Uważasz że krnąbrne dziecko to powód do rozpaczy? A odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz aby dało sobie radę życiu, było niezależne, pewne siebie i szczęśliwe? Czy może zahukane, potakujące na wszystko i każdemu dające się podporządkować?
Każdy kto ma dziecko z tzw. charakterkiem nie raz, nie dwa opadają ręce w ciągu doby. Mi opadają potrójnie, z racji posiadania 3 uparciuchów z własnym zdaniem nie znoszącym sprzeciwu i przyszywanej córki nastolatki. Syn potrafi nawet wyłożyć swoje racje na piśmie, że 5+ 6 = 10, po czym dopiero jak zapisze równanie z pokora przyznaje rację. Co robię w takich momentach?
MILCZENIE JEST ZŁOTEM
Często się nie odzywam. Nie bawię się w pyskówki /zazwyczaj mi to wychodzi/. Dziecko uczciwe samo po chwili przyzna rację. Jednak zdaję sobie sprawę, że nie zawsze tak bywa. i w milczeniu rwę włosy z głowy, że mam tak krnąbrne dziecko. Bywają sytuacje, że syn czy córka brną w zaparte i nijak nie chcą przyznać nam racji.
Najtrudniejszy wiek, jak wnika z mojego doświadczenia to: 2-4 oraz powyżej 16 lat. Wiek 7-10 jest względny i do zniesienia. Poniżej 2 lat zazwyczaj mamy luz. I teraz słyszę Wasz okrzyk – to może być gorzej? No pewnie 🙂
Jednak nie oczekujmy cudów. Jacy my jesteśmy, takie będą zazwyczaj nasze dzieci. Czasem oczywiście dochodzi do kumulacji genów po dziadkach, chrzestnych i najbliższej rodzinie. Przykład? Moja siostra kłapała mi do ucha od świtu każdego dnia, dopóki rodziców nie przekonałam o wolności w swoim domu i odseparowali mnie od gaduły fundując mi osobny pokój. Zdolności mówcze odziedziczyła po niej moja córka Nela. Mówi non stop od ukończenia 18 miesiąca życia. Wyraźnie i dobitnie.
CO OCZEKUJESZ OD DZIECKA?
Po pierwsze oczekujemy, aby nasze dziecko nas słuchało, ale to już odrębny temat, który poruszyłam w artykule: „Dziecko Cie nie słucha? Znam 5 sposobów, jak sobie poradzić”. Zastanów się czego pragniesz dla swojej latorośli i co od niego wymagasz. Oczywiście każdy marzy o grzecznym, ułożonych i posłusznym dziecku, a nie o pyskującym, mającym własne zdanie, krnąbrnym i non stop zbuntowanym. /wpis wcześniejszy – bunt jak sobie z nim radzić/ Jednak… jest pewien szkopuł …
Pragniemy, aby nasze dziecko było:
– potulne
– grzeczne
– posłuszne
– pokorne
ale….
– odważne
– przebojowe
– zdecydowane
– asertywne na podwórku, w szkole i w dorosłym życiu ?!
Nijak tych cech z 2 grup nie połączymy. Musimy wybierać. Czy damy radę przeboleć czasową krnąbrność u dziecka, czy wychowamy osobę, która chowa głowę w piasek przy każdej okazji.
Nie narzekaj, że masz krnąbrne dziecko ! To powód do dumy !
Wystraszone dziecko zwykle na swej drodze do dorosłości napotyka bardzo dużo przeszkód. Podobnie jest w przypadku wrażliwości i nieśmiałości. Tą grupę dzieci musimy wspierać, dużo z nimi pracować, aby potrafiły stawić czoła przeciwnościom losu.
Grupa dzieci obdarzona wrodzoną pewnością siebie i dużą dawką przebojowości zwykle radzi sobie sama. Aczkolwiek nie umniejszajmy naszej istotnej roli w odpowiednie ich wychowanie. Przy czym tu mamy inny aspekt – dbajmy, aby dziecko z fajnego brzdąca nie wyrosło na zarozumiałego kawalera lub zadufaną w sobie pannę.
Bacz, jaką opinię ma Twoje dziecko. Jeśli słyszysz, że w przedszkolu lub szkole dziecko ma średnią opinię wśród rówieśników – zwróć uwagę. Nie mówię tu tylko o pluciu na kolegów, ale np o rozstawianiu kolegów po katach. Może zbyt folgujesz? Może to Twoje krnąbrne dziecko jest również zarozumialcem i osoba zapatrzoną wyłącznie w samego siebie? To dobrze nie wróży. Dodatkowo, jeśli teraz nie zwrócisz uwagi, że Twoje dziecko niczym się nie dzieli i nikogo nie słucha, a w dodatku uważa, że tylko to, co ono chce jest najważniejsze (nie mówię to o 2-3 latkach, ale o dzieciach powyżej 5-6 roku życia) to uwierz mi – wkrótce będziesz mieć przechlapane!!!
Większość nawyków i predyspozycji kształtuje się w pierwszych latach życia i utrwala mniej więcej do 10 roku życia.
KRNĄBRNE DZIECKO
Kiedyś był „pas” w wielu domach i nim straszono krnąbrne dziecko. W dzisiejszych czasach straszyć dziecko tym narzędziem przemocy, po prostu nawet nie przystoi. i mówimy NIE biciu dziecka.
Aczkolwiek, dobranie odpowiedniej metody wychowawczej nie jest błahostką. Jeśli „drzesz koty” z dzieckiem, na każdym polu proponuję zastosowanie mojej metody.
W pierwszych latach życia najwygodniej tak tworzyć sytuacje, żeby dziecko czuło się panem swojego losu.
- ubierasz do przedszkola rajtuzki w paski czy w kropki? [ zamiast: rajtuzki czy skarpetki, skoro temperatura na zewnątrz bliska zeru]
- czapeczka z pomponem czy na wiązanie? [ zamiast: czy ubierzesz czapeczkę – kiedy wiucha i pluje deszczem]
Stawiajmy je przed faktem dokonanym. 2-7 latek słysząc pytanie – ochoczo odpowie, w końcu samo dokonuje wyboru ! /zazwyczaj/
W sytuacji, kiedy wiemy, że dziecko musi postawić kropkę nad „i” zadawajmy mądre pytania!
NIE BĄDŹ SADYSTĄ
Zauważyłam pewną zależność w wydawaniu poleceń – w stosunku do ich wykonania przez dziecko, bez względu czy ma 2 czy 18 lat /aczkolwiek w przypadku nastolatka mogłabym polemizować, bo lubi „zapomnieć” naszego polecenia/.
różnica pomiędzy:
- zrób to natychmiast!
- proszę posłuchaj mnie i zrób to i tamto /bez słowa JUŻ! NATYCHMIAST! /
Postawmy się w roli dziecka, które słyszy – Natychmiast masz to zrobić! Czy nie rodzi się w nas samych bunt? Bo owszem, zrobimy to, co się od nas wymaga, ale bez słowa – natychmiast! Nie odrywajmy nagle dziecka z zabawy, nie wyłączamy właśnie oglądanej bajki. Dajmy mu czas, kilka minut. Jednak nie zapominajmy tego, co chcemy wyegzekwować. Skoro powiedziało się A trzeba powiedzieć Z.
W przypadku, kiedy kilkakrotnie pofolgujemy dziecku, nawet w błahej sprawie / bo przecież tak bardzo kochamy nasze dziecko!/ stajemy na pozycji przegranej. Nasz syn/córka w przyszłości będzie niewątpliwie oczekiwać, że zapomnimy lub zaniechamy prośby skierowanej pod jej adresem.
Oprócz miłości i przyjaźni, jaką obdarzamy własne dziecko / wpis – czy jesteś przyjacielem swojego dziecka / musimy być również dla niego AUTORYTETEM.
Posiadając krnąbrne dziecko przynajmniej nie musimy się martwić na zapas, że ktoś je stłamsi w przyszłości. Niesforne dziecko być może w tym momencie jest dla nas nieco kłopotliwe, ale pomyślmy o jego przyszłości…
Ach i jeszcze jedna sprawa na koniec – zwykle krnąbrne dziecko jest tylko w domu, zazwyczaj na zewnątrz – w przedszkolu, w szkole – to chodzący po ziemi aniołek 🙂 a tylko nam pokazuje różki.
Swietny wpis! 👌👌
Staram się, aby moje dzieci były asertywna, bo sama nie jestem i wiele osób to wykorzystuje.
Nigdy w ten sposób nie podchodziłam do tego tematu. Wręcz wydawało mi się, że skoro teraz mi dziecko szaleje, to szaleć bedzie w dorosłości i drżałam do tej chwili o niego. W tym co napisałas jest wiele prawdy jak sobie tak o tym pomyślę. Sama musze przynac że nie byłam zbyt posłuszna, a wyrosłam na uczciwego człowieka. Dziękuje za ten artykuł.
Hania, ja myślę, że w każdym z nas jest źdźbło nieposłuszeństwa, tylko jako dorosłe osoby czasem zapominamy 😉
Żadne skrajności nie są dobre i trzeba umieć umiejętnie balansować, żeby ani za bardzo nie pozwolić dziecku na to, by było rozwydrzone, ani zbyt potulne. To trudna sztuka, ale kto powiedział, że rodzicielstwo jest łatwe 😉
… ostatnie zdanie to cała prawda 😉 W szkole wzór naśladowania 😉
Krnąbrne dzieci potrzebują mądrych rodziców, którzy umiejętnie nimi pokieruja. Krnąbrność w tym wpisie traktuję jako nieposłuszeństwo, stawianie na swoim. Dobrze, by bylo więc wychować przede wszystkim asertywne dziecko, które owszem, ma swoje zdanie i nie boi sie go wyrażać głośno, ale jednocześnie szanuje zdanie i odmienność innych.
Z ostatnim zdaniem się niestety nie mogę zgodzić, ja dość często chodzę na dywaniki😂😂