Dopadło mnie przesilenie wiosennie, zwaliło z nóg. Z przyjemnością urwałabym kontakt ze światem i zaszyła się w mysiej dziurze (gdybym tylko się w niej zmieściła). Jednak nawet w takiej małej szczelinie moje dzieci mnie wywęszą. Matki urlopu nie mają. Trzeba brać życie za rogi. Zdradzę Wam, jak sobie poradziłam z przesileniem wiosennym zaledwie w ciągu 7 dni.
Przesilenie wiosenne nie jest chorobą. Jest zbiorem symptomów, które nasilają się w naszym organizmie, wraz z nadejściem przedwiośnia. Dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Należy wziąć na poprawkę matki, które zwykle pracują na pełnych obrotach w pracy i w domu. To zwykle właśnie nas dopada osłabienie ze zdwojoną siłą, które jest zwane przesileniem wiosennym.
Nie załamujcie rąk, nadprogramowe spanie (o ile możecie sobie na nie pozwolić) nic nam nie pomoże. Jednak kilka prostych zabiegów w zupełności wystarczy, abyśmy poczuły się niemal jak na egzotycznych, bezdzietnych wakacjach. Mi wystarczyło 7 dni restrykcyjnego przestrzegania przyjemnych rytuałów w ciągu doby, aby całkowicie wyeliminować przesilenie wiosenne.
OBJAWY PRZESILENIA WIOSENNEGO
Niektóre objawy osłabienia wiosennego mogą niepokoić. Jednak powinniśmy zdać sobie sprawę, w jakim okresie roku one nastąpiły. Co więcej, dzięki kilku zabiegom znikną równie szybko, jak się pojawiły. Do głównych syndromów zmęczenia wiosennego należy:
- senność
- brak chęci do działania
- problem z koncentracją
- nerwowość i zmienny nastrój
- ból głowy
- spadek odporności
- wewnętrzny niepokój
- łamliwość włosów i paznokci
- a nawet kołatanie serca i drżenie powieki
Zimą spędzamy większość dnia w domu, brakuje nam promieni słonecznych, wygrzewamy się w ciepłych pomieszczeniach i nie ma co ukrywać – jemy więcej słodyczy, a mniej warzyw i owoców. Sadełko rośnie, leniuch się w nas rozwija z każdym zimowym dniem. Kiedy nadchodzi wiosna, czujemy, że chcemy nagle dużo więcej od życia. Jednak następuję ZONK. Mimo najlepszych chęci, nie mamy siły na realizację swoich planów! Co wtedy?!
4 SPOSOBY JAK POKONAŁAM PRZESILENIE WIOSENNE
Jestem nocnym markiem. Doskonale działam, kiedy moi domownicy idą spać. Czuję się wtedy Panią Swojego Czasu 🙂 jednak jak się okazuje można wszystko… do czasu. Kiedy dopadło mnie przesilenie wiosenne, mogłam zasypiać na stojąco. Najgorsze były momenty, kiedy odrabiałam zadanie z Borysem. Jako pierwszoklasista potrzebuje mojej uwagi, zwłaszcza podczas czytania. Jest matematykiem, a materiał z języka polskiego w 2 półroczu jest dosyć obszerny. Kiedy następują po sobie głoski sz, cz, ch, rz zaczyna się problem. On czytał, a ja… zasypiałam… głowa leciała mi na boki. Kilkukrotnie usłyszałam – mamoooo! śpisz?!?!? – ja?! No way !
Drzemałam nad książką, z filmu widziałam napisy początkowe i końcowe, a niech by tak ktoś zrobił coś nie po mojej myśli… zgrozo! Nie ręczę za siebie 🙂 Milion pomysłów, a realizacja bliska zeru. Kiedy zaplanowaliśmy z Jarkiem porządki w ogrodzie, po godzinie drobnych robótek, czułam się jak po 100 km maratonie. Znacie to? Jeśli odpowiadacie twierdząco, cierpicie na to, co ja – przesilenie wiosenne. Jednak dziś mogę z pełną świadomością powiedzieć, że w ciągu zaledwie 7 dni, odkąd przeanalizowałam swój problem, objawy przemęczenia zniknęły.
1.SEN i ŚWIEŻE POWIETRZE
Zaczęłam restrykcyjnie przestrzegać godzin spania. 7 – 7.5 godzin na dobę. Kładę się nie później niż o godzinie 23. W sytuacji braku nocnego człapania wtem i z powrotem po pokojach dzieci i nieprzerywanego mocnego snu- budzę się o 6 rano jak skowronek!
Polecam Wam dużą dawkę świeżego powietrza. Każdy wiosenny dzień rozpoczynam od porządnego przewietrzenia sypialni i pokoików dzieci. Tym samym wykonuję ćwiczenia oddechowe i wącham wiosnę 🙂 Codziennie przestrzegamy, aby spędzić na powietrzu jak najwięcej czasu, nawet w wietrzne i chłodnawe dni. Mój organizm dzięki temu, że jest dotleniony, sprawuje się o niebo lepiej i pracuje na wyższych obrotach.
2. SUPLEMENTACJA MAGNEZEM
Na co dzień wybieram warzywa i owoce. Jednak w przypadku przesilenia wiosennego, sięgnęłam po magnez i jestem po kilku dniach jego zażywania innym człowiekiem. Co prawda jest cała masa produktów zawierających magnez, jednak w okresie przedwiośnia mi one nie wystarczyły. Potrzebowałam energetycznego kopa, ale nie chwilowego, tylko naprawdę porządnego wsparcia każdego dnia. Uczucie ciągłego zmęczenia może mieć źródło w niedoborze magnezu. Więc czym prędzej postawiłam na wzmocnienie organizmu dodatkową suplementacją. I wiecie co? Pomogło!
CO ZAWIERA MAGNEZ:
ciemne pieczywo, otręby i nasiona, płatki owsiane, brązowy ryż, szpinak, rukola, natka pietruszki, botwinka, kapusta włoska, banany oraz orzechy laskowe, migdały, ziarna słonecznika i pistacje. Nie mogę pominąć gorzkiej czekolady i kakao.
Suplementacja magnezem musi być odpowiednio dobrana do wieku i stanu zdrowia człowieka. Osoba dorosła powinna zażywać około 375 mg pierwiastka na dobę. Jednak przy wzmożonej pracy fizycznej lub umysłowej zapotrzebowanie organizmu może okazać się znacznie wyższe. Warto więc, byś nie tylko przyjmowała suplementy, ale również dbała o dietę bogatą w magnez. Dzięki temu nawet przy trudniejszej przyswajalności poziom makroelementu w organizmie szybko i skutecznie się ustabilizuje.
Zwracaj też uwagę na skład wybieranego preparatu. Często do suplementów magnezu dodawane są witaminy z grupy B (głównie B6). Zwiększają one przyswajalność pierwiastka i gwarantują skuteczniejszą terapię. / źródło: niedobór magnezu /
Magnez jako pierwiastek reguluje prace naszego układu nerwowego i działa na nas zbawiennie. Muszę jednak wtrącić, co wypłukuje magnez z naszego organizmu. Przede wszystkim jest to nieodpowiednia dieta i tryb życia, niektóre schorzenia i leki. W moim przypadku jest to kawa, którą ograniczyłam aktualnie do 2 dziennie.
3. WODA oraz SOKI WIELOWARZYWNE I OWOCOWE
Chyba nie muszę Wam tłumaczyć, jak ważna jest dla nas woda. Idealnie byłoby wypijać do 8 szklanek dziennie. W zimie nie zawsze mamy na nią ochotę. Jednak w momencie, kiedy zaczynamy odczuwać symptomy zmęczenia, nie sięgajmy od razu po filiżankę kawy. Według specjalistów d/s żywienia 2 szklanki wody zastąpi nam z powodzeniem porcję kawy. Aktualnie staram się wypijać litr wody dziennie i już czuję jej zbawienny wpływ, nie tylko w aspekcie przesilenia wiosennego.
Uwielbiam soki, jednak niekoniecznie te z kartonu. Zaopatrzyłam się w wyciskarkę wolnoobrotową (nie jest to duży koszt) i staram się regularnie serwować sobie i mojej rodzinie soki i musy. Uwielbiamy, kiedy w roli głównej jest marchewka, jabłka, pomarańcze, banan lub melon. Wyczytałam w mądrym poradniku, że dzięki sokom dostarczamy do swojego organizmu więcej cukru, niż w postaci spożywania owoców solo. W sytuacji, kiedy rezygnujemy ze wszystkich mało zdrowych słodyczy, taka dzienna porcja cukru jest doskonała, zwłaszcza dla osób, które miewają czasem spadki cukru w organiźmie (nie mówię tu o cukrzykach).
4. AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
Oj wiem… jak z nią często mamy na bakier. Jednak nawet spacer przyczyni się do polepszenia naszej kondycji, a już bieg za dzieckiem na biegówce będzie prawdziwą aktywnością i dla nas zbawieniem. Idealnie byłoby wykonywanie minimum przez 10 minut – gimnastyki dziennie (oglądanie filmiku z Chodakowską na Youtubie nie liczy się, mimo że już przez samo patrzenie można się zmęczyć 😉 ). Dobierzcie coś dla siebie, ot kilka przysiadów, wymachów, podskoków.
Przesilenie wiosenne to chwilowy stan. Nie chowajmy głowy pod kołdrę, tylko zawalczmy o swoje dobre samopoczucie. Dzięki kilku prostym zabiegom poczujemy się jak „nowo narodzone”. Co prawda nigdy nie dorównany energią naszym dzieciom, jednak warto próbować 🙂 Oprócz magnezu na ogólną poprawę odporności poleciłabym mój sprawdzony syrop z buraka (działa również na kaszel). Lekarze radzą, aby uniknąć stresu. Podczas przesilenia wiosennego szczególnie jesteśmy na niego narażeni. Moja mama zawsze mi powtarza – nie denerwuj się na sytuacje, na które nie masz wpływu. Złota rada.
Mi właśnie tak drga powieka od 2 dni i trochę mnie to martwiło. a dodatkowo senność nie do opanowania. Dziękuję za ten tekst, uspokoiłaś mnie 🙂
Ja biorę magnez prawie przez cały rok, co drugi dzień. Inaczej bym się przewróciła. Jednak zdaję sobie sprawę, że to koliduje z dużą ilością kawy którą piję, nawet do 5 małych filiżanek z expresu, za to dośc mocnych i bardzo słodkich. Musze sie skupić na orzechach i słoneczniku, może to mnie wzmocni, Zaskoczyłaś mnie to, że woda działa jak kawusia moja kochana. Wypróbuję zaraz jutro. pozdrawiam Cię Asiu, jak zawsze super napisane, a Twoje poczucie humoru jest mi bardzo bliskie.
Marysia ja ograniczyłam kawę i piję większą ilość wody. To najtańszy i najlepszy sposób, a przy okazji… rozprostowuję sobie zmarszczki 🙂
Łamliwość włosów i paznokci? W życiu bym na to nie wpadła ;P
Łykałam ten magnez, dokładnie ten sam kupuję, przez prawie cała zimę 😉
Ja staram się chodzić spać koło 23 a wstaje o 6, niestety i tak chce mi się spać 😉 Wietrzenie pokoi rano to już mój rytuał 🙂
Właśnie największy problem jest u mnie z sennością i często drzemie po południu 😉
Uwielbiam mikrosen, choć rzadko mogę sobie na niego pozwolić 🙂
My akurat zimą spędzamy chyba najwięcej czasu na powietrzu, a kiedy znika śnieg i zamykają stoki, nagle nie wiemy, co ze sobą zrobić, bo o tej porze roku, nie bardzo jest u nas co robić na zewnątrz. Jeszcze nie wiosna, już nie zima, to dla mnie najtrudniejszy czas w roku, który trzeba jakoś przeczekać…
Ze snem to u mnie kiepsko ostatnio, może jak Córka podrośnie to w końcu się wyspie 😛