dwie siostry, jedna bez drugiej żyć nie potrafi. Każdego dnia komunikator aż gorący. Tu sobie zdjęcie prześlą, tu się nagadać nijak nie potrafią. Oddalone o 90 km. A wiedzą wszystko co u drugiej, jakby w pokojach sąsiednich mieszkały. Jedna to dyplomowana księgowa, druga bankowiec od lat nastu. A z zachowania jakby z liceum wyszły dopiero, kiedy się spotkają. Gdyby ktoś z boku prześledził ich rozmowy, nie uwierzyłby, że one po 30tce już sporo. Choć jeśli ona to przeczyta, nakrzyczy – ja nie sporo, ty sporo, ja tylko trochę. I mężowie nasi też często dziwnie się patrzą. Jeden ostatnio narzekał po nocy, że spać jej telefon, mu nie daje. Niech się cieszy, że tylko to kliki, a nie gadanie w środku nocy.
Ale nie zawsze tak było … kilka lat różnicy pomiędzy nami, sprawiało, że darłyśmy koty za młodu. Bo jedna to, a druga zupełnie co innego by chciała. Jednak życie koryguje, zmienia. Jak już człowiek wyrośnie, wydorośleje, inne priorytety powstają. Ale jak dobrze, że jest ona, jak dobrze … Kiedyś więcej o niej pewnie napiszę. Bo do założenia bloga się ta księgowa skusiła. Z racji swojej pasji, o podróżowaniu. Dysk wielki tarabajtowy kupiła, bo nic i nigdzie zmieścić się już nie zdoła.
Tak patrzę na te dwie moje. Takie małe. Takie rozkoszne. Nawet jeszcze kłócić się nie potrafią. Choć ta starsza czasem i zazdrosna wydawać się może. Ale robię co mogę, aby nie znała tego uczucia. Bo ona jak anioł taki z małymi różkami. Bo gada, bo krzyczy, bo niesamowicie temperamentna. Ciekawe po kim ona taka. Ta mniejsza z kolei mimo, że dwa miesiące dopiero skończyła już ogłasza, że ona jest tu. Domaga się non stop. Że ona na rączki lubi, że ona podjeść zdrowo potrafi.
Czy dobrze, że ich dwie i on – ich braciszek starszy, przedszkolak. Jest jeszcze nastolatka. Teraz już w swój świat bardziej wpatrzona. Przyrodnia, ale w niczym to nie przeszkadza. Bo jak się spotkają, to jakby zawsze razem mieszkali. I kłócić się nieco potrafią, i dogadywać jedno drugiemu też nie omieszka. Czwórka ich w sumie. To dobrze. Im więcej tym raźniej będzie im w życiu. Jedno drugiemu zawsze pomoże. Siostra zawsze się z siostrą dogadać powinna, a brat z siostrą czasem lepiej niż brat z bratem. Co zauważyłam w rodzeństwie mego ślubnego. Długimi godzinami potrafi przegadać z siostrami, a z bratem krócej, po męsku.
Karmienie noworodka zajmuje czasu sporo. Dlatego staram się czas tej drugiej zawsze tak zagospodarować, co by nie było wyrzutów. Że ja z tą młodszą, a starszą zaniedbuje. Uwierzcie mi, to proste nieraz nie jest. Mimo, że ona lubi świat książek, świat fikcyjny na papierze. Przekłada te swoje bajeczki, otwiera stronice i opowiada. Że tu biedronka, która do żuka przyszła w gości. Choć to do biedronki żuk przyszedł. Fakty nieraz miesza. Ale to normalne. Nawet teraz gdy sklecam te słów kilka one koło mnie. Jedna leży obok i smoka ciągnie z sił całych. Druga w fotelu przy łóżku wcina muffinki z jabłkami. Zamyśliła się, patrzy na talerzyk. – mamii mogę do buzi dwie na raz ? Wczoraj z bratem oświadczyli przy obiedzie, że brokułów to oni nie mogą. Mają na brokuł uczulenie wielkie.
Karmienie noworodka jest prostsze. Bo tylko mleko i mleko, czasem herbatka z koperkiem. Jeszcze nie wybrzydza, za dwa miesiące się zacznie. Kiedy będzie pierwsza marchewka, pierwsze jabłuszko, pierwsze obiadki. A potem za chwil kilka, bo często to co ważne upływa nieco szybciej. Przerzucimy się na http://www.enfamil.pl/pl/articles-videos/karmienie-mlekiem-modyfikowanym-i-karmienie-laczone Ale póki co, póki ta chwila tylko do nas należy cieszymy się swoją bliskością.
Bo ona przytulska, podobnie jak jej siostrzyczka nieco starsza. Niecałe 26 miesięcy między nimi. Ale różnica ta kiedyś zanika. Tak jak u mnie i u mojej siostry. Kiedyś nie do opanowania, nie do ogarnięcia nasze 5 lat z kawałkiem. Teraz jakby ich nie było. Jakby nie istniały. Jakbyśmy się jednego dnia urodziły. Choć czasem myślę, że żywię do niej jakiś rodzaj uczucia rodzicielskiego. To jednak często to ja pytam o poradę, zwłaszcza matematyczną, coś do obliczenia. Bo ja im starsza tym chyba gorzej u mnie z liczeniem. Kalkulatory mnie zdominowały. Mimo, że kiedyś nadano mi tytuł inżyniera. To teraz śmieję się z tego. Chyba się jednak ktoś pomylił, mimo, że tak o dyplom dzielnie walczyłam …czy tylko ja tak, że im człowiek starszy tym niektóre nawet wrodzone predyspozycje zanikają ?
mamiii czemu ona nie chce puzzla ! ??
pufa – sangotrade
kocyk w gwiazdy – cat of the moon
naklejki gwiazdy – bedo
wiaderka na kredki oraz płaska pufka – przemalowane, z yusk
wózek dla lali – wooden design
puzzle – biedronka
Urocze kobietki <3
dziękuję ! 🙂
jak zawsze pięknie :* :* córeczki są cudowne 🙂
p.s. czy u Was w domku jest aż tak ciepło, że te królewny tak porozbierane?? 🙂 bo mnie wiecznie zimno hehe chyba się starzeję 🙂
mój ślubny dba co by to ciepełko zawsze było
cudnie to napisałaś,
ale masz racje! nakrzyczę 😉 haha
bo Ty stara kobieta jesteś 😉
Urocze księżniczki, aż serducho rośnie 🙂
no rośnie mi rośnie, dnia każdego, tak samo jak Tobie Kasiu
Piękny, naprawdę wzruszający
tekst…a zdjęcia dopełniają treść
idealnie…Ja sama nie mam
siostry…Czy żałuję? Nie wiem. Mam
za to brata i mimo, że jesteśmy
absurdalnie różni, jesteśmy jakoś ze
sobą tak magicznie złączeni. To chyba
te więzy krwi…Na pewno wpływaliśmy
na siebie i po trosze dzięki sobie
dziś jesteśmy takimi ludźmi jakimi
jesteśmy. Cieszę się, że moje córki
mają siebie, bo widzę, że są dla
siebie ważne..dokładnie tak jak Twoje
są dla siebie:P
P.S. Fryzura Panny Starszej –
cu-do-wna! Bardo charakterna:)
pewnie tak jest z tymi więzami krwi, że jedno chcąc nie chcąc na drugie wpływa. I mimo dużych różnic coś łączy, czasem małe to coś a czasem wręcz ogromne
Masz wspaniałe Córeczki (i Synka
zresztą też 🙂 ) Moje relacje z
siostrą akurat nigdy nie były i nadal
nie są zbyt dobre – więc sama nigdy
tej wielkiej wartości posiadania
rodzeństwa nie poznałam.
dla mnie to ogromna wartość, ta moja siostra, zresztą jedyna
Urocze młode damy 🙂 <3
🙂
bajecznie opisane, jak się cieszę, że na taki blog trafiłam 🙂
Mam nadzieję, że moje córki będą sobie równie bliskie jak Wy. Choć czuję, wiem i widzę, że tak będzie 🙂 Bo już teraz tworzą tą
więź – choć czasem wystawiają ją na próby ciągnąc w swoją stronę ale ona trzyma ich mocno. Pięknie to napisałaś. Córeczki
prześliczne.
rodzice spokojniejsi sa wiedzac ze ich dziecko ma obok kogos rownie bliskiego jak oni sami. Dziekuje bardzo za mile slowa
My też z siostrą się kłóciłyśmy przez 20 lat o wszystko, ale w końcu nam przeszło 🙂
bo wszystko z czasem przechodzi 🙂 i potem jest już tylko dobrze
Chyba coś w tym jest, ze z wiekiem bardziej dojrzewamy do siostrzanej miłości, zwłaszcza, jeśli różnica
wieku jest większa … Czasami sama zastanawiam się, czemu tak dobrze między mną i siostrą nie było
10-20 lat temu? Czemu wtedy tak ciężko było nam się dogadać gdy mieszkałyśmy pod jednym dachem a
teraz godzinami wisimy na telefonie gdy dzielą nas setki kilometrów …?
bo do pewnych rzeczy – uczuć trzeba dojrzeć, zauważyć je, człowiek z wiekiem dostrzega to co jest dla niego najcenniejsze
Dzieci już duże i na pewno w szkole. A mleka Enfamil już nie ma w ogole w Polsce. Czas leci i czasy się zmieniają 🙂
to prawda 🙂 To bardzo odległy wpis. Dziewczynki są od dawna juz piszą, czytają i są samodzielne. A Enfamil miło wspominam 🙂