mój umysł pracuje na szybkich obrotach, pomysł goni pomysł. Mąż narzeka, zwolnij ! Nie jesteśmy zrealizować wszystkiego co wymyślisz. Brak czasu. Wszystko małymi kroczkami. Byle do przodu. Ale przyszła wiosna, tak zielona, pachnąca, ze szczebiotem ptaków. Taka jest u mnie. Mieszkamy w miejscu objętym programem unijnym – Natura 2000. To wierzcie mi na słowo, że jest tu nieco dziko. A tą dzikość staramy się ujarzmić na swoim podwórku. Rankiem codziennie otwieram okna. Moje płuca wypełniają się powietrzem pachnącym świeżością, tak innym od tych które spotykam w różnych miejscach. Śpiew ptaków… zielone dzięcioły, dudek szukający strawy.. ostatnio odwiedza nas zielony ptaszek wielkości sójki, ale nawet nie wiemy jak się nazywa. Zapach lasu, szum potoku. To wszystko mamy. Ale mamy też lisy, sarny, dziki. Co prawda jeszcze na żywo ich osobiście nie wiedziałam, ale jamki lisie, odciski raciczek w błocie, czy zrytą ziemię przez dziki widziałam, wielokrotnie. Nasz ogród , a raczej to co znajduje się wokół domu jest obszarem bardzo trudnym. Musieliśmy zniwelować teren, usypać schody / półki nie byle jakie bo każdy kilka metrów w górę. Trudna była to droga, wkurzająca, kosztująca krocie. Ale jest. Potem był problem z trawą, krzewami. Nic nie chce rosnąc. Ziemia byle jaka… Po deszczach niewsiąkająca wodę. W okresach suchych, pękająca. Mamy wybudowany cały system odprowadzający wodę, na każdej półce, w sumie 13 studzienek / a miały być 4 /. O budowie domu już kiedyś pisałam. Z krajobrazu po bitwie dwa lata temu mamy teraz ZIELONO ! Nie zieleń doskonała, ale dla mnie cudna, kiedy można po niej stąpać bosą stopą w wiosenny zimny jeszcze poranek. Jest miejsce dla dzieci, pomału tworzymy dla nich zabawowy zakątek. Brakuje nam roślin. Marzą mi się trawy różnych typów, krzaki ozdobne, drzewa, które obfitują w pastelowe kwiaty każdej wiosny. Na razie mamy ich niewiele, kilka brzózek, tawułkę, która pięknie zakwitła nam w tym roku, hiacynty i maliny. Świeżo posadzona trawa pampasowa i maleńki bukszpan, boki półek obsadzone trzmieliną i roślinami płożącymi. Ale nie próżnujemy, dosadzamy, przesadzamy co rusz. Kupujemy za każdym razem wory ziemi, bo nasza ta wiejska ziemia jakaś taka byle jaka. Szukam co rusz pomysłów, inspiracji, co by tu jeszcze, w jaki sposób i jak urozmaicić teren.
Pokażę Wam 20 inspiracji, które znalazłam w sieci. Zieleń mi w duszy gra, więc pomysły ogrodowo-zielone. A ogród to coś na czym skupiam się tej wiosny.
jakie cudne inspiracje, nie mogę się napatrzeć !!!!!!!!
wyboista droga za Tobą. Ale i tak zazdroszczę. Jestem posiadaczką mikro balkonu.
ja mam ogród wspólny z rodzicami, całe szczęście b chyba nie wystarczyłoby mi cierpliwości i czasu. Dużo czasu spędzam w podróżach i delegacjach służbowych więc zostaje dla mnie mało czasu zważywszy na fakt, że mam małego synka, który w tym roku kończy 2 latka. Ale inspiracje pooglądałam z zapartym tchem. Trafiłaś idealnie w mój gust. Zresztą nie pierwszy już raz.
ciesze się 🙂 zdjęcia tez zawojowały moje serce
Ja swój ogródek kwiatowy planuję tak, by jak najwięcej miejsca było zajętego przez rośliny – bo nie lubię ciągłego wyrywania chwastów.
kwiatów z reguły nie planuję, ot może krokusy czy kilka tulipanów oraz obowiązkowo bergenię sercowatą pomiędzy głazami.
Ogrodu niestety nie posiadam, ale kto zabroni nacieszyć oko:) Super!
Nie wyobrażam sobie nie mieć ogrodu, zwłaszcza late, uwielbiam wieczorem położyc się na hamaku, rozmyślać i relaksować się… Przyznam, że dużo w nim jeszcze do zrobienia, a inspiracje piekne 🙂 Tak mogłabym mieć!
Piekne propozycje ogrodu, ja mam duży balkon i też planuję go urządzić w tym roku nieco inaczej
żałuję, że nie mam balkonu
Och, jak mi się marzy taki ogród! Niestety mamy tylko wykopki i ani śladu zieleni. Mam nadzieję, że w przyszłym roku się to zmieni.
Świetny pomysł z tablicą zawieszoną na płocie. Pomyślę o takiej do naszego ogrodu 🙂
moje wykopki już zniknęły, w tamtym roku naszczepki zieleni, w tym roku o niebo lepiej 🙂