siedzę sobie tak w ogrodzie. Piękne czerwcowe południe. Chcę coś napisać, zwierzyć się choć trochę z tego natłoku myśli, które głowę zasypują co rusz. Ale gapię się na Nią. Taka mała, rozgadana, w piaskownicy siedzi. Woła do mnie: o cześć ! co słychać ! Wczoraj wrzuciłam krótki filmik na fb. Kilka znajomych osób się odezwało. Że jak to Ona tak gada ?! Jak ja to zrobiłam, jak nauczyłam !? A ja nie zrobiłam nic, Ona tak sama. Może Borysiu ją trochę podszkolił, ale to niechcący. Chciał mieć towarzysza zabaw, a dzieci z sąsiedztwa trochę już starsze od niego. Więc do niej tak gadał, aż i Ona zaczęła. Liczą razem do dziesięciu. Do połowy po angielsku, od połowy po niemiecku. Śmieszne to ale jak miłe.

Ale chciałam dziś nie o tym, nie o tych moich szkrabach. Chciałam o chwili, która jest teraz i tak zostać ze mną powinna. Bo chciałabym zostać tu i teraz, aby nic nie przemijało, nie zmieniało się. Bo jest dobrze. Mi jest dobrze … ale nie każdemu.

Dostałam wczoraj telefon. Znajoma dalsza dzwoniła. Z rzadka się widujemy, nawet bym powiedziała wcale lub tak bardziej przypadkiem. Poinformowała mnie o tragedii, która jej rodzinę spotkała. Jej bliski kuzyn. Którego jeszcze jako dziecko doskonale znałam i z którym długie chwile spędzałam. Ja nastolatka, on taki chudzinka dziesięć lat ode mnie młodszy. Układaliśmy puzzle, klocki, czytaliśmy bajeczki. A teraz go już nie ma. Miał wadę serca od narodzenia. Co roku zabieg kontrolny. W czerwcu poszło coś nie tak, mimo, że w doskonałej klinice. Nie ma go. Wspomnienia zostały. Bardziej został w mojej głowie jako chłopczyk, taki nawet chudszy i drobniejszy od mojego Borysia. Szczypiorek o śmiejących oczkach. O nim od wczoraj tylko myślę. Mimo, że nasze drogi już dawno się rozeszły, inne światy, dalekie km oddzielające. To nie potrafię inaczej. Smutek taki jest we mnie i emocje wzbierają górę.

Nie bardzo mogę coś pokazać po sobie. Bo Nela taka uczuciowa, zaraz siada koło mnie , głaszcze mnie po ręce i pyta : cio mamuś cio…

To urywam wspominanie i ładuję się z nią do naszej ogrodowej egzotyki. Do tego domu na palach zrobionych i do piaskownicy. Co by przerwać myślenie. I nacieszyć się chwilą.  Chwilo trwaj, zostań ze mną…

chwilo trwaj


SPODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? UDOSTĘPNIJ: