kilka dni temu weszłam na grupę dla przyszłych mam i przeczytałam dialog:
– jestem w ciąży
– wspaniale, znasz już płeć?
– jeszcze nie
– a co byś wolała
– wiadomo! Syna!
hm…
kilka dni temu pooglądałam program Martyny – Kobieta na Krańcu Świata, który poruszył temat traktowania kobiet – matek w Pakistanie za nie posłuszeństwo wobec męża, lub w przypadku stania mu niczym kołek w gardle, niepotrzebny mebel w domu, zostały oblane kwasem solnym lub polane naftą i podpalone. Na zawsze zniekształcona, poparzona twarz i często część ciała. Ale gorsza rana na psychice. Będąc w ciąży modliły się, żeby tylko nie córka. Syn jest potrzebny, dziewczynki mąż nie zaakceptuje!
kilka tygodni temu przeczytałam książkę – „Mój pan i władca”, autobiografia kobiety, Pakistanki, Tehminy Durrani, żony wpływowego i bardzo bogatego człowieka, dzięki któremu przeżyła trzynaście lat piekła
„… nie wiedziałam jak długo mnie bił. Mogło to trwać minuty albo godziny, a może cała wieczność. Potem, zupełnie nagle, wszystko ustało. Jego wściekłość została zaspokojona…”
czy w takiej sytuacji nie jest jasne, że wolałabym syna
który żyłby godniej, był lepiej traktowany? Na całe moje życiowe szczęście jestem polką, mieszkam w wolnym Kraju, gdzie nic i nikt mi nie narzuca. Mogę mieć piątkę, czy szóstkę dzieci dowolnej płci albo w ogóle.
planowanie płci dziecka
dzięki nowoczesnej technologii można zaplanować płeć dziecka praktycznie w 100%, podczas zapłodnienia In Vitro. Podobno nowoczesne badania wykazują, że za X lat będzie można wybrać kolor oczu. Czy jest sens planować płeć dziecka to wiemy tylko my same, czy mamy ku temu pobudki.
istnieją naturalne metody planowania płci, już nie tak pewne, można próbować. Plemniki męskie Y różnią się od plemników żeńskich X, te pierwsze szybkie i zwinne ale mniej odporne i krócej żyją. Drugie wolniejsze, większe, bardziej odporne na nowe środowisko. Metoda owulacji – polega na odbyciu stosunku zaraz po owulacji, zaraz kilka godzin po, lub tuż po niej – wtedy mamy minimalną gwarancję że będziemy mieć synka. Współżycie w innym terminie według badań wskazuje, że będzie córeczka. Czy jest sens planować płeć dziecka i czy zadziała ? Tego nie mamy pewności, można się starać. Istnieje metoda – Selnas, która polega na utworzeniu rocznego kalendarza cykli polaryzacji plemników i kosztuje 400 euro, brzmi magicznie jak dla mnie. Czytałam o specjalnej diecie – bogata w sód i potas sprzyja poczęciu chłopca, a wapń i magnez – dziewczynce. Amerykańscy naukowcy w firmie badawczej pracują nad sprawnym rozdzielaniem czyli segregacją plemników żeńskich i męskich. Jak dla mnie … brrrr dla innych – wow.
czy nam się w głowach nie pomieszało?
zawsze byłam pewna, że będę mamą. Los płatał mi okrutnego figla przez kilka lat z rzędu. Były ciężkie dni, trochę łez, a raczej wanna lub cała studnia. Czy jest sens planować płeć dziecka w takim momencie? Po kilku latach pojawiła się nagle fasolka. Byłam pewna, że będzie to dziewczynka. Chciałam dwie dziewczynki. Na wzór mnie i mojej siostry. Kiedy mój ginekolog stwierdził z dużą stanowczością, że będzie chłopczyk, zapytałam – a gdzie mu przywiążę kokardkę? Syn okazał się moją wielką miłością, dzięki której mogę góry przenosić. Po 3 latach zapadła decyzja – powiększmy rodzinę. Zważywszy jak długo czekaliśmy na pierwsze, teraz byłam psychicznie przygotowana na oczekiwanie. Cyk cyk i na świecie pojawiła się dziewuszka, po dwóch latach kolejna.
zdałam się na los, nie planowałam płci dziecka, nie stosowałam diety, kalendarzyków, nic w tym rodzaju. A mam to co najlepsze – śmietankę spijam całymi dniami. Mimo, że noce nieprzespane, zwłaszcza jak ktoś ma kaszel, katar i co tam jeszcze. I powiem Wam jedno – wszystko jedno jaka płeć ! absolutnie! Będziecie kochać tak samo. Charakter po Was odziedziczy, choć po części. Z własnego doświadczenia jednak podpowiem, że z małymi chłopcami jest łatwiej, dziewczynki są z reguły mega energiczne, gadają, wymagają non stop uwagi i naszej kontroli. A dwie dziewczynki to szok codzienny dla rodzica. Są wszędzie, zawsze, nawet tam gdzie nam się wydaje, że ich nie ma.
bomba miłości bez względu na płeć dziecka
leci do nas z dniem porodu. Bez względu na płeć. Byleby zdrowe. / o naszym przypadku pisałam Wam we wpisie – dlaczego mnie to spotkało / Nie bardzo rozumiem, co jest ważniejsze? Czy jest sens planować płeć dziecka czy – co zrobić aby udało się mieć to dziecko. Spore grono kobiet machnie ręką w kierunku partnera i na świecie już jest maleńki pachnący bobas. Jednak wiele z nas czeka latami, a i tak nie zawsze jest im to dane. Ta druga grupa patrzy z niedowierzaniem na tą pierwszą. Takie jest życie, los nie zawsze łaskawy. Skieruje słowa do tych co wciąż czekają – na to co głośno wypowiedziane, ale mniej zabiegane – przychodzi łatwiej.
są momenty w życiu ważne i ważniejsze, sprawy bardziej i mniej istotne. Czasem trzeba rozglądnąć się wkoło, aby dojrzeć i docenić to co mamy. Wspomniana przeze mnie książka, lub program. Wiele wnosi do mojego życia. Nie patrzę wtedy jako na coś normalnego na to, co już mam. W takich chwilach doceniam, że nie jestem zniewolona przez męża, że nikt mnie nie bije, nie narzuca swojej woli. Że mogę jeść to co chcę, a nie miseczkę ryżu dziennie. Sięgam po cudnie pachnącą szarlotkę z kruszonką / wpis – szarlotka malinowa /, parze kawę i jest mi tak błogo, że mogę góry przenosić. I nie szkodzi, że ktoś tam ma kaszel, nieważne, że Boryś znowu wyrósł z większość ubrań, o czym zorientowałam się dziś o poranku szukając czegoś w kolorze koniecznie czerwonym / Dzień Czerwony w przedszkolu /, mało istotne, że żołądek boli drugi dzień z rzędu bo jakiś wirus w powietrzu, że mąż zaplanował kosić trawę w ogrodzie, a leży i pachnie przed telewizorem. To wszystko nie ma znaczenia !
co ma znaczenie
ja, moja rodzina, mój czas, teraz i jutro. A planowanie płci dziecka uważam, że jest… – odpowiedzcie sami!
czerpie wszystko co napiszesz całymi garściami
w tych twoich słowach dużo prawdy życiowej. Ja przyznam się, ze planowałam, co teraz uważam za nieco głupie. Bo i tak mam
3 synów a córki zero hahaha i kocham ich ponad wszystko co na tym świecie
Ja nie planowałam choć chciałam, ab pierwsze było chłopcem. I tak też było i za drugim razem i za trzecim…he, he. Opowieści
muzułmańskich kobiet są tragiczne. To jest tak jak religię miesza się do życia. sądzę, że takie przypowieści powinny być
sygnałem ostrzegającym dla polskich kobiet. Całe zło ma zawsze gdzieś początki, a to co się dzieje w tej chwili w Polsce niczego
dobrego nie wróży
nie potrafię sobie tak naprawdę wyobrazić jak wygląda życie w Pakistanie, Afganistanie i tym podobnych krajach, które znam tylko z radio, tv i książek. Życie kobiet poniżanych, bitych, traktowanych poniżej ludzkiej godności. Więc kiedy słyszę, że dziewczyna związała się z obcokrajowcem pochodzącym z tamtych terenów drżę na samą myśl.
Ja nie planowalam plci, ja sie modlilam zeby
dzieci, ktore nosze w srodku okazaly sie corkami.
Udalo sie, jedna ma 4,5 roku, druga urodzi sie w
styczniu. Nie wyobrazam sobie miec syna,
wydaje mi sie, ze nie umialabym go wychowac.
Tym bardziej, ze daleko mi do typu matki, ktora
bawi sie autkami i lego. Kiedy sie dowiedzialam,
ze moje drugie dziecko to dziewczynka plakalam
z radosci, usciskalam lekarza, bylam w euforii
kilka ladnych godzin. Dla rownowagi przed tym
jednym badaniem nie moglam spac, wszystko
lecialo mi z rak, biegalam pol nocy do lazienki na
zmiane z biegunka i wymiotami. Nie
dojechalabym sama do lekarza, taki mialam
stres.
niesamowita historia Marta, gratuluję córeczek
Mój mąż pochodzi z Iranu. Jesteśmy małżeństwem 27 lat. Mimo tego nigdy bym nie generalizowała, że wszyscy mężczyźni
stamtąd som tacy sami. To co się dzieje w w tych krajach jest za zgodą ich rządów. Mało tego oni jeszcze religię mieszają z
tradycją, fakt, który najbardziej oburza mnie i mojego męża. Mam wiele przyjaciółek, które są związane z mężczyznami z tych
krajów i żaden z nich nie jest muzułmaninem , a jeśli tak to nie z takim podejściem. Mamy znajomych z Pakistanu, którzy są
muzułmanami ale nie fanatykami. Sądzę, że tu trzeba zrobić różnicę i mieć dozę jakiegoś optymizmu. Dodam, że religijnych
fanatyków muzułmańskich czy katolickich nigdzie nie brakuje ale w większości krajów prawo stoi po stronie pokrzywdzonej
czy pokrzywdzonego.
bardzo się cieszę, że dodałaś krople optymizmu na ten temat, dziękuję
Ja akurat chciałam syna i mam syna,
ale nie znaczy to, że płeć dziecka
była dla mnie jakąś fundamentalną
sprawą. Po prostu wolałam żeby to był
chłopiec, ale najważniejsze jest samo
dziecko niezależnie od płci, zresztą
pisałam też o tym kiedyś u siebie.
A co do ustawiania płci dziecka za
pomocą inżynierii genetycznej –
według mnie jest to przerażające i
świadczy o tym, że człowiek
zapomniał, jakie jest jego miejsce na
tym świecie. Coraz bardziej chcemy
poprawiać naturę i Boga, ale myślę,
że przyjdzie nam za to zapłacić, bo
jest takie powiedzenie – Bóg wybacza
zawsze, człowiek czasem, a natura nigdy.
Nie zgodzę się z Tobą, że z chłopcem jest łatwiej. To raczej kwestia temperamentu dziecka a nie płci. Mój syn
daje mi nieźle popalić pod każdym względem od samego początku – po prostu taki egzemplarz mi się trafił 😉
Co do płci, nie planowałam, ale nigdy też nie ukrywałam, że chciałabym mieć syna. No i mam 🙂
Ja chciałam mieć parke i mam tylko w innej
kolejności. Ale to nie istotne….ważne że są
zdrowe. A co do wychowania to fakt syn jako
niemowlak przedszkolak chowal się łatwiej
grzecznie niz dziewczynka. Teraz bywa różnie z
zachowaniem tej dwójki ale i tak kocham ich
nad życie nie patrząc na płeć.
Ja tak długo marzyłam o dziecku, że
było mi wszystko jedno jakiej będzie
płci!!!! jednak kiedy dowiedziałąm
się, że to córka, popłakałam się ze
szczęścia 🙂
ja tez na pierwsze czekałam długimi latami