bywa czasem, że wiele nie myśląc, porównujemy się do sąsiadki. Do jej pięknego oblicza, idealnego ciała, tak wysportowanego, kiedy co rano z ręcznikiem przewieszonym przez ramię, gna przed siebie z wielka busolą na ręku, odmierzającą każdy krok. Jej jasne włosy, rozwiewane przez wiatr, mienią się w słońcu. Wygląda jak bogini, jak numer jeden wśród modeli sportowców, jak rzeźba, cud natury.
a my w tym wymiętoszonym dresie, z podpuchniętym okiem i z drugim, które nijak się otworzyć po nieprzespanej nocy nie chce, z siniakiem wielkości wielkiej bułki i to bynajmniej nie kajzerki na nodze, po spotkaniu w ciemności z rogu łóżka małżeńskiego, uuu bolało. W duchu zaklęłaś siarczyście i dalej szłaś w milczeniu do nawołującego dziecka. Skoro woła na pomoc, Ty przybyć musisz.
tez byś chciała być jak ta bogini, z rozwichrzonym po mistrzowsku włosem, uśmiechnięta, promieniejąca od ranka. W zamian, czołgasz się krokiem posuwisto zwrotnym do blatu kuchennego, odmierzasz dwie łyżeczki rozpuszczalnej kawy, zalewasz wrzątkiem i odrobiną spienionego mleka. Sięgasz po coś słodkiego, celem poprawienia nastroju, ręka zatrzymuje się w połowie ruchu, bo oto nadeszła myśl…
czy bogini by pożarła taki smakołyk zaraz z rana? Pewnie nie, może granolę, a może najzdrowsze na świecie smoothie, zrobione w swojej zapewne idealnie dopracowanej i urządzonej kuchni… ech życie. Gary… stoją, patrzą, wyzierają ze zmywarki, którą ktoś wczoraj zapomniał domknąć i włączyć przycisk start.
a może ta sąsiadka wcale nie jest taka idealna? Nie myślałaś nigdy o tym? Może też ma problemy? Przecież nie wiesz wszystkiego? Widzisz ją jedynie przelotem! Tylko w Twoich myślach jest numerem jeden. Też ma troski i problemy, jak my wszyscy.
wszyscy idealni, oprócz nas samych? Bzdura! Może to jedynie uczucie zazdrości, że ja to nie ona?
jak zwalczyć w sobie zazdrość kiedy, co rusz jak ruszymy głową, to widzimy coś, co byśmy chciały?
psychologowie orzekli zgodnie, że zazdrość to choroba, a co gorsza nieuleczalna! Uwierzycie? Najgorsza to ta o partnera, a druga jak mi się wydaje – o dobra, które mają inni. Rujnuje nas od środka, niszczy nasze mniemanie o sobie. Bo ja gorsza, że nie mam chanelki czy jakiejś tam torebki? Czy inni oceniają mnie przez pryzmat tego, co posiadam?
czasem i tak bywa, ale to nie są dobrzy ludzie. Oceniają, z byle powodu. Kiedyś ktoś mi nieznany, przeczytał jakiś tekst na moim blogu i określił, że jestem wiejską kumoszką. Wiejską to i może bo do miasta mam 4 km, ale że kumoszką? Wścibska? – bynajmniej. Gadatliwa- przecież nie wie. Co więcej, aby zgłębić temat – wpisałam w google to słowo. Kumoszka to matka chrzestna w stosunku do ojca chrzestnego i do rodziców dziecka lub matka dziecka w stosunku do jego rodziców chrzestnych, łooo rany, skomplikowane. Innym razem ktoś skrytykował, że ubrałam fioletowe rajstopy do żółtych butów… gwoli prawdy nie do żółtych ale skórzanych kozaków.
po co takie pisanie? To dla mnie nieodgadnione. Lubię krytykę ale konstruktywną, za byle jaką nie przepadam. Na szczęście mam swój system wartości i nie obrażam się z byle powodu. Jednak niektórych to może dotknąć do głębi. Najłatwiej kogoś jak to się teraz ładnie nazywa shejtować. Tylko ja się pytam – po co? I tak się zastanawiam, czy jeśli ktoś komuś coś zazdrości, jak to z gwiazdami i celebrytami bywa, to aby podnieść swoje morale, nie ocenia go z góry? Czuje się wtedy lepiej?
jak zwalczyć w sobie zazdrość
- doceń to, co masz
masz dzieci? Masz dach nad głową? Masz kogoś u swojego boku? Może masz coś jeszcze?
- uwierz w siebie
jesteś kobietą, silną, może jesteś matką? Nie przyglądaj się non stop w lustrze, nie wytykaj mankamentów te, które widzisz.
- myśl pozytywnie
uśmiechaj się sama do siebie, nie czekaj aż zrobią to inni, Ty wyjdź z inicjatywą. Opracuj plan, co być chciała, zapisz i dąż do celu małymi kroczkami.
- żyj swoim życiem
jeśli cierpisz na nadmiar czasu, czego Ci zazdroszczę 😉 – taki paradoks, to poszukaj sobie zajęcia, które lubisz. Nie rozglądaj się po sąsiadkach czy znajomych. Zobacz, co Ty masz wokół siebie i skup na tym się przez chwilę.
- nie porównuj się z innymi
jesteś jedyna i niepowtarzalna. Każdy z nas jest taki. Jest indywidualnością i to jest właśnie najciekawsze.
najważniejsze to zawalczyć o siebie samą i przestać się oceniać. Bo skwaszony człowiek, to zły człowiek, a rozgoryczona, zazdrosna i wściekła na swój los i wygląd kobieta, to problem większy niż Czomolungma.
jeśli spodobał Ci się mój wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli:
– przyłączysz się ze mną do dyskusji w formie komentarza
– udostępnisz ten wpis znajomym
chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami z bloga?
polub mój profil na facebooku lub na instagramie lub zaprenumeruj blog przez e-mail aby otrzymywać informacje o nowych wpisach / znajdziesz po prawej stronie bloga /
– pozdrawiam Was cieplutko – asia
Pewnie każdy w swoim otoczeniu zna osoby, którym niezwykle łatwo wszystko przychodzi. Przy minimum wysiłku osiągają
więcej i w krótszym czasie,niż my – urabiający sobie ręce po łokcie, odmawiający sobie wielu rzeczy, bo potrzeba na coś
innego. Przyznam szczerze, że i mnie zdarzało się uskarżać na taką niesprawiedliwość losu. Ale w pewnym momencie
naszło mnie pytanie; „i co z tego, co to zmieni w moim życiu, i w ogóle,co mnie obchodzą wczasy sąsiadów albo kolejny
(czwarty?) płaszcz koleżanki w sezonie zimowym, co mnie obchodzi życie obcych ludzi? Nie szkoda czasu i energii na takie
bzdety, na zazdrość? Postanowiłam totalnie zająć się swoim „podwórkiem”,żyć swoim życiem, znaleźć hobby, które
wypełniłoby najmniejszy kawałeczek wolnego czasu. Stosuję się nawet do kilku rad, zaproponowanych tutaj przez Ciebie.
Pozytywny skutek jest o tyle większy, że nie zwracam również uwagi na cudze opinie z zewnątrz. Mieszkam na wsi, więc nie
da się ukryć, że społeczność tutaj bardzo ochoczo obserwuje siebie nawzajem i z jeszcze większym namaszczeniem
komentuje i udostępnia. Ot, taki wiejski fejsbuk. Twój dzisiejszy wpis zmusił mnie do pewnej refleksji. Otóż, zdałam sobie
sprawę,że założyłam dziś do kościoła ten sam płaszczyk, co wczoraj i tydzień temu. Dlatego, że jest ciepły i bardzo go lubię.
Ale wiejskie grono opiniotwórcze z całą pewnością stwierdzi, że na pewno mnie nie stać na inny. No i masz babo placek!
Gdybyś chciała skonfrontować zjawisko „wiejskich kumoszek”w realu, zapraszam do mnie. Serdecznie pozdrawiam i
spokojnej niedzieli życzę 🙂 I jeszcze chciałam dodać, że śliczne masz to zdjęcie „ze sobą” 🙂
Sylwia uśmiałam się do łez – wiejski fejsbuk, dziękuję
a zdjęcie, ot takie w porannej mżawce na wsi 🙂
Łatwo jest sobie myśleć, że inni mają
świetne życie, patrząc na nich z
boku, ale każdy ma swoje problemy,
swoje ograniczenia i każdy ma czasem
zapuchnięte oczy i nie chce mu się
zwlec z łóżka 😉 Najważniejsze, to
żyć swoim życiem, a nie życiem
innych, myślę, że to dobra recepta, a
przynajmniej u mnie się sprawdza 🙂
często ocieramy się o innych, nic o nich nie wiedząc
wspaniały artykuł. Ja niestety mam ta ułomność, że zazdroszcze trochę, ale tak pocichutku
Karolinka w takiej pozytywnej małej zazdrości nie ma nic złego 🙂
Staram się, bardzo się staram nie
porównywać 🙂 Nie zawsze mi wychodzi :)))
😉