Co zmienia się po 30 – tce ? Niewiele na pierwszy rzut oka. Jednak dokonując dokładnej analizy widzimy, że zmienia się naprawdę dużo rzeczy…
jako nastolatka zaplanowałam, że kiedy stanę się panią koło 40tki, będę absolutnie seksownym wampem, pofarbuje włosy na kolor platynowy blond, lekko podkręcę a’la Marilyn Monroe, będę hasać w kwiecistej, jasnej sukience z lat 60-tych z mocno ściśniętą wąską talią, będę wypoczęta, roześmiana, jak ze zdjęcia z Burdy, gazety z lat 80tych.
przekroczyłam 30tkę już sporo lat temu, bliżej mi do „4” z przodu. I nadal blondynką nie jestem, nie mam też kwiecistej sukienki do połowy łydki z lat 60-tych, nie mam loków, jestem trochę niewyspana, a trochę w tym zdaniu, czytaj – bardzo. Co jeszcze? Daleko mi do seksownego wampa, akurat w tej kwestii jest mi wszystko jedno. Wystarczy seksowna, wamp już być nie musi. Jednak są…
rzeczy które zmieniają się po 30
na absolutny plus:
wygląd
zapomnijmy o pierwszych kurzych łapkach, udawajmy, że ich nie ma. Poza tym ja jestem prawie zadowolona ze swojego wyglądu. Nareszcie. W młodości chuda, w dzieciństwie jak patyk. Jedynie buzia była okrągła. Teraz po 3 ciążach wszystko się zmieniło. Twarz się wyszczupliła, włosy przez pryzmat doświadczenia takie jak być powinny. Nawet przestały wypadać / wpis, który był na blogu – pozbyłam się wypadania włosów / Właściwe duży ciut aerobiku lub ćwiczeń na płaski brzuch i jędrne pośladki i jestem happy, reszta bez zarzutu. Z latami leczymy się ze swoich kompleksów. Nie przeszkadza mi już mała fałdka, wiem już, że świat się nie zawali z powodu braku makijażu czy podwójnej talii nawet jeśli takowej nie mam, ale ślubny mówił stań, zrobił pstryk i poszedł, zanim baba się ogarnęła do zdjęcia.
nirwana
wiesz, że nie istnieje. W końcu to zrozumiałaś. Ja również. Jestem świadoma, że aby coś mieć, muszę to sama zdobyć. Nic na tacy samo się nie przyniesie. Trzeba zapracować. Ale jaki człowiek jak to coś osiągnie jest zadowolony.. ech! Nie ma krainy wiecznej szczęśliwości, ale można ją sobie poniekąd zorganizować. Rzeczy które zmieniają się po 30 -tce, które zaczynamy sobie zachwalać to ciepły kąt, gromadka ludzi ukochanych wokół, dobra gruba książka, lampka czegoś mocniejszego wieczorem, ramię, na którym masz zawsze oparcie i które służy jako zagłówek podczas seansu w kinie, o ile chadzasz, bo może wygodniej włączyć w domowym zaciszu interesujący film, kiedy dzieci zostawisz w objęciach Morfeusza. / polecam serial Watacha, 3 noce i 2 sezony pooglądane, plus jedna dodatkowa zmarszczka pod okiem /
mniej imprezujesz i nie żałujesz
ja tak mam, a TY? Na studiach, tydzień bez imprezy był tygodniem straconym. Dziś mówię STOP. Szukam ciszy. Kiedy znajduję, nic mi do szczęścia już nie brakuje. Pławię się w niej i zatapiam. Codzienny harmider daje tak popalić, że nie szukam czegoś nad wyraz. Wiem, co lubię i temu się oddaję.
przyjaźń
wiem jaką ma wartość. Kiedyś tabuny znajomych, teraz cenię kilka osób i im czas swój chcę poświęcić. Jestem szczęściarą bo mam komu się wyżalić i komu wypłakać, z kim wypaść na shopping lub do kina. Niewiele mi teraz trzeba. Cieszą małe radości, krótkie spotkania, rozmowa przez telefon.
ideał
w swoich oczach nigdy ideałem nie będę. I pogodziłam się z tym. Ważne, że dzieci mówią, że ładną mamę mają, to ma największą wartość. Ślubny też chyba zadowolony. Nie zamęczam się dietą wiem, co mogę, a czego nie powinnam, choć lepiej mi to w teorii niż w realu wychodzi. Zaakceptowałam siebie w końcu, taką jaką jestem. Cieszmy się z tego, co mamy dziś, bo jutro może się to zmienić. Nie martwmy się tez na zapas, bo wpadniemy w błędne koło.
rozum
to nam przychodzi z wiekiem. Warto jednak nie dorośleć, nie zapominać o tym co dziecinne.
– narysuj mi baranka
i dorosły poważny człowiek go maluje. A to nie chodzi o zwierzątko. Bo to co ukryte przed oczami ma największą wartość.
mieć znów 20 lat
pragnęłabyś? Po 30tce życie jest prostsze, mniej zakrętów, bardziej prosta droga. Wiemy, co ważne, czym się trzeba cieszyć, a o co zabiegać. Ja jestem też odważniejsza, na ostrzu potrafię postawić niektóre sprawy, o których bałabym się nawet pomyśleć kilka lat temu. Etap 30-40 to najpiękniejszy czas. Mamy świadomość, co możemy i czego się spodziewać. Mamy marzenia, cele i z reguły znamy kierunek jaki obrać, by się ziściły. Jesteśmy pewni swojego JA, śmiało wyrażamy myśli. Czujemy się spełnione.
kilka dni temu przechodząc ulicą, zobaczyłam twarz mojej mamy w witrynie sklepowej. Toż to ja, pomyślałam ku własnemu zdziwieniu. Zmieniamy się, ale czy to dobrze, czy źle już same oceńcie. Samozadowolenie to dosyć ważna kwestia i warto byłoby o nią zadbać. Nie uważasz? Bo jak nie teraz, to powiedz – kiedy?
A co w Tobie zmieniło się po 30-tce? Oprócz siwego włosa, pierwszej kurzej łapki, czyli linii na czole? Rzeczy, które zmieniają się po 30 – tce są dość wyraźne, jednak powiedziałabym, że większość jest na plus i bardzo się z nich cieszę.
przeczytałam z zapartym tchem, bo niedawno przekroczyłam 30tkę. dużo w tym prawdy z ty, że ja nadal mam kompleksy co do
swojej figury
dzięki Ci za to co napisałaś, od jutra inaczej patrze na siebie,
pozdrawiam serdecznie
Kaśka
pozdrawiam Kasiu 🙂
u mnie nic sie po 30 nie zmieniło oprocz zapotrzebowania na slodycze 🙂 🙂 🙂 🙂
Ja chyba nie mam problemu z wiekiem,
choć nie wiem co na ten temat powiem
za trzy lata jak peknie magiczna
czerdziecha 🙂
2 dodatkowe zmarszczki i chyba nic więcej ? a może nawet i nie to ?
Ja za żadne skarby nie chciałabym
mieć 20 lat! Po 30stce jestem milion
razy bardziej szczęśliwa, zadowolona
z życia i z siebie 🙂
Czas po 30-tce jest najlepszy! Nie chciałabym mieć teraz 20 lat i te problemy co wtedy:-( Jestem ciekawa, co będzie po 40-tce.
Koleżanka mówi, że dopiero po 40-tce zrozumiała o co chodzi w życiu i czuje się spełniona, zaś kolega stwierdził, że dopiero po
50-tce;-) Więc im więcej na liczniku, tym podobno lepiej;-)
mylisz, że po 50tce bedzie jeszcze ciekawiej ? hahaha
Zawsze mi się wydawało, ze po
trzydziestce będę poważną, stateczną
panią 😉 A tymczasem – dalej jestem
tak samo pokręcona i niepoukładana
emocjonalnie, dalej imprezuję (choć
ze względu na skan oczywiście
rzadziej) i nawet odnoszę wrażenie,
że miewam teraz bardziej zwariowane
pomysły, niż dawniej 😉 A przede
wszystkim więcej odwagi, żeby je
realizować 🙂
otóż to, tak jak napisałaś Karolina – odwaga jest większa
Dużo racji w tym co piszesz 🙂 może tylko nei zgodziłabym się z imprezowaniem. Bo ja to jednak chyba częsciej korzystam z
życia, choć faktycznie nie na jakichś szalonych imprezach, a w gronie przyjaciół
pisałam z mojego punktu „siedzenia” przy trójce maluszków troche ciężko, choc uwielbiam spotkania takie jak napisałaś w grupie przyjaciół. U nas to raczej spotkania przyjaciół z dziećmi 🙂
Ja trzydzieści lat skończe za trzy lata i dzięki
Twojemu postowi wiem,że trzydziestka jest nie
straszna, a może i lepsza niż te dwadzieścia lat,
które chce się mieć będąc nastolatką 😉
Pozdrawiam
Swietny wpis 💗💗💗
Ja zyskałam też więcej spokoju i rozwagi
Mi też już bliżej do 40 niż do 30 😉 ALe duchem czuję się ciągle młodo. I niech tak zostanie.
No tak zmiany są nieuniknione niezależnie od wieku ale poza wyglądem i wagą nic się chyba nie zmieniło u mnie 😉
U mnie z wiekiem nabieram dystansu do pewnych spraw. Mniej przejmuję się tym, co sądzą o mnie inni,
Z wiekiem przybywa nam doświadczenia i dystansu do siebie i innych