rano wstaje z myślą, że przedszkole, obowiązki – dom, praca, obiad. Wszystko pod dyktando swe wewnętrzne. Bo tak trzeba. Bo tak powinnam. Bo do tego przywykłam. Jeśli wyprać, wyprasować to w pierwszej kolejności dzieciom, ewentualnie! mundur dla męża. Moje same się jakoś w szafie wyprostują, nie wystarczy dla moich ubrań już czasu. Bo zupa kipi, wylewa się, niewdzięczna pomidorowa, na blat kuchenny, a że wbudowany w blat, to leje się dosłownie wszędzie. Wypada na spacer, choć wolałabym książkę poczytać, ale trzeba, nie tyle, że dla siebie, ale dla dzieci bo ruch na świeżym powietrzu to zdrowie. Ok, mi tez się przyda, ale wcale nie myślę w tych kategoriach.
kurcze, świeżego chleba w domu nie ma, co z kolacją, to może bułki upiekę. To nic, że cały dzień się krzątam i pałętam po tym domu. Z przerwą na krótki research po spożywczym. Trochę pracy przy laptopie, bo z czegoś żyć trzeba i co by nikt nie powiedział, że na łasce męża. Okeyyyy lubię to, ale nie tylko dla tego lubienia ślęczę przy monitorze. I jeszcze te dwa brytany – psy moje. Wchodzą – wychodzą, dom – ogród. Błoto. Rozerwę na strzępy w amoku, jak jeszcze raz błotną łapą przetrą po szybie w salonie. No to szmata na kij i jadę. Podłogi lśnić muszą, bo dzieci układają non stop klocki, lalki, misie, tudzież książki. Że ja lubię mieć czysto to oczywiste, ale ważniejsze aby one nie tatłały się w tym, co z łap psów opadnie.
a do galerii to po co? Po nowe skarpety, rajtuzki, w porywach szału zakupowego nowe sweterki i body. Dla kogo? Jak to ? Dla dzieci! Chyba naturalne. To jeszcze rossmann – pieluchy i mleko.
STOOP
czy czasem myślisz o sobie
czy oby na pewno? Kiedy? Ile minut podczas całej doby? Podczas kąpieli, z walącym o drzwi berbeciem? Czy może przed snem, z myślą – obym tylko zasnęła, bo.. nocne karmienie, nocne wstawanie, a zaraz świt i trzeba siły nagromadzić. Czy może podczas jak Ci ta pomidorowa wykipiała? A może zerknęłaś nieśmiało, podczas wybierania 5 z kolei już body w rozmiarze 86, w stronę cudownie pięknej witryny sklepowej z kreacjami na karnawał, cień wspomnień przemknął przez głowę, że kiedyś podobną miałaś, taką suknię, co mieniła się w tańcu. Kiedy to było…
więc szczerze powiedz – czy czasem myślisz o sobie ?
jest Nowy Rok może pora coś zmienić? Bo lata pędzą, a Ty nigdy już nie będziesz taka, jaka jesteś w tej chwili. Dzieci wypłyną w siną dal, po horyzont. Ty zostaniesz obładowana wspomnieniami, ze zmarszczką na czole. Pomyśl teraz, przez te kilka minut – co dziś zrobiłaś dla siebie ? Pomijając mycie zębów, chyba niewiele?
może nadszedł czas aby wziąć w garść swoje życie, zrealizować choć jedno marzenie! Ja mam jedno, dosyć spore, na razie nie zdradzę. Ale dążę w tym kierunku i wierzę w to, że mi się uda. Błahostki realizuje dnia każdego. Lubię czytać, więc świat się nie zawali, pranie nie ucieknie jak zając do lasu, jeśli na chwilę siądę w fotelu, przykryje się ulubionym kocem, oderwę myśli od tego co wokół i oczami wyobraźni przeniosę się tam, gdzie litery w lekturze mi wskażą.
takimi drobnostkami, małymi radościami jest usłane nasze życie. Dzień w dzień pomalutku warto coś dla siebie. Bo skoro my przygnębione, zarobione, popędzimy na skrzydłach życia, to coś nam umknie, coś przeoczymy. Więc obiecaj mi tu i teraz, że dziś myślisz o sobie, o czymś na co masz ochotę, może to być drobnostka, może coś większego?!
jeśli spodobał Ci się mój wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli:
– przyłączysz się ze mną do dyskusji w formie komentarza
– udostępnisz ten wpis znajomym
chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami z bloga?
polub mój profil na facebooku lub na instagramie lub zaprenumeruj blog przez e-mail aby otrzymywać informacje o nowych wpisach / znajdziesz po prawej stronie bloga /
– pozdrawiam Was cieplutko – asia
Chyba dopadł Cię jeden z tych złych dni, kiedy Twoje zmęczenie, poziom cierpliwości, wyrozumiałości i poczucie
egzystencjalnej niesprawiedliwości osiągnęły swoje apogeum…W pełni Cię rozumiem, też tak mam. Zwłaszcza teraz, gdy z
mrocznych kątów wypełza zimowa deprecha. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, jesteś niesamowitą kobietą!!! To oczywiste, że
możesz, a nawet masz prawo czuć się mocno zmęczona. U Ciebie ciągle coś się dzieje, a z Twojego bloga, aż bije takie kobiece i
rodzinne ciepło. Jejku, Twoje dzieci i mąż muszą być prze szczęśliwi, że Cię mają. A że jeszcze potrafisz znaleźć sposobność, by
uciec w kąt z książką…szacunek dla Pani. Z ogromną przyjemnością tu zaglądam i czytam Twoje wpisy. Nie daj się zwątpieniu,
to chwilowa słabość. Pozdrawiam 🙂
nie wiem czy mój mąż jest jakoś szczególnie przeszczęśliwy, podobnie jak dzieci – ot jestem przy nich, czuwam, jesteśmy razem – cenimy się nawzajem. A to że non sto się cos dzieje – to fakt hahaha
p.s. u nas raczej przedwiośnie niż zima 🙂
idealny tekst dla mnie !!!!!! dziękuję
i ja dziękuję za odwiedziny
Ja panuję wybrać się do fryzjera, co
w moim przypadku wcale nie jest
przejawem myślenia o swoich
potrzebach, bo nie znoszę chodzić do
fryzjera i robię to tylko w
ostatecznej konieczności 😉
rownież jakoś nie przepadam 🙂
Szczera prawda, jest dokładnie tak jak piszesz.
Ja postanowiłam sobie, że odświeżę stare hobby
– rysowanie, oby nie słomiany zapał, bo zawsze
mam wyrzuty sumienia, że za mało czasu
poświęcam dzieciom, a za dużo koncentruję
myśli na sobie. Ale gdyby nie to, jakaś chwilowa
odskocznia od codzienności, nie mówiąc o
wyjściach na karnawał, nie pamiętam kiedy
byłam, to baba by zwariowała, a zwłaszcza ja
baba – artystka samoouk ( takim to trudniej
odnaleźć się w codziennej szarości, bo potrzeba
ciągłego tworzenia jest silna). Lubię takie posty,
podobne tematy przewijają się na moim blogu.
Pozdrawiam
i cudne masz to hobby, po stokroć podziwiam !
Siadam sobie codziennie przy zbożówce lub zimowej herbatce, latem przy domowej wodzie smakowej. Robię w szkalnce lub
filiżance taka kom;==pozycję, jak do zdjęć. To mój intymny kawałek lususu. Czas dla mnie. Mój egoistyczny czas dla siebie.
Tak, musze myślec o sobie, bo bym
oszalała 🙂 Musze mieć chwilę la
siebie, by czuc równowagę 🙂
dokładnie tak jak napisałaś
Dzieciaki chore… Dziś wróciłam z moją niespelna
6tygodniowa córka ze szpitala. Nie było czasu
żeby pomyśleć o sobie. A teraz czekam aż mi te
moje skarby zasna (jedno już śpi) i marzę tylko i
wyłącznie o ciepłej kąpieli. Nie szybkim
prysznicu z nasłuchiwaniem czy przypadkiem
żadne się nie wybudzilo.. kąpiel, relaks, choćby
30 min tylko dla mnie ot, taka drobnostka, od
czegoś trzeba zacząć 🙂
i na tym skończyć, zanurzyć się w ciepłej, pachnącej pościeli i oddać się w objęcia Morfeusza… 🙂