po co blogujesz ? mógłby ktoś zapytać. I bądź babo mądra i mądrze odpowiedz. Blogów jest tysiące, a może miliony. Bloga piszą i Ci znani i Ci z zakamarków świata, z miejsc gdzie tylko wróble dolatują. Po co blogujesz, aby zmarszczek doszło pod oczami od ślęczenia po nocach, czy po to aby snuć się jak zombie po kolejnej nocy nieprzespanej ? Dla statystyk ? Bo każdy kto bloguje to wie, że statystyki są ważne. I nie wierzę, że mi odpowie że tylko dla siebie ma ten swój blog. Bo gdyby tak było spisywał by to co ma w głowie – na kartce, w brulionie, w notatniku na swoim komputerze i nie publikował szerzej. Czy może dla zarobku jak już te statystyki istnieją. A może bo ma parcie na szkło jak to się ładnie nazywa.

ja to chyba dla zmarszczek głównie. Lubię droższe kremy wklepywać. A tak serio to po prostu, bo tak, bo lubię. Zawsze lubiłam. Lubiłam nawet wtedy jak nie wiedziałam, że takie coś jak blog w ogóle istnieje. Zapisywałam myśli gdzieś na kartce w kalendarzu noszonym w torebce, lub w drugim tym służbowym trochę większym. Ale żeby więcej napisać to już z rzadka. I potem myśl. Że może mi to frajdę sprawi. I sprawia, już ze dwa lata chyba.

kilka osób znajomych mi powiedziało – pisz. Zawstydziłam się. To oni czytają ? o rany ! co teraz. Schować głowę pod poduszkę i spod niej nie wyjść już nigdy ? Bo co innego jak ktoś obcy zaglądnie, zatrzyma się na chwilę. Ale jak ktoś znajomy, ups !  Ja z tych raczej wstydliwych i wrażliwców bardziej. Z drugiej strony ja nic złego. Ja trochę o życiu, trochę o rodzicielstwie, trochę o garach, trochę o celebrowaniu spraw codziennych, maleńkich, całkiem błahych, a które uroku i szczęście nam przyniosą i te chwile wytchnienia, odizolowania się czasem. Spojrzenia na pewne sprawy z przymrużeniem oka, lub od drugiej strony.

kilka komentarzy czasem pod postami się pojawia – Waszych słów. Czy wiecie jak one cieszą ? Jak widzę je to jak głupi do sera się szczerzę. Bo Ktoś zechciał, bo Ktoś miał ochotę wystukać tych kilka słów, czasem więcej. Nie dla ochów, dla achów tylko tak po prostu napisał. A ten Ktoś to Wy, co mnie czytacie i zerkacie na moje czasem i śmieszne kilka kadrów. Czy wiecie jak to cieszy niezmiernie ? Jak lubię do nich wracać ? Czytać na nowo, pławić się w sensie słów kilku przez Was napisanych.

kilka osób też do mnie napisało na prv tak zwanym, na facebooku. Ot po prostu się odezwało. Jak mi się ciepło zrobiło. Jak fajnie – pomyślałam. Bo nie znamy się w realnym świecie. Nie uścisnęliśmy sobie nigdy nawet dłoni. A tu klik klik literki nowe płyną. I słowa napisane. Wyobrażam sobie wtedy głos piszącego. Twarz choć ważna, tu mniejsze ma znaczenie. Ważny środek, ważny sens słów wystukanych. Parę osób nawet o swoim życiu mi opowiedziało. I jedna mi utkwiła w pamięci. Napisała, ze miała córkę do mojej Neli podobną. Widziałam jej zdjęcie. Faktycznie jakby podobieństwo. Ona zmarła, aniołkiem jest w niebie. Rety jak ja wyłam. Nie jeden wieczór, a kilka i nie jeden po drugim, ale jak sobie przypomniałam. Mimo, że nie znam i nie poznałam. Kilka słów napisanych wystarczyło, jedno zdjęcie. Bo ja takim głupim wrażliwcem jestem. Zwłaszcza wyczulonym na niesprawiedliwość świata.

znajoma mi kiedyś powiedziała – wiesz Asiu ty to taka cholera jesteś – taka znajoma, co z nią pracowałam i którą uwielbiać zawsze będę. Taka szczera osoba, która nie owija w bawełnę, a którą cenię zawsze wszędzie i tak dalej. Bo ja też i taka jestem. Kluchą z masłem na pewno bym być nie chciała. A chodziło o sprawy zawodowe. Pani kierownik w banku, no jaka być może. Tylko z twardym tyłkiem. Jednak tylko taka z pozoru i dla spraw dla których muszę. Dla ludzi już inaczej. Raz tylko musiałam dać wypowiedzenie i pamiętam to jak dziś dzień. Bo chłopak super, tylko że był zatrudniony na zastępstwo. Chyba też mam rękę do ludzi. Bo kilkaset chyba rozmów o pracę przeszłam w których to ja wybrać musiałam. I wybrałam kilkanaście razy i po dziś dzień wiem, ze trafne te decyzje były. Ludzie się jednoczą, przyjaźnią i dopasowują. I trzymają się bardzo długo razem. Czasem los rozdziela, płata różne figle. Ale ważne jest to coś, co na zawsze zostaje. Pewna radość przy spotkaniach, uśmiech, dobre słowo.

ale teraz nie pracuję, w sensie nie muszę wstawać o świcie, prasować koszuli. Mogę w dresie, mogę tak na luzie. Jednak spinam się, nie rozleniwiam. Wręcz przeciwnie. Przyznam się, że przez ten blog ja nawet w domu robię sobie pewien rodzaj dyscypliny. Moje miejsce, sama sobie je stworzyłam od podstaw. Chcę aby ładnie było. Chcę dla osób, dla Was, którzy tu zaglądacie nie było bez sensu. Żeby nikt z Was nie pomyślał, co ona znowu bredzi. Chcę pisać sensownie, czasem merytorycznie, czasem tak od serca, a czasem się czymś co wiem i co doświadczyłam podzielić. Czasem Wam to i owo pokażę. Wrzucę jakiś konkurs.

jest Was już tu sporo, kilkanaście tysięcy miesięcznie. Wiem, bo zerknęłam w statystyki. I myślę – kurczę, to do czegoś zobowiązuje. Chce to miejsce upiększać. Ten mój kącik żeby był zadbany. Ale fajnie, jakbyście pomogli, a raczej chyba powinnam napisać – pomogły. Co lubicie, czego oczekujecie. O czym lubicie poczytać, co Was interesuje. Byłoby mi bardzo miło.

jeśli macie ochotę tak być ze mną już na stałe, zachęcam Was do polubienia na facebooku mojego kącika, bo tam publikuje nowe wpisy. Będziecie na bieżąco. Przy czym uprzedzam, że fb to taka machina i mam wgląd do tego, że obcina tak zwane zasięgi. Że postu opublikowanego na fb nie każdy zobaczy. Jeśli nie „zalajkujecie” choćby z rzadka, lub prawie w ogóle, mój blog wkawiarence nie będzie się u Was na tablicy pokazywał. Zaniknie w otchłani. Tak dla podpowiedzi, jeśli jednak pragniecie o mnie czasem pamiętać, to oprócz kliku „like” możecie tam gdzie przycisk – lubisz – obserwowanie – udostępnij wybrać opcje: obserwowanie – wyświetlaj najpierw.

więc tak już serio, pod sam koniec, odpowiem Wam szczerze na pytanie – po co blogujesz. No więc po to, aby mieć kontakt ze światem kiedy po całym dniu bieganiny, obsługiwania mamo siku, mamo z nosa mi kapie, mamo mamo mamo ! oderwać się, po prostu. Żeby mieć wewnętrzną dyscyplinę, aby się nie rozleniwiać, aby dać coś z siebie, aby podzielić się tym co wiem, co doświadczyłam, co przeżyłam, co wypróbowałam. I dla tych kilku nowych kontaktów, dla tych słów napisanych przez Was. Nie wiem czy podołam jak za kilka miesięcy ponownie do pracy powrócę. Nie wiem, teraz nie potrafię odpowiedzieć. Blog założyłam, jak Nela miała zaledwie pół roczku, za miesiąc niespełna kończy już 3 latka. Dałam radę, więc może i teraz podołam przy trójce na stałe i przy czwórce weekendowo i wakacyjnie.

a w podziękowaniu za to, ze jesteście, że odwiedzacie mnie czasem, na facebooku ogłaszam w poniedziałek konkurs. / 19 czerwca br / coś słodkiego z wyglądu, uroczego, dla wszystkich milusińskich. Stworzone od serca, przez zaprzyjaźnione dziewczyny z bloga Turlu Tutu od Beatki i Dagi, które poznałam w sieci. A że sympatyczne, zerknijcie na wpis na naszą rozmowę sprzed kilku miesięcy / wpis – rozmowa – klik / Wyniki opublikuje tu, na końcu tego wpisu. Czyli osoby chętne zapraszam na fb max do 28 czerwca 2017 r do północy.

buziole Wam wysyłam i dziękuję za wszystkie słowa, te już wypowiedziane w formie komentarzy tu na blogu, słów na facebooku, Instagramie. I tych, które jeszcze przybędą niebawem.


wyniki  rozdawki na fb 

rozdanie

1 – zestaw spineczek – Aleksandra Komorowska

2 – zestaw 2 opasek – Monika Jankowska dla Oli

3 – krawat – Saszka Kołodziej  w wyniku braku zgłoszenia wytypowana została nowa osoba – krawacik zostanie wysłany do Katarzyna Cozac

4 – muszka – Paulina Sokołowska dla Oskara




SPODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? UDOSTĘPNIJ: