… był piękny maj, siedziałam w pracy. Masa spraw do zrobienia, obowiązków więcej niż głowa pomieści, i wszędzie małe kolorowe karteczki ponaklejane, których i tak zazwyczaj nie zauważam. Zerknęłam na fb, a tam ktoś udostępnił jakiś wpis na z jakiegoś bloga. Nie znałam, ale zerknęłam. I .. przepadłam. Mam biuro przeszklone, ludzie się plątają, a ja we łzach…… bo to były słowa o mężczyźnie, co zmagał się z chorobą, o wsparciu dla drugiego człowieka, o pomocy niewielkiej, ale takiej co uśmiech powoduje i siły temu drugiemu potrzebującemu dodaje…
ja: Iwona ! tak się nie robi, żebym ja w pracy tak ukradkiem te łzy ocierała i z nosem czerwonym siedziała. Ale od tamtego pamiętnego majowego dnia na stałe zagościłam u Ciebie, na stronicach bloga. Powiedz – jaka masz w sobie siłę ?
Iwona: Wiesz, czasem zdaje mi się, że tej siły mi brakuje każdego dnia. Tytuł mojego bloga – Ona ma siłę powstał przewrotnie. Na przekór problemom i nieradzeniu sobie w niektórych sytuacjach. Ale po czasie okazało się, że ten tytuł i narzucona niejako sobie rola ma jakąś przedziwną moc. Pisałam o tym niejednokrotnie ale jeszcze raz to powiem – pisząc ten blog ogromnie dużo z niego czerpię. Uczę się sama od siebie. Wiem jak to brzmi, ale każdy post na blogu powstaje spontanicznie i bez ustalania wcześniej początku, zwrotu akcji i zakończenia. Piszę i wyciągam na bieżąco wnioski. Czasem te wnioski samą mnie zaskakują. Myślę że to dlatego, że wewnątrz siebie mamy ukryte odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, ale często nie umiemy bądź nie chcemy się do nich dokopać. Mi pisanie w tym pomaga. Niewątpliwie blog jest jednym ze źródeł z których czerpię siłę.
ja: wylądowałaś ze swoim życiem za wielką wodą, dobrze Ci tam jest. poukładane masz już wszystko. Pytam przy okazji o remont ☺
Iwona: Dla mnie poukładane życie to poukładane wnętrze. W tym sensie czuję się poukładana. A reszta? Reszta się jakoś poukłada prędzej czy później. Najważniejsze że osiągnęłam wewnętrzny spokój. Był mi bardzo potrzebny.
ja: Iwonko kochana, wiem, że masz mało czasu, masz dom, trzy córki, nie wiem jak dajesz radę bo ja przy mojej jednej nie potrafię złapać zakrętu, bo synku to ja wypoczywam, prowadzisz firmę. Jak sobie dajesz radę, jak łapiesz oddech
Iwona: Nie do końca sobie radzę. Mam ciągłe wyrzuty sumienia. Ale uczę się tego, by akceptować swoje niedoskonałości. Z natury jestem perfekcjonistką i chciałabym być we wszystkim najlepsza. Jednak nie da się jednocześnie być doskonałą mamą, żoną, businesswoman, sprzątaczką, kucharką.. itd itp.. a przy tym jeszcze być zadbaną i zadowoloną z życia kobietą. Firmy nie prowadzę, tylko pomagam mężowi, to nie to samo co pełen etat, ale czasem jest sporo pracy. Staram się swój czas dzielić sprawiedliwie. Jak dużo pracuję jednego dnia, kolejnego spędzam więcej czasu z dziećmi, a następnego poświęcam go sobie. Kobieta dzisiejszych czasów ma ciężki orzech do zgryzienia, ale nie dlatego że ma nadmiar obowiązków, tylko dlatego, że ma nadmiar oczekiwań wobec siebie. Musimy trochę poluzować te oczekiwania by w walce o „szczęście” nie zgubić tego co najważniejsze.
ja: … teraz książkę wydałaś „Ona ma siłę” idealny tytuł opisujący Ciebie, książkę i blog zarazem
Iwona: Dziękuję Ci 🙂 ale czy idealny to ocenią czytelnicy. Czekam na ich opinie na blogu w zakładce „Moja książka”. Już pierwsze się pojawiają. To niesamowite uczucie, czytać i słuchać, że książka się podoba. Ludzie kupują ją sobie a potem zamawiają kolejne egzemplarze – dla mamy, przyjaciółki… To dla mnie największa nagroda za włożoną w książkę pracę.
ja: lubię opisywanie scen, sytuacji, drobiazgów. A Ty robisz to w sposób tak ciepły, nietuzinkowy. Oczami wyobraźni przenosisz osobę czytającą Twoje słowa do innego świata. Masz siłę ale i dar. Zbiór tekstów, jak to określiłaś, które nie są wskazówką na lepsze jutro. Jesteś wygraną, ja to widzę, wiele osób widzi. Duży ruch powstał wokół Ciebie. Czy jestem wygraną?
Iwona: Wygrałam jako matka. To dla mnie najważniejsze na świecie. Czy wygrałam jako blogerka? autorka? Nie mam pojęcia. Szum wokół książki jest a jutro go może już nie być.. Oczywiście pozytywne opinie bardzo cieszą, dodają skrzydeł. Ale liczę się z tym, że jak szum ucichnie, ja pozostanę z tym co mam. Dlatego każdego dnia staram się doceniać zwykłe życie.
ja: moje życie to emocje, ale odnajduję to również u Ciebie, Twój styl pisania, Twoja książka nie w sposób bezpośredni ale między wierszami mówi o poczuciu szczęścia, a Ty, jesteś szczęśliwa ?
Iwona: gdybym nie była szczęśliwa, myślę że nie byłabym w stanie napisać tej książki. Książki która – mam nadzieję – po przeczytaniu pozostawia wrażenie, że życie jest cudem na który tylko my, i nikt inny, mamy receptę.
ja: uwielbiasz podróżować, zwiedzać nowe miejsca, spędzać wieczory grając w chińczyka z córkami i objadać się włoskimi deserami, co lubisz jeszcze ?
Iwona: uwielbiam pisać 🙂 Uwielbiam godzinami rozmawiać z przyjaciółką. Uwielbiam oglądać amerykańskie seriale z mężem (obejrzeliśmy ich setki!) Uwielbiam latać samolotem. Uwielbiam wieś. Wyzwania. No i życie samo w sobie.
ja: myślisz, że Twoje dziewczyny też będą pisać, czy maja inne upodobania ?
Iwona: Moja siedmioletnia Clara napisała już około 15 książeczek. Pisze po swojemu od piątego roku życia. Spina te zapisane kartki zszywaczem. Pierwsze książeczki są ciężkie do rozszyfrowania ale rysunki są bardzo pomocne. Takie rebusy na starość będziemy z mężem mieć 🙂 czy dziewczyny będą kiedyś pisać? Tego nie wiem… Nadia mówi że będzie naukowcem, a Zosia fryzjerką. Pisząca książeczki Clara marzy by zostać panią do sprzątania. Kimkolwiek wybiorą być, będą. A mama i tata będą je wspierać bez mrugnięcia okiem.
ja: w jakimś filmie padło pytanie – „jestem po właściwej stronie trzydziestki”
Iwona: byłoby fajnie być po właściwej stronie trzydziestki w nieskończoność. Niestety zostało mi jeszcze tylko pół roku. Potem zacznie się właściwa strona czterdziestki 🙂
ja: jak spostrzegasz siebie, jako matkę, żonę, kobietę
Iwona: przede wszystkim jestem kobietą – chciałabym tak napisać. Ale prawda jest taka, że przede wszystkim jestem mamą. Potem kobietą. A potem żoną. Rodzina jest najważniejszym moim skarbem i największym moim osiągnięciem. Siłą napędową, sprawczą, motywującą.. To dzięki rodzinie jestem tym kim jestem i jestem tu gdzie jestem. Mówi się, że rodzice wychowują dzieci.. ale macierzyństwo nauczyło mnie tyle w życiu, że mam wrażenie, że dzieci w takim samym stopniu uczą rodziców.
ja: czas pędzi, lata lecą, myślisz, że kiedyś powiesz – zrobiłam wszystko co miałam zaplanowane
Iwona: ze mną to jest tak, że jak kończy się jeden plan, to zaczyna się następny. Uwielbiam wyzwania, stawianie sobie poprzeczek, walkę o spełnienie. Ale nie za wszelką cenę. Staram się stawiać sobie zdrowe granice. Nie zależy mi żeby w życiu nieustannie gonić marzenia. Marzenia są tylko uzupełnieniem mojego życia a nie jego celem. Ale gdyby życie miało skończyć się dziś … tak, powiedziałabym że zrobiłam wszystko na czym mi zależało. Mam szczęśliwą rodzinę, udany związek, mądre dzieci, dom… i poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu.
ja: jak już się nakierowałyśmy tak sentymentalnie, to powiedz mi , jak spędzasz Święta, TY i Twoja rodzina
Iwona: Święta spędzamy w domu. Nie ważne że remont, że brak kuchni, kurz, wymiana okien tuż przed wigilią… święta muszą być w domu.To bardzo rodzinny, ważny dla nas czas. Pomimo że mieszkamy w USA od 12 lat, to święta obchodzimy według polskiej tradycji – z wigilią, opłatkiem, bezmięsnymi potrawami, kolędami … Amerykanie nie obchodzą wigilii ani drugiego dnia świąt. Mamy tu w tej naszej Ameryce bardzo polski dom.
ja: dziękuję Ci za te wszystkie wypowiedziane słowa, za to, ze jesteś, jaka jesteś. Czy coś na koniec – podsumowanie, coś o co nie zapytałam …
Iwona: na koniec mogę Tobie i Twoim czytelnikom życzyć ciepłych i rodzinnych świąt 🙂
jaka Ona jest ? rodzinna, ciepła, przyjacielska, bardzo kobieca…
i Jej książka..
Ona ma siłę
możecie bezpośrednio kupić książkę Ona ma siłę – klikając na poniższy baner:
zapraszam do subskrybowania –
jeśli mój blog, przypadł Ci do gustu – zapisz się na listę mailingową lub dołącz do mnie na facebooku
pozdrawiam — asia —
Coś czuję, że to książka dla mnie.
Tytuł idealnie trafia do wielu kobiet, w szczególności matek.
polecam 🙂
Pani Iwono, Pani córeczka Clara, bardzo przypomina mi siebie samą. Pierwsze książeczki zaczęłam pisać już w zerówce, w cienkich zeszycikach i odkąd pamiętam na każde pytanie o to, kim chcę zostać w przyszłości odpowiadałam, że pisarką. Pamiętam nawet swoje wypracowanie na ten temat, które pisałam w podstawówce 🙂
Pozdrawiam
Bardzo inspirująca rozmowa!
cieszę się
Już się rozglądam za książką 🙂
pod wpisem jest baner, który bezpośrednio przekieruje do zakupu 🙂
Jaki ślepak ze mnie 🙂
Muszę mieć tą książkę 🙂 fajna rozmowa 🙂
ale cudnie… inspirująca rozmowa i taka ciepła