nie lubię połączeń słów: dziecko i pieniądz.
Dziecko …
to śmiech i radość
to słońce wiecznie świecące
to dar największy
to miłość bez granic
A pieniądz…
to wydatki, podatki, rachunki
może i fajne zakupy
ale to też praca
to analiza sytuacji
Ale żyjąc w świecie nie tyle komercyjnym, ile w świecie, w którym każdy z nas, dorosłych ma jakieś potrzeby, pragnienia, marzenia, a czasem i z goryczą dnia codziennego borykac się musi, nieustająco myśli krążą wokół słowa: pieniądz.
Jako pracownik Banku, nieraz, a raczej każdego dnia widzę, jak ciężki los niektórych dotyka. Zwłaszcza młodzi ludzie, którzy zakładają rodziny i nieraz już od początku uśmiech im na ustach zamiera, z rzadka się pojawia. Bo ta myśl o dniu następnym nie pozwala się cieszyć tym co piękne, to co powinno być najważniejsze, a przesuwane często na plan następny.
A przecież w żyjemy w wolnym Kraju, który powinien wspierać takich jak oni. W końcu to oni powinni być najważniejsi. Dlaczego tak nie jest. Dlaczego rachunki, podatki, wydatki tak często są tym najważniejszym. Dlaczego nie ma radości, brak energii na coś więcej… ?
Z moich obserwacji wynika, że dzielimy się na dwie grupy, my, młodzi ludzie lat 20-40.
Ci co żądają, i Ci co nie żądają tylko sami biorą los w swoje ręce.
Ci pierwsi zwykle głośno krzyczący, użalający się nad swym losem, często gościem w urzędach będącymi, nic od siebie nie dając ale żądając coś w zamian, za to , że są i im się należy.
Ci drudzy, często pokorni, znający znoje i trudy, pracowici, z rzadka mówiący, że im ciężko, którzy się nie poddają, którzy pokazują, że można.
Stąd moja wycieczka do Stolicy, do samego Ministerstwa, na konferencję, na spotkanie, na pogadankę, na słów wymianę.
Pojechałam, zobaczyłam, zaobserwowałam, wyciągnełam wnioski i nie żałuję. Bo i żałowac nie mam czego, bo wyjazd był niezwykle udany, już nie przez same odwiedziny u Władzy , ale ot tak, fajnie czasem się wyrwac, odpocząc, powiedzmy odpocząc, bo km sporo w weekend zrobiliśmy.
4 września uczestniczyłam w warsztatach Narada Rodzinna, w Kancelarii Premiera.
Takie spotkanie przedstawicieli Władzy z blogerami. 17 nas, blogerów było, zainteresowanych tematyką prorodzinną. I jedna maleńka dziewczyneczka, która umilała nam czas swoim gaworzeniem, amatorka ogórków i śliwek.
Odbyły się 4 Bloki tematyczne
1. Blok 1 – Świadczenia rodzicielskie
o zmianach nadchodzących, o bezpieczeństwie socjalnym, o nowych świadczeniach, komu i na jak długo przysługiwac będą, jak je otrzymac i kto ma do nich prawo
2. Blok 2 – Zasada „złotówka za złotówkę”
o zmienia filozofii pomocy rodzinom polskim, o nowych wprowadzanych w życie przepisach, o składaniu wniosków, co wchodzi w skład nowej zasady i jak w życiu wyglądac będzie
3. Blok 3 – E-pomoc dla rodzin
o ułatwieniach, które się pojawią, o internecie w życiu polskich rodzin
4. Blok 4 – Karta Dużej Rodziny
komu ona przysługuje, na co właściciel Karty liczyc może, jakie zniżki się należą, jak korzystac z Karty, do czego w ogóle służy
Po każdym bloku przed przerwami kawowymi mogliśmy zadawac pytania, których nieraz sporo było. Na niektóre dostawaliśmy odpowiedzi, nawet szczegółowe, na niektóre jak to czasem bywa, zbywane były.
Miłym zakończeniem był obiad, pamiątkowe zdjęcie i upominki oraz zawarte nowe znajomości.
Nie piszę tu szczegółowiej na każdy poruszany temat, ale służę wiedzą zapamiętaną i tą co miałam wcześniej i tą nieco nabytą na spotkaniu – jak zawsze na maile lub tu, pod wpisem na komentarze.
taki sobie budyneczek na al. ujazdowskich
pani, siedząca z boczku, która moją uwagę co rusz przykuwała, sprawnie przekazując informacje dla osób głucho-niemych
jakiś tam długopis na tle pomnika Fryderyka
kubeczek, a motyw całkiem ładny, ludowy
Super, że udało Ci się wziąć udział w takim spotkaniu 😉
no no dzieje się u Ciebie :))) super!
Fajnie, że udało Ci się wziąć udział w takich warsztatach. Szkoda tylko troszkę, że rząd nie organizuje więcej takich spotkań dla rodzin, na przykład regularnie raz w miesiącu… Ale miło za to, że Ty jesteś gotowa dalej przekazywać zdobyte informacje… Po zdjęciach wnioskuję, że było całkiem miło, mimo ilości przebytych kilometrów, dobrze że opłacało się przebyć tą drogę 🙂
Pozdrawiam 🙂
co prawda zmęczenie delikatnie dokuczało, ale z uwagi na mnogość poruszanych kwestii nie było mowy o znużeniu, wręcz przeciwnie
również serdecznie pozdrawiam 🙂
Kilka raz y natknęłam się na „reklamę” tego wydarzenia, nawet się zastanawiałam czy nie wysłać zgłoszenia. Było warto zapewne, poznałaś kogoś ciekawego?
Warsztaty odbyły sie w sympatycznej atmosferze, garśc informacji i nowe znajomości
Zastanawiam się czy takie spotkania mają odbicie w rzeczywistości. Ustalenia, ale co dalej ? Z jednej strony sama chętnie pojechałabym na warsztaty , ale z drugiej czy to ma jakiś sens? Czy to nie PR dla wladz? Zuza
na spotkaniu omawiane były kwestie, które weszły już w życie i te, które wejdą lada moment.
Z kolei na przerwie mogliśmy poruszyc kwestie, które nie dotyczyły omawianych tematów na blokach tematyczych, a warte byłyby omówienia, pomysły i innowacje których brakuje w polskiej polityce prorodzinnej.
Czy ma to sens ? hm.. trudne pytanie.
Tak samo trudne, jak odpowiedź na pytanie czy organizowane strajki, pochody mają sens. Czasem mają myślę, bo kogoś na górze zapewne zmuszą do myślenia.
Widziałam jak blogerzy pisali o tym wydarzeniu, myślałam sobie wtedy „nie zgłaszaj się, nie masz szans” a tu proszę kilka dziewczyn, które podczytuje dostały się na naradę rodzinną 🙂
wszystko opierało się na zgłoszeniu i zawartym temacie, które Cie interesuje i które chciałabyś omówic
Fajnie, że wzięłaś udział w takim spotkaniu 🙂 Trochę dużo tych zmian. Ale dobrze, że rozmawiają…
faktycznie, ostatnio coś sie ruszyło w kwestiach prorodzinnych po tylu latach, oby wszystko szło w dobrym kierunku 🙂
Zmiany, zmiany, zmiany ciekawe czy to faktycznie coś zmieni w życiu zwykłej rodziny.
myślę, że dużo dobrego spotka grupy, te bez dochodu, te wykazywanego. Rodziny studenckie i na bezrobociu.
Ja czekam na wdrożenie pomysłu pana prezydenta – 500 zł na dziecko, który na razie spotkał się z krytyką…