Czy można nie kochać dziecka ? Zastanawiam się spoglądając na dwójkę śpiących maluchów. Ona malutka, kruszynka moja drobna, ładna taka. On już taki chłopak, jeszcze mały brzdąc ale chłopak, przedszkolak. Zaczął już gust swój wyrabiać. Ostatnio w temacie pająki i roboty. Cóż, muszę się z tym godzić. W kąt odeszły, lecz tylko na chwile ukochane pociągi. Pewnie do nich wróci, zawsze wraca.
Czy można nie kochać dziecka
Owszem, chyba można. Baby blues u niektórych pojawia się po porodzie. I trwa długo, bardzo długo. Czytałam niedawno artykuł. Młoda kobieta opowiadała, że nie kocha. Mimo to, smaży mu ukochane naleśniki, ubiera czysto i ciepło, nie krzyczy, nie bije. Ale nie kocha. Nie czuje tych motylków w brzuchu kiedy na niego spogląda. Nie tęskni gdy go nie widzi długie godziny. Właściwie mógłby nie istnieć Ale skoro jest niech będzie. Przyzwyczaiła się do niego. Takie wyznania często padają, ale tylko w internecie. W realnym świecie każdy deklaruje miłość. Bo jeszcze ktoś by ją napiętnował w realnym świecie, oskarżył, że złą kobietą jest, zła matką.
Czy można nie kochać dziecka ?
Czy miłość sama zawsze przyjdzie ?
Aby się pojawiła muszą zostać spełnione trzy warunki. Które łączą się ze sobą i zespalają. Kobieta, która nie wie czy kocha, powinna dziecko szanować i uwierzyć, że jest, że ono ją kocha. Że ono świata bez niej nie widzi. Że ona jest dla niego, a ono jest dla niej. Razem tworzą team nierozerwalny. Dziecko należy traktować jak osobę, nie własność. Widzieć w nim namiastkę siebie, ale nie rządzić, nie kierować nim wyłącznie. Tylko nakierowywać, pokazywać nowe ścieżki, nowe rozwiązania. Dziecko nie można traktować jak przedmiot, jak mebel. Który nam się nie podoba, ale jak już jest, niech sobie stoi. W takim kierunku podążając kochanie samo nie przyjdzie. Nie pojawi się na zawołanie. Pstryknąć palcem i już jest. Tak się nie da. Jesteśmy ludźmi. Często emocje nami żądzą. I nakierowują nas, musimy za nimi podążać. Bo to jest dobre i szlachetne.
Wiele mam deklaruje swoją miłość. A kiedy dziecko prosi : mamo pomożesz ? mamo pobawisz się ze mną ? Mówią: szlag mnie trafia. Czy ono samo nie może ? Niech da mi spokój. Święty i upragniony.
Czy to przez zmęczenie, zniechęcenie ? Czy brak miłości ?
Dziecko chowamy – a nie wychowujemy. Kiedy traktujemy je oschle, ale zapewniając byt na jaki zasługuje człowiek, to nie będzie miłości, przytulania. Dziecko jest ale odsunięte na bok. Patrząc w przeszłość może ta kobieta również była tak chowana, nie wychowywana ? Może i ona ciepła nie otrzymała. Może deklarowała, że inaczej w jej relacjach z dzieckiem będzie. Ale nie potrafi. Przedmiotowo je traktuje.
Szukam odpowiedzi na to pytanie. Jednak nie znajduję. Może poniekąd tłumaczę sama przed sobą te kobiety. Nie rozliczam je. Tylko się dziwię. Nie rozumiem, ale chcę zrozumieć. Nie mi, dane je oceniać, raczej doszukiwać prawdy. Może to dziecko zjawiło się przypadkiem, a może zbyt długo na nie czekała. A może urodziła pod presją, bo rodzina krzywo patrzyła, może ktoś naciskał, ktoś kazał ? I takie przypadki bywają.
Trzy stany : emocje, zachowanie i myślenie.
Czasem są przypadki w życiu, że wszystko się zmienia. Te kobiety dotąd obojętne zmieniają się nie do poznania. I kochać zaczynają. Już nie przedmiot ale dziecko widzą. Już nie chowają, ale wychowują. I tego im życzę. Nagłego zwrotu akcji. Aby żyć zaczęły, aby dostrzegły coś więcej. Nie tylko obowiązek. Ale przyjaźń, miłość, emocje.
Bo… czy można nie kochać swojego dziecka?
czapeczki, szaliczki oraz plecak – firmy Pupill – bardzo ciepłe i doskonałe gatunkowo
kurteczka Neli – Smyk
kurteczka Boryska – Jump&Fish
Pisałam ostatnio własnie o baby blues i o depresji poporodowej. Myślę, że można nie kochać, chociaż sama pokochałam od razu. Różnie to w życiu bywa…
Chyba nie można nie kochać takich maleństw. Choć są ludzie, którzy nie kochają, albo kochają za mało. Ale dzięki takim ludziom ja mam teraz swoje dwa ukochane Skarby!
jakie to szczęście w nieszczęściu
Jak można nie kochać? nie wiem, nie wyobrażam sobie. Moje dziewczyny są dla mnie wszystkim, najważniejsze!!!
Nie wyobrażam sobie bym mogła nie kochać, choć znane są i takie przyadki niestety…
mi również cieżko zrozumieć, ale staram się, bo nie powinniśmy oceniać
dokładnie
🙂
Mam cichą nadzieję, że się kocha. Zawsze. Że może na chwilę matka o tym zapomina, bo jest zmęczona, bo jej ciężko, bo cokolwiek innego. Ale kocha. Bo jak można nie kochać tego małego cudu, któremu dało się życie?…
nie wiem, zastanawiałam się – ja można nie kochać. Ale są przykłady z życia, że można. Tylko nam zakochanym w naszych brzdącach tak trudno w to uwierzyć. A może tak jak napisałaś, zapomina, że kocha ?
Ja pokochałam od momentu dwóch kresek na teście:) Wiem jednak, że niektóre kobiety potrzebują po narodzeniu dziecka więcej czasu na miłość
Jak patrzę na swoich chłopaków to nie wyobrażam sobie, że mogłabym ich nie kochać. Są dla mnie wszystkim. Ale czy można nie kochać? Chyba można, choć to bardzo smutne, że tak się dzieje.
smutne, ale czasem tak bardzo prawdziwe, Czasem trudno nam kochającym matkom to zrozumieć ale bywa różnie
Myślę że silny baby blues może spowodować poślizg w kochaniu… Mnie to spotkało. Może nie brak miłości, a raczej nie moc. Z czasem miłość kiełkuje i z każdym dniem coraz mocniej nas oplata. Z czasem bardziej tą miłość rozumiemy i zdajemy sobie sprawę, że jednak jesteśmy zdolni do kochania. Potrzeba czasu. Kocham moje dziecko całą swoją mocą, i ciągle się zaskakuje, że ta miłość nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa 🙂
ładne określenie – miłość nas oplata
Nie wiem, nie wyobrażam sobie. Moje dzieciaki to cały mój świat.
bardzo pięknie to napisałaś, tak delikatnie i na temat.
dziękuję za te miłe słowa
cudownie piszesz, trafione w 10 🙂 pozdrawiam Cię choć się nie znamy i życzę samych rodzinnych i spokojnych chwil spędzonych w zaciszu domowym
z pozdrowieniami
Michalina