bywają dni kiedy miotam się i krzątam bez powodu. W taki czas wiem, że świata nie przeskoczę, że gwiazdki z nieba nie ściągnę. Jak coś się zgubi to na amen, jak przewróci, to stłuczone na milion kawałków.
wtedy nic na siłę, nie ma się co z losem spierać. Że ja mu na przekór, to on mi jeszcze gorzej pokaże. Bo w tym sensu nie ma w ogóle. Bo jak się wali, przewraca, turla w kąt zaciemniony, to tak szybko, na zawołanie się nie znajdzie na pewno.
jesteśmy ludźmi, czasem bardziej lub mniej nerwowi, a czy pechowcami? Tu bym się spierała co nieco. Choć mam koleżankę, która gdzie pójdzie to, co rusz się jej coś przytrafia. To obcas przed wejściem do hipermarketu w kratkę metalową się zaplatał, mąż nie zauważył, poszedł, ona została. To w pracy, za biurkiem jak się rozpędziła na fotelu obrotowym, to klienci tylko nogi w powietrzu zobaczyli. Jak chciała toner w drukarce wymienić, obsypana cała granatowym proszkiem na białej koszuli. Idąc ulicą w zamyśleniu, w słup przydrożny wchodzi i w geście dobrej woli przeprasza.
i ja bywam podobna, chodzę czasem zamyślona, ktoś cos mówi, a ja we własnym świecie, słowa układam starannie, co by je zapisać, ale już po 10 minutach jakoś ulatują. I mi czasem przydarza się co nieco. To bagażnik się pod sklepem nie otworzy, a koszyk sklepowy pełny, aż z niego pakunki spadają. To gdzieś coś położę i dopiero po dniach kilku się znajduje.
i na nic się zda zwoływanie wszystkich świętych, mówiąc w cydzusłowiu. Ja zwykle przeczekuję. Gorzej, jeśli klucz , a już gdzieś jestem spóźniona, choć z racji wieku i doświadczenia powinnam przywyknąć, że mało gdzie przychodzę na odpowiednią godzinę. Jestem spóźnialska, zdaje sobie sprawę. Nie aż tak, jak moja psiapsióła, która umawia się ze mną na wyjście i przychodzi dwa dni później. Ale tak trochę, to muszę się do tego przyznać. Czy przez to, że gubię czasem małe co nieco, czy przez to, że za dużo na jednej mojej głowie? Tego nie wiem.
mam różne koszyczki, do których zarządziłam, co gdzie należy wrzucać. Tyle, że tych drobiazgów w życiu codziennym naprawdę bez liku i po tygodniu same wychodzą poza . Karteczka przypominajka, która miała się być przylepiona do lodówki, odpadła i gdzieś zaginęła, a wraz z nią, to coś ważnego co na niej zapisane było.
jak nie gubić różnych rzeczy, czy sposób na to istnieje? Na zapamiętywanie wszystkiego? Moje postanowienie na Nowy Rok to zakup dużego kalendarza, na którym będę zapisywać wszystko, co bardziej i mniej ważne. Myśli, słowa, cytaty, godziny spotkań, sprawy przedszkolne, planner na kilka tygodni do przodu. Czy mi się uda? Tego nie wiem. Ale chcę, takie mam postanowienie.
prosty patent, jak nie gubić różnych rzeczy
mam jednak sposób na wszystko co ginie, zapodziewa się, jakby diabeł ogonem przykrył. NotiOne świetny mały gadżecik w różnych kolorach. Do niego aplikacja na telefonie. Minutę trzeba na jej zainstalowanie, pół minuty na przyczepienie urządzenia do kluczy lub innego ważnego przedmiotu.
NotiOne wskazuje gdzie i czego mam szukać, to już plus w całym naszym rodzinnym rozgardiaszu. Może nogi robota lub głowy lali nie znajdę, pilota wiem, że pod łóżkiem w salonie mam szukać. Ale są przedmioty, ważne i codziennie które wbrew nam często się gubią. Wtedy ten mały breloczek drogę mi nakieruje i odnajduję od razu.
małe urządzonko czasem piesom moim dwóm przyczepiam. Kora i Luna nawet ich nie zauważają, a ja dzięki aplikacji wiem, w którym pognały kierunku. Przy okazji i ja mam dawkę zdrowego ruchu i nałykam się świeżego, mroźnego powietrza. Bo po raz trzeci w tym roku, śnieg nas uraczył zjawiskowo.
NotiOne to lokalizator: psa, dziecka, kluczy i innych ważnych przedmiotów. I dla Was też mam takie dwa gadżeciki. Dziś już wyruszam do Was na koncie facebookowym z konkursową zabawą. Wy tylko opowiadajcie co najczęściej Wam ginie.
NotiOne trafią do:
** Natalia Stępińska ** oraz ** Edyta Edzia Zuzanna Przysiezniuk
zasady:
1. konkurs dla fanów wkawiarence.pl na facebooku (dla osób, które polubiły profil)
2. miło mi będzie, jeśli udostępnisz plakat konkursowy oraz zaprosisz znajomych do zabawy (poprzez oznaczenie ich) – w komentarzu pod plakatem konkursowym na fb @Wkawiarence
3. w komentarzu napisz co najczęściej gubisz
4. konkurs trwa od 16.12.2017 do 22.12.2017 roku do północy
promocja nie jest w żaden sposób sponsorowana, popierana, ani przeprowadzana przez serwis Facebook
regulamin:
1. Sponsorem konkursu jest firma NotiOne, a organizatorem konkursu jest blog wkawiarence.pl
2. Nagrodą w konkursie jest lokalizator NotiOne dla 2 osób
3. Konkurs trwa od 16.12.2017 do 22.12.2017 roku do północy
4. Wysyłka nagrody tylko na terenie kraju.
5. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w dniu 23.12.2017
6. Zwycięzcy zostaną wybrani przez organizatora na podstawie subiektywnej oceny dotyczącej aktywności danego uczestnika konkursu w trakcie jego trwania.
7. Promocja nie jest w żaden sposób sponsorowana, popierana, ani przeprowadzana przez serwis Facebook.
jeśli spodobał Ci się mój wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli:
– przyłączysz się ze mną do dyskusji w formie komentarza
– udostępnisz ten wpis znajomym
chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami z bloga?
polub mój profil na facebooku lub na instagramie lub zaprenumeruj blog przez e-mail aby otrzymywać informacje o nowych wpisach / znajdziesz po prawej stronie bloga /
– pozdrawiam Was cieplutko – asia
Najczęściej gubię klucze a to od auta ,domu ,garażu a potem chodzę i szukam pół dnia a dzieci razem ze mną
Mamy i się świetnie sprawdza przy psie i dziecku
Super Lokalizator i dla pupila i dla dziecka
Coś świetnego 🙂 Ja myślę o jakims
lokalizatorze dla córki 🙂
Bezpowrotnie gubię rękawiczki,
czapki, szaliki… Najczęściej w
autobusie 🙂 Przed wyjściem z domu
nigdy nie mogę znaleźć kluczy, ale na
szczęście szybko je lokalizuję 😀
Najczęściej – rokrocznie gubię rękawiczki, jednak taki lokalizator przydałby się dla psa.
Klucze są najgorsze. Ciągle gdzieś się
zapodziewają kiedy są potrzebne. 🙂
Nie chciałabym NotiOne dla siebie lecz dla teścia. Gubi on często swój telefon,a potem chodzi i go szuka. Niestety jest już dośc
stary i ważne jest, aby cały czas miał przy sobie takie urządzenie. Może dzięki temu byłby bezpiecnziejszy, a my mielibyśmy
spokojniesze sumienie.
zapraszam w takim razie do zabawy konkursowej na facebooku Wkawiarence
We współczesnym pełnym wielu
rozpraszających bodźców świecie
najczęściej gubię myśli, a w
konsekwencji zapominam o niektórych
sprawach, które wymagają załatwienia
bądź rozwiązania…
Najczęściej gubię moją narzeczoną. Dziwnym trafem dzieje się to praktycznie zawsze niemal od razu po wejściu do galerii
handlowej. Prędkość z jaką porusza się między poszczególnymi sklepami jest imponująca. Często dostaję jedynie wiadomości o
treści: „jestem w sklepie x, przyjdź”, „gdzie jesteś? czekam pod x”. A przecież obecnie budowane galerie handlowe są tak
wielkich rozmiarów, że przeciętnemu mężczyźnie łatwiej znaleźć „Złoty Pociąg” w okolicach Wałbrzycha niż konkretny sklep w
centrum handlowym. A przecież wystarczyłby zwykły lokalizator przypięty do kluczy mojej narzeczonej.
Najczęściej nie wiem gdzie
zapodziałam klucze do domu, kartę
wejściową do pracy. Często nie mogę
zlokalizować gdzie odłożyłam telefon
🙂 Z reguły telefon mam wyciszony i
ciężko dzwoniąc z telefonu Ukochanego
go namierzyć. Po godzinie poszukiwań,
okazuje się że leżał w całkiem
banalnym i oczywistym miejscu.
Czasami też chowa się przede mną moja
Misia-Bernisia. Pomimo tego, że to
jeszcze szczeniak to jest bardzo
ruchliwa i aby mogła się wybiegać
puszczam ją „w pole” 🙂 Misia
zdecydowanie ma lepszą kondycję ode
mnie i biega jak mały Szatan, chowa
się za wszystkimi drzewami i krzakami
przez co trudno za nią nadążyć i ją
odnaleźć. Często też gubię Ukochanego
w Galerii, ja się zatrzymuje na
dziale z ciuchami itp. jak każda
Kobietka, a mój mężczyzna znudzony
mówi „idę tylko tutaj, zaraz wracam”
to zaraz, zazwyczaj kończy się 15
minutowym szukaniem się po wielkiej
hali, pomiędzy regałami. Zdarza się
też, że sama siebie gubię 🙂 nie wiem
gdzie jestem 🙂 , jak prawie każda
Kobietka kiepsko u mnie z orientacją
w terenie 🙂