zbliżają się Święta, bardzo szybko. Dzień za dniem mija. Znowu nie nadążam, znowu. Jak co roku zresztą. Zawsze w pracy, w tym roku w domu. Mimo to nie nadążam. Popołudniami moja ta najmłodsza kolki dostaje. Cholerne kolki. Jak ja ich nienawidzę szczerze. Z synem to przechodziłam i teraz po raz drugi. Tylko tą środkową wszystko ominęło. Choć ona miała z tym szczęście. Zresztą ona chyba taka w czepku urodzona. Wszystko zdrowe, nawet ta mała wada serduszka zanika. Odważna, przebojowa, wygadana nad wyraz. Kiedy jej rówieśnicy w wózkach jeździli ona po podwórzu już pędziła i już gadała. Teraz co rusz swoje dziecięce sentencje wymyśla. Taka ona mała przemądrzała. Ten najstarszy to do tej najmłodszej bardziej podobny, tak mi się wydaje. Ale ja o Świętach napisać chciałam.
Zawsze tak szybko się zbliżają, a ja tak zawsze mało tego czasu. Czy tylko ja czy wszyscy wokół. Sama nie wiem. Od kiedy ta trójka ze mną w domu to wszystko umyka. Bo ja dla nich chcę jak najwięcej, więc dla mnie i tego co poświęcić planowaniu mało, och mało. Mimo, że chadzam spać grubo po północy, a do rana wstaję ze dwa razy to i tak czasu na myślenie mało zostaje. I na książkę. Też za mało. Jak zaczęłam czytać ze 2 tygodnie temu tak do tej pory zakładka z suszonego liścia założona na tej samej stronicy. Za to bajki czytam nagminnie. Z Borysiem mamy swoje chwile. On uwielbia ja uwielbiam. Wtula się we mnie i się oddalamy. Ostatnio na pustynię z małym księciem moim ulubionym. Książka moja, którą mi w nakasliku wyszperał. Bo ona tam ma swoje miejsce, od zawsze. Rysowaliśmy dla księcia baranka i kapelusz, który kapeluszem nie był.
Ale pomyślałam, że im czas domowy urozmaicę. Bo siedzimy razem już tak drugi tydzień. Boryś z tymi nieszczęsnymi odwiecznie swoimi uszkami, a które już bohaterami kilku wpisów tu na blogu były. / TU i TU i TU /. Nela jeszcze do przedszkola niezapisana bo do 3 lat jeszcze ponad pół roku zostało, a z tą 3 miesięczna, która wczoraj wymyśliła, że sobie głowę do góry już dźwigać będzie, zawsze ze mną. Gdzie ona tam i ja.
Kuchnię na szybko ogarnęłam, stolik przytachałam. Porozkładałam wałki, stolnice, stemple. Usadziłam dwójkę, trzecią do wózka załadowałam. Wałkowaliśmy z Borysem, wykrawaliśmy, stemplowaliśmy, dosypywaliśmy cynamonu, co by kolor ładny uzyskać. Ciasteczka pyszne nam wyszły. Za to Nela jak zwykle wielki entuzjazm, wałkowała, wycinała, a potem pod stołem dinozaury z ciasta ulepiała. Ślubny z lasu kilka gałązek zielonych nam przyniósł. I już pachnie i już prawie świątecznie mamy.
fartuszek Borysa z sango trade
taka żywa dyskusja, a ten śpi jak zwykle
Ciasteczka stemple
o zapachu cynamonu, masła. Świąteczny klimat wprowadzają, bo odbite za nich renifery, bałwanek. Banalnie prosty przepis i nad wyraz szybki. Idealne do wspólnych wypieków, nawet dla tych, którym się wydaje , że piec nie potrafią.
/ stemple można kupić za niewielkie pieniądze, w sklepach internetowych lub w ostatnio popularnym pepco. Ja właśnie tam zakupiłam, za jedyne 10 zł. /
przepis na ciasteczka stemple
Składniki:
– 250 gr mąki pszennej tortowej
– 60 gr mąki ziemniaczanej / lub ryżowej /
– 80 dag cukru pudru
– kostka masła w temp. pokojowej / 220 gr /
– duża łyżka cynamonu / jeśli nie przepadacie – można dodać cukier waniliowy lub aromat /
Ciastka stemple – wykonanie:
Miękkie masło ucieramy z cukrem pudrem na puszystą masę. Jeśli cukier puder robicie sami – zetrzyjcie go na pyłek. Grudki nie są wskazane. Wspominam o tym, bo ja pudru nigdy nie kupuję. Następnie dodajemy cynamon i obydwa rodzaje mąki. Mieszamy mikserem, a kolejnie rękami łączymy składniki. Gotowe ciasto owijamy folia i wkładamy na pół godziny do lodówki.
Wałkujemy, wycinamy, stemplujemy. Moja mała podpowiedź, aby ciasto było idealnie gładziutkie / na co wpadłam dopiero za drugim razem jak robiliśmy ciasteczka / można wałkować przez silikon – stolnicę z silikonu. Ja używam zarówno silikonowego wałka jak i stolnic. I tym samym używam minimum mąki i nic mi się nie klei.
Ciasteczka stemple wykładamy na papier do pieczenia na blachy. Wkładamy do nagrzanego piekarnika na około 160-180 st C. Na około 15 minut.
Otrzymujemy z powyższego – przepisu na ciasteczka stemple – około 40 ciasteczek, o grubości 3-5 mm
Smacznego 🙂
Stemple możecie również użyć do wykonania ozdób na choince – z masy solnej. Przepis na wykonanie – TU znajdziecie. Identycznie jak moje gwiazdki, domki i choinki.
trafiłaś w 10, bo ja piec nie umiem, ale Tobie uwierzę i spróbuje w sobotę
lubię czytać Twoje teksty, nawet teraz odłożyłam na bok stertę papierów do wypełnienia, bo w pracy jestem i czytam. Uwielbiam
🙂 bo są takie życiowe.
dziękuję 🙂
U mnie nawet przy jednym dziecku
ciągle czasu za mało, żeby wszystko
łącznie z blogiem i studiami ogarnąć.
Dlatego dla „wielomatek” jestem
naprawdę pełna podziwu – bo sama
chyba nie czuję się na siłach na
kolejnego brzdąca 🙂 Wasze ciasteczka
urocze – schrupałabym 🙂
chrupaliśmy jak najęci
My też dziś robiliśmy bardzo podobne
ciasteczka. Chyba mnie natchnęłaś tą
fotką na IG 🙂 Też w ruch poszły
stempelki, a do tego wałek z
grawerem. Zabawy było co nie
miara…a jeszcze więcej sprzątania
po. Ale uwielbiam taki czas <3
oj sprzątania niewątpliwie jest zawsze więcej
Jakie super ciasteczka i jakie fajne rodzinne „ciasteczkowanie” 🙂
Super pomysł 😊
dziękuję
My ostatnio kruche robiliśmy z młodymi dl Mikołaja 🙂 Ale wasze podkradamy i musimy wypróbować 😀
odezwij się czy smakowały 🙂