Czy Twoje dziecko już to potrafi ? – Ile razy słyszałaś to pytanie? Raz odpowiedziałaś, innym razem poczułaś się lekko skonsternowana. Przechwałki są nagminną formą udowadniania wśród mam – czyje dziecko jest „lepsze”. Pytanie – Czy Twoje dziecko już to potrafi – usłyszałam w ciągu 7 lat wiele razy, a Ty?
CZY TWOJE DZIECKO JUŻ TO POTRAFI
… tu dopisać można tysiące możliwości.
- raczkuje / chodzi / biega
- ma ząbka – jednego, dwa, trzy, cały komplet
- wymawia słowo: mama, tata, babcia, przeklina, literkę R
- robi szpagat, staje na głowie, tańczy walca ?!
ile mam, tyle możliwości. Jest to naturalne pytanie, o ile znasz rozmówcę. Jednak najczęściej – czy Twoje dziecko potrafi – pada mimochodem, jako przecinek, w rozmowie dwóch średnio znajomych mam, chcących poszczycić się umiejętnościami swojego.
Część mam reaguje w sposób naturalny, jednak druga grupa i to przeważająca, cierpi nieustannie. Pytanie – czy Twoje dziecko to potrafi … wpędza w kompleks wiele osób.
moje dziecko jeszcze nie potrafi – czy powinnam się martwić ??!?!?!?!
Sprawą całkowicie naturalną jest sytuacja, że każdy rodzic pragnie, aby jego dziecko rozwijało się w sposób książkowy, idealny, bez przestojów.
Niestety często tak się nie dzieje.
Każdy mały człowiek jest indywidualny i rozwija się we własnym tempie.
Jestem mamą trójki dzieci / prawie 4, bo brałam udział w wychowywaniu córki mojego męża od jej 6 roku życia, dziś już nastolatki/ i mogę Wam przysiąc, że każde jest odmienne. Zupełnie inaczej się rozwijają, mają nieco odmienne upodobania, sprawność fizyczną, zdolność wypowiedzi /nauki mowy/, nawet ulubione dania są minimalnie różne, mimo, że obiad gotuję tylko jeden 🙂 Syn jest leworęczny i wykazuje zdolności matematyczne, jednak z uwagi na problemy ze słuchem /pisałam Wam o tym TU i TU i TU / wszystko przychodzi mu wolniej. Nela to urodzony bajkopisarz, mówca i tancerka. Ola chyba cyrkowiec, malarz, śpiewak chóralny oraz stylista. Borys uwielbia banany i jabłka, Nela w zależności od dnia, Ola melony i śliwki. Z wyglądu starsza dwójka jest do siebie bardzo podobna, z charakteru – syn i najmłodsza córka. Jedyna główna cecha wspólna – upartość /po tatusiu najprawdopodobniej, choć tendencję i mamusia wykazuje w tym kierunku /.
Porównywanie dwójki dzieci, nawet urodzonych tego samego dnia nie ma najmniejszego sensu. Jest wiele czynników, poczynając od tych genetycznych, które wpływają na duże zróżnicowanie w rozwoju każdego dziecka. Już same życie płodowe i chociażby podstawowe cechy – jak długość i waga – nie wykazują wspólnych cech. Nie ma miarodajnego czynnika, który świadczyłby, że dzieci są takie same.
Jeśli dzieci rozwijają się identycznie – w tym samym czasie wykazują te same cechy – jest to całkowity przypadek – zbieg okoliczności.
Wiele młodych mam wpada wręcz w popłoch i panikę, że jej maluszek nie trzyma sam grzechotki, nie przewraca się na brzuszek czy nie raczkuje. Absolutnie niesłusznie. Na pewno w zamian, wykazuje inne zdolności. Im dziecko starsze, tym bardziej różni się od rówieśników. Na pewno wkrótce wszystko będzie potrafiło to, co jest wykazane w tabeli rozwoju. Mają one na celu wykaz czynności przybliżonych do poszczególnego etapu życia, ale w żadnym przypadku nie są one schematem. Nie należy ich traktować jak wyrocznię.
NIE RYWALIZUJMY – CO MOJE DZIECKO JUŻ POTRAFI
Indywidualne tempo rozwoju według mnie, nie powinno być polem do przechwałek. Owszem, bardzo miło jest się pochwalić – ale czyńmy to z głową. Można to zrobić do babci, osoby bliskiej, ale nie do osoby, która ma dziecko w tym samym wieku, a mamy świadomość, że jest rodzicem dziecka, które wykazuje inne cechy. W niektórych przypadkach, warto schować swoją dumę do kieszeni.
Dzieci powinniśmy wspierać, pomagać w rozwoju, ale nie poganiać !
Więc zanim zadamy pytanie – Czy Twoje dziecko już to potrafi – zastanówmy się trzy razy – do kogo je zadajemy i w jakim momencie. Być może, komuś możemy wyrządzić tym prostym pytaniem emocjonalną krzywdę.
kiedyś mi tez zadała to pytanie pewna mama, poniekąd znajoma – chodziło o włosy, której mojej córeczce dopiero urosły jak skończyła roczek. Było mi przykro. Bo dziewczynka bez włosów to raczej rzadkość. Na szczęście dzis już nie mamy tego problemu.Ale pami etam to uczucie jakie mnie ograneło jak dziś w momencie jak mi zadała to pytanie.
Bardzo ciekawe spostrzeżenie. Mam sąsiadkę z tych z gruby wśibskich, zawsze coś miele językiem. Dookoła rozsiewa dziwne pytania, tego typu również. Ja przyznam się równiez kilka razy zadałam, właśnie chcąc się pochwalić, teraz wiem, że nie powinnam.
Do szewskiej pasji mnie doprowadza takie porównywanie dzieci! Mam siostrzeńca młodszego od córki o dwa miesiące, nigdy ich nie porównywaliśmy, bo rozwijali się totalnie inaczej!
Straszne to jest. Niestety taka sytuacja przytrafiła się dla mojej siostry. Synek (lat 2) nadal nie mówi. Ciężko powiedzieć dlaczego tak jest. Przebadany został pod każdym kątem i lekarze stwierdzają, że z punktu medycznego jest z nim wszystko w porządku i dodają, że z czasem zacznie mówić na pewno, po prostu akurat potrzebuje więcej czasu. Jednak rodzina i znajomi wiedzą lepiej i ciągle słyszy się komentarze w stylu „Może ma jakieś problemy, byliście u lekarza?”. Ciężkie to jest ale niestety trzeba z tym żyć.
z własnego doświadczenia moge jedynie powiedzieć, że nie mówiący 2 latek to naprawdę nic dziwnego. Mój synek zaczął mówić dopiero jak skończył 2 latka 🙂