czasem myślę, że moim dzieciom za dużo pozwalam. Może nie jestem z tych młodych mam, którym wiele przeszkadza. Bo i już taką młodą mamą nie jestem. Stara też się nie czuję. Nie rozumiem tez bezstresowego wychowywania w dobie XXI wieku, kiedy dzieci pyskują, klną i robią co im się żywnie podoba. Pozwalam na wiele ale wszystko w granicach rozsądku. Szczęśliwe dziecko to nie tylko to brudne, z cytatu. Ale szczęśliwe dziecko to również które jest zadbane emocjonalnie.
rozpieszczam, kupuję, podaję, podcieram. Nie narzekam. Może ciut, kiedy chce moment dla siebie, a nie wychodzi. Ale przesuwam go na później i jest ok. Najwyżej trochę ze snu zrezygnuję. Potem, jak podrosną będę te chwile wspominać. Dlatego póki sił mam wystarczająco chcę być dla nich. Chce czerpać z wspólnych chwil. Chcę zagapiać się na nich z ukrycia.
nie pozwalam jednak na wiele, co wydaje się naturalne.
– nie pozwalam aby się bili, chyba, że to turlanie i utarczki na wesoło na dywanie.
– nie pozwalam pluć, ewentualnie na łące na odległość.
– nie pozwalam się wyzywać, chyba, że to służy dobrej zabawie w odpowiedni sposób i wtedy to już nie wyzwiska ale przezwiska
– nie pozwalam obgadywać, poniżać,
– nie pozwalam sterczeć pod telewizorem/ tabletem/telefonem cała dobę. Trochę pozwalam, owszem, ale ustalam granice
– nie pozwalam aby mi portfel ogołacali. Kupuję, rozpieszczam owszem, ale nie co dzień. Zgadzam się na kupno książki, gazetki, ale zabawki już rzadziej
– nie pozwalam poniżać zwierząt, uczę szacunku do nich, dokarmiania, zabawy
– nie pozwalam niszczyć co na drodze napotkają. Czy to rośliny, czy zabawki, czy inne przedmioty
Mogę tak jeszcze mnożyć i dodawać długo. Co w takim razie mogą moje dzieci ?
szczęśliwe dziecko – 7 nawyków
- równowaga – niech pamięta aby dbało o siebie, nie zapominało, że jest inne, że jest sobą, najukochańszą istotą na ziemi, ale równocześnie dbało o innych, umiało się dzielić, nie było egoistą i snobem
- w grupie raźniej – czy to w przedszkolu, czy w rodzeństwie, fajnie jak ma towarzystwo, inaczej się rozwija, uczy się dzielenia i współpracy
- posłuchaj zanim coś powiesz – niech uczy się myślenia, podejmowania decyzji, od tych najprostszych jak wybór lizaka, niech uczy się słuchać innych, nie tylko siebie. Tego my ,dorośli często nie potrafimy staraj się najpierw zrozumieć, potem być zrozumianym
- każdy może wygrywać – to nauka długa. Dzieci nie lubią przegrywać, krzyczą, buntują się. Ale uczmy ich tego. Bo to zaprocentuje na całe życie. Można zacząć od prostej gry planszowej, karcianej. Niech zauważy, że zabawa jest najlepsza nawet pomimo braku wygranej; strategia wygrana – wygrana / wygrywa każdy bez względu na rezultat /
- najpierw praca potem zabawa – to również nas dotyczy, bo fajnie jest sobie serial pooglądać zamiast pranie robić. Zacznijmy od siebie, nie zostawiajmy sterty nauczyń w zlewie. To zauważą najmłodsi. To zaprocentuje. Bo oni nas podglądają non stop i uczą się nawyków. Nie zaczynajmy od nich tylko od siebie samych. Wiem, że to trudne, bo i ja czasem mam z tym problem.
- opracuj plan – określmy co chcemy osiągnąć na danym polu, każdego dnia. Efekt poprzez działanie. I tak samo jest z dzieckiem. Chcesz pobawić się autkiem, zbuduj go z klocków – taki najprostszy przykład. Albo lepiej – zróbmy go razem.
- ja jestem mocą – bądźmy kowalem swojego losu. Bądźmy odważni w działaniach. I tego uczmy dzieci. Niech nie boja się być inni. Niech będą odważni. Niech będą jedyni na świecie.
w ubiegłym miesiącu dostałam zaproszenie na warsztaty dotyczące wychowania dzieci połączone z premiera książki dla dzieci. Jednak zważywszy na ząbkowanie najmłodszej, a i odległość sporą, musiałam zrezygnować. Księgarnia ZNAK przysłała mi 3 egzemplarze książki – „7 nawyków szczęśliwego dziecka” autorstwa Sean Covey. Zaciekawiła bardzo moje dwa „starszaki”. Jest o tyle nietuzinkowa, że uczy i bawi. Podpowiada na końcu każdego rozdziału jakie podjąć tematy do dyskusji z maluchem. Taki kącik dla rodzica. Książka to zbiór zabawnych i pięknie zilustrowanych opowiadań. Bohaterowie uczą dobrych nawyków. Mój synalu był zachwycony rozdziałem o oszczędzaniu i dobrym wydawaniu pieniążków które miś Kudłatek wraz z przyjacielem królikiem Raptusem zarobili. Każde dziecko znajdzie w niej coś dla siebie.
a skoro mam 3 egzemplarze – 2 Wam chcę przekazać – zatem robię WYZWANIE – na facebooku – opisz w 1 lub kilku zdaniach 1 nawyk, które wpajasz / uczysz swoje dziecko. Zaglądajcie, opisujcie, a książecka trafi za kilka dni już do Was. Przypominam, że to nowość na polskim rynku wydawniczym, a jednocześnie bestseller New York Timesa. / zaczynamy w niedzielę 7 maj 2017 późnym wieczorem, a kończymy 15 maja 2017 o północy /
książeczki pojadą do :
- Monika Banasiak
- Ewa Anna
coś więcej na temat – 7 nawyków szczęśliwego dziecka
książka „7 nawyków szczęśliwego dziecka” i… Nareszcie będzie dostępna w Polsce – premiera odbyła się 26 kwietnia 2017. Znaleźć dobre nawyki od dzieciństwa. Książka zrozumiałym dla dzieci językiem tłumaczy sens pracy nad sobą, skupiając się na dobrych metodach, zawiera również porady dla rodziców, jak wspierać dziecko i budować poczucie jego własnej wartości.
lubię kiedy przyłączacie się ze mną do dyskusji, kilka zdań Wy i kilka ja Wam dopisuję. Dlatego z góry dziękuję za każde Wasze słowo w komentarzu.
– pozdrawiam Was cieplutko –
asia
jeśli masz ochotę – przyłącz się do mnie na facebooku
lub zapisz się do subskrypcji / znajdziesz po prawej stronie bloga /
O tak, równowaga jest jednym z kluczy do szczęścia i to nie tylko u dzieci 🙂
doskonale napisane ! ujęły mnie słowa o brudnym dziecku i zadbaniu emocjonalnym
Wiesz co? Ja to też NIE POZWALAM ŻEBY się bili. ale to nie pozwalanie jakoś mi nie wychodzi 😀 Nie wiem… może to takie
naturalne, wśród braci, rodzeństwa, czy w tym wieku. Nie lubię tego. Nie znoszę wręcz i jestem na nich zła, kiedy jeden
drugiemu wiecznie jakiegoś kuksańca prezentuje, ale nie mam na to wpływu, choć sie staram.
Fajna ksiażeczka, widziałam ją już na kilku blogach 🙂
Książka wygląda ciekawie a co do szczęścia czasem wystarczy znaleść złoty środek 😉