Strach przed przedszkolem jest naturalny, jednak warto się postarać i go u dziecka nieco zmniejszyć. Wszystko jednak odbywa się pomału, stopniowo w 10 krokach. Lęk przed nowym środowiskiem, jakim jest przedszkole, bywa czasem naprawdę bardzo bardzo duży.
Oswoić strach przed przedszkolem nie jest łatwo – zdaję sobie z tego sprawę. Jednak lęk przedszkolny można pokonać, powoli i skrupulatnie się do tego przygotowując.
Twoje dziecko płacze na sam dźwięk słowa „przedszkole” ? Boisz się czy sobie poradzi? Czy uda mu się zaadoptować w nowym miejscu? Czy nie będzie chodzić głodne? Czy pani wychowawczyni będzie odpowiednia, czy na tyle wzbudzi nasze zaufanie, aby powierzyć jej nasz największy skarb? Czy mają ciekawe zabawki, zajęcia? Czy będą odpowiednią ilość czasu spędzać na świeżym powietrzu? Jak poradzimy sobie z rozłąką? Czy nie utoniemy we łzach z tęsknoty?
Tysiące pytań, bez odpowiedzi. Tysiące za i przeciw. Że może jeszcze nie w tym roku ? Może odczekać jeszcze przez chwilę? Postawmy się teraz w roli przerażonego dziecka, w jego głowie jest jeszcze więcej pytań i wątpliwości.
za i przeciw
Naszym zdaniem dziecko nie jest w pełni rozwinięte emocjonalnie. Chodzi jeszcze z pieluchą. Nie mówi wyraźnie. Nie radzi sobie z łyżeczką. Non stop przytula się do nas. Bardziej przypomina niemowlę, niż przedszkolaka. Jeśli zbliża się do niego mało znana osoba, ucieka lub wtula się w rodzica. W takiej sytuacji przemyślmy czy to już odpowiedni moment, aby nasze dziecko zapisać do przedszkola. Zbyt wczesna rozłąka może więcej uczynić szkody niż pożytku. Wiem to z własnego doświadczenia. Pomimo, że z moim pierwszym dzieckiem rozstałam się bardzo szybko, kiedy miał 8 miesięcy, przedszkole było dla nas traumą. Borysek bardzo wcześnie się ze mną rozstał. Musiałam wrócić do pracy zaraz po pół rocznym urlopie macierzyńskim i 3 tygodniach zaległego urlopu wypoczynkowego. Niania była wspaniała, każdemu poleciłabym taka kobietę, a Boryś ją ubóstwiał. Jednak w wieku 2 lat i 3 miesięcy zmuszona byłam zapisać maleńkiego synka z pieluchą między nogami, mało mówiącego, do przedszkola. Co gorsze, w sierpniu, kiedy wszystkie grupy wiekowe są razem. Przeżyliśmy to okrutnie. Płakaliśmy wszyscy. Ciężkie były to chwile i niezbyt dobre wspomnienia zostały. Borys był absolutnie za mały, a my nie mieliśmy wyboru. Był niedojrzały emocjonalnie do pozostania w grupie. Jak oswoić strach przed przedszkolem w takiej sytuacji? Wy jako rodzice, jeśli macie możliwość – zastanówcie się. Ja takiego wyboru nie miałam. Przyzwyczajanie i odpędzanie strachu przed przedszkolem trwało ponad 3 tygodnie.
W sytuacji, kiedy Wasze dziecko tęskni za rówieśnikami, jest chętne do zabawy, nie boi się otoczenia – wykorzystajcie ten moment! Moja córka pół roku przed pójściem do przedszkola już rwała się do tego z wielkim zapałem.
lęk przed rozstaniem
Lęk jest emocją, która towarzyszy nam ludziom od zawsze. Podobno już od wieku prenatalnego. Strach jest reakcją na bodźce dźwiękowe i bólowe. Jest z nami całe życie. Bywa, że jesteśmy lękliwi, ale warto z tym walczyć w dorosłym życiu. Ale jak pokonać strach przed przedszkolem? Rodzina jest miejscem, gdzie maluch czuje się bezpiecznie, jest kochany i akceptowany. W przedszkolu poznaje nowy świat, są nowe panie, rówieśnicy, którzy bywają naprawdę różni.
obiecanki cacanki
Poddajmy nasz dziecko pewnym małym eksperymentom. Zacznijmy je zostawiać ze średnio znanymi jej osobami. W naszym przypadku byli to dziadkowe. Nie mieszkamy w tej samej miejscowości. Dzieci nie widują ich codziennie. Zostawmy je z przyrzeczeniem, że za kilka chwil wrócimy. Powolutku wydłużajmy ten czas. Ale pamiętajmy – zawsze wracajmy o tej porze, o której obiecaliśmy. Powiedziałaś, że wrócisz zaraz jak zje obiadek? Wracaj! Nie rzucaj słów na wiatr, bo dziecko czeka. Jeśli obiecujesz – dotrzymuj słowa. Do dziś pamiętam, jak babcia zostawiła mnie kilka razy w przedszkolu i obiecywała – że zaraz po wizycie u dentysty mnie odbierze i pobiegnie na jednej nodze. Analizując – ile można mieć zębów do wyleczenia, po drugie na jednej nodze wolniej dobiegnie. Siedziałam przy wielkim oknie przedszkolnym, przy stoliczku i jej wypatrywałam. Nie przychodziła tak szybko jak obiecała, co gorsze, nie ona lecz mama lub tata odbierali mnie z przedszkola po wielu godzinach. Analizując moją sytuację – średnio na jeża. Obiecanki cacanki.
nie zostawiaj mnie
Więź emocjonalna jaka rodzi się z dniem narodzin dziecka z rodzicami, rośnie i umacnia się latami. Maluch nie rozumie dlaczego zostaje zostawiony sam sobie. Musimy odnaleźć pokłady sił w sobie i rzetelnie przygotować się do tematu jakim jest przedszkole.
straszenie
Przenigdy!!! Nie może nam się wyrwać zdanie – pójdziesz do przedszkola, oni cię tam nauczą sprzątać, jeść, być grzecznym. To tak, jakby do nas ktoś powiedział – pójdziesz do pracy, już tam szef da ci do wiwatu!
kochasz mnie jeszcze?
Przytulanie, wspólne spędzanie czasu, utwierdzanie dziecka, że jest dla nas naj!ważniejsze na świecie i nigdy nie będzie samo. Chwilowa rozłąka nie świadczy o tym, że go zostawiamy i zapominamy.
krótkie pożegnanie
Wchodzimy do przedszkola, rozglądamy się za wieszaczkiem, półeczką, ściągamy buciki, kurteczkę, idziemy przywitać się z panią, cium cium i nas nie ma ! To lepsze niż długie przytulania i pożegnania. W dziecku będącemu na rękach rodzica rośnie poczucie niepewności, odczuwa, że i my tego też nie jesteśmy pewni. Im dłużej tym gorzej. Musimy być absolutnie stanowczy, choćby nam się serce krajało, ale z poczuciem humoru. Pokazujemy na szybko co i gdzie, jakie ładne obrazki i super koledzy. My wypłakać możemy się za drzwiami przedszkola.
nauka samodzielności
Im szybciej dziecko nauczymy samodzielnego jedzenia, chodzenia do toalety, ściągania i zakładania bucików, czapeczki, tym będzie pewniejsze siebie. Będzie dumne, kiedy nowa pani w przedszkolu go pochwali.
coś swojego
W najmłodszych grupach przedszkolnych jest przyzwolenie na przynoszenie zabawki. Przytulanka, ulubiony samochodzik, lala, nieraz mogą zdziałać cuda. Mój syn miał swój magiczny kocyk. Córka co rusz wymyśla inną zabawkę, która odwiedzi przedszkole. Jest to również pośrednio dobry sposób – jak oswoić strach przed przedszkolem.
nagroda
Niekoniecznie prezent za milion dolarów. Mały upominek, coś słodkiego i co najważniejsze – wspólnie spędzony czas. Kiedy tylko pogoda pozwala wybierajmy się na spacery, w ciekawe miejsca. Róbmy wiele rzeczy razem.
strach przed przedszkolem
Każde dziecko jest inne, tak jak różni i my jesteśmy. Nie ma dwóch identycznych charakterów. Jedne dzieci zaadaptują się prędziutko, inne potrzebują czasu, jeszcze inne nie są emocjonalnie gotowe. Oswojenie strachu przed przedszkolem może odbywać się etapami. Maluch może dzielnie zawitać w przedszkolne progi, ale zauważa, że inne dzieci płaczą to i on będzie płakał. Na moją córkę podziałało zdanie – zobacz chłopczyk płacze, pocieszysz go? Weźmiesz za rączkę? Pobawisz się z nim? Razem będzie Wam lepiej. Poczuła się jak mała bohaterka. Nie na każde dziecko to podziała. To jasne. Lecz warto popróbować. Szukajmy recepty, odpowiedzi na pytanie co wzmacnia nasze dziecko, z czego jest dumne, czym chce się podzielić, co lubi najbardziej. Nie pokazujmy, że my sami się boimy. I nie straszmy! Czasem w przelocie, w złości rzucone zdanie, zostaje w małej główce na bardzo długo. Wspierajmy, przytulajmy, spędzajmy razem czas, budujmy w dzieciach poczucie własnej wartości.
Polecę Wam książeczkę dla dzieci, które zaczynają przygodę z przedszkolem z Wydawnictwa Nasza Księgarnia. (jest aktualnie w fajnej promocji). W sposób emocjonalny trafia do małego słuchacza. Mała bohaterka Dusia przeżywa pierwszy dzień w przedszkolu.
bardzo dobry temat. Musze się przyznać, ze mi kilk razy wyrwało się przy jedzeniu, do dziecka że w przedszkolu go nakarmią
lepiej… na szczęscie pierwsze kroki te najgorsze do przedszkola, już za nami, za 2 lata kolejna próba maluszka. pozdrawiam
bardzo serdecznie.
profesjonalne zdjęcia, az dech zapiera
U nas na szczęście z przedszkolem nie
ma problemu i mamy świetne
przedszkole, ale ja mam juz strach
przed szkołą 😉
Zobaczymy jak to będzie w przyszłości 🙂
Mój syn bał się chodzić do przedszkola. Pierwsze pół roku było tragedią, każdy poranek w przedszkolu to był placz syna i mój po drodze do domu ale e końcu się zaklimatyzował.