża na wycieczkę szkolną.
Nie martwcie się na zapas odnośnie przepisów – są bardzo przystępne i raczej zaliczyłabym je do średnich i prostych. Co więcej – Hanka – autorka książki, obrazuje jak zastąpić zwykłe jajko ziarenkami chia, a glut spod ciecierzycy w puszce idealnie nadaje się do bezy. Ciekawostek jest całe mnóstwo, które mnie, jako laika w kwestii alergii pokarmowej, niesamowicie zainteresowały.
Dla osób, które kiedykolwiek usłyszały od lekarza:
NIE WOLNO glutenu, NIE WOLNO mleka ani żadnych jego przetworów, NIE WOLNO cukru pod żadną postacią. NIE WOLNO czosnku, wiśni, i jabłek ( przynajmniej przez kilka miesięcy) …….
aby nie wpadły w kołomyje odsyłam do omawianej przeze mnie książki.
Dowiedziałam się sporo na temat ekoprzekąsek, różnicy pomiędzy -bio, -eko, a słowem na etykietach z żywnością typu: -zdrowe, -naturalne, -fit, poznałam słowo paleożywienie, które dotychczas kojarzyło mi się jedynie z erą paleozoiczną.
alergia pokarmowa co jeść ?!
Wszystko – odpowiednio skomponowane. Makarony, chleby, mięsa różnego typu, nawet w panierce (np z grochu), różnego typu placuszki, sałatki, pyszne surówki, a nawet smakołyki ! Ten ostatni dział szczególnie mnie zainspirował (uwielbiam to słowo).
Dzięki książce Survival dla alergików – na temat alergii pokarmowej co jeść i jak jeść – zrozumiałam, że po otrząśnięciu się z szoku, jakim jest werdykt od lekarza – życie jest naprawdę piękne, a co więcej pełne niebiańskiej przygody kulinarnej. Co więcej, jednoczy całą rodzinę. (Jeden za wszystkich) – wszyscy za jednego 🙂
Zaciekawiłaś mnie. A ten tort malinowo migdałowy ze zdjęcia – już dla niego warto sięgnąc po taką książkę
Ja właśnie rozkminiam czy córka nie cierpli na nietolerancję glutenu…takie książki zapewne są świetną pomocą!