Istnieją tryliony poradników JAK ZMIENIĆ SWOJE ŻYCIE, do których zawsze podchodziłam jak do jeża, z myślą: eeee tam, na pewno w niczym mi życia nie zmienią i nic nie ułatwią. Tak to już bywa – chcemy by było lepiej, ale często trudno jest się zmobilizować i wygospodarować trochę wolnego czasu. Dlatego gdy teraz postanowiłam coś w swoim życiu zmienić, podeszłam do tego jak zadania – opracowałam plan, zaplanowałam poszczególne kroki i chcę, by tym razem wszystko poszło po mojej myśli. Czuję, że pójdzie łatwiej, bo motywacje mam zupełnie inne – robię to z troski o siebie i miłości do siebie, a nie presji otoczenia.
Wiele kobiet robi postanowienia wraz z nadejściem Nowego Roku, ja energię do zmian poczułam wraz z nadejściem wiosny. Stwierdziłam, że jak nie teraz, to nigdy. Przemaglowałam myśli, odrzuciłam najbardziej absurdalne pomysły, przy których nie wytrwałabym nawet przez tydzień i ułożyłam plan na miarę swoich możliwości.
Mój plan zakłada realizację 5 dobrze przemyślanych wyzwań, które nic mnie nie kosztują (oprócz „odrobiny” wysiłku i samozaparcia), a które dadzą mi zadowolenie z siebie i kopa na długie lata. Realizuje je od dobrych kilku tygodni i jestem, słuchajcie – dumna jak paw! I to nie jest tak, że pokochałam siebie w pełnym słowa tego znaczeniu, ale idę wytyczoną drogą i realizuję to, co postanowiłam i mam z tego wielką satysfakcję!
Widzę, jak dobry wpływ ma na mnie to wyzwanie, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami moimi sposobami na regularność i usprawnianie rzeczy, na które nie zawsze mam ochotę. Jak zobaczycie często wspieram się technologią, która pomaga mi regularnie zapisywać i kontrolować efekty.
Dodatkowo chciałabym zachęcić Was, Moje Drogie Koleżanki, do przyłączenia się do mnie, i podjęcia tych 5 wyzwań razem ze mną. W grupie raźniej, więc dzielmy się swoimi postępami na Instagramie pod hashtagiem: #wyzwaniepokochajsiebie. Będziemy się wspólnie nakręcać do lepszej realizacji i wytrwałości. Co Wy na to? 😊
POKOCHAJ SIEBIE – zrób coś dla siebie i nie mniej z tego tytułu wyrzutów sumienia! Jesteś ważna! Popatrz na własne potrzeby i je spełniaj! Nie wymagaj od siebie niemożliwego! Sięgnij po to, co jest możliwe do realizacji. Dzięki temu, poczujesz się lepiej i będziesz mieć więcej czasu dla siebie.
5 postanowień, dzięki którym poczujesz się lepiej i odzyskasz swój wolny czas
-
Wyzwanie dla zdrowia: minimum 2 litry wody i jedno jabłko dziennie
Pamiętacie moje 30-dniowe wyzwanie związane z piciem dużej ilości wody? Po tym okresie zauważyłam u siebie aż 12 pozytywnych efektów. Do najważniejszych zaliczyłabym: więcej energii, pozbycie się bólu głowy, popołudniami mogłam zrezygnować z drzemki spowodowanej całodziennym wyczerpaniem i nie miałam problemu z koncentracją. W zimie jest trochę z tą woda ciężko, ale wraz z przyjściem upałów – czas powrócić do tego zdrowego nawyku.
Tak więc Moje Drogie, która z Was podejmie wyzwanie i zdecyduje się na regularne picie dużej ilości wody? Efekty z pewnością zauważycie, a nawet jeśli nie będą tak spektakularne jak u mnie, woda na pewno Wam nie zaszkodzi.
Swoje wodne postępy lubię śledzić w aplikacji – telefon mam zawsze przy sobie i jest to bardzo wygodne. Polecam „plan picia wody” – aplikację, która zlicza ile wody wypijam w ciągu dnia i wysyła powiadomienie jeśli piję jej niewystarczająco. Dla tych bardziej „analogowych” przygotowałam tabelkę – planer picia wody, gdzie możecie codziennie zaznaczać, ile wody udało się Wam wypić. Jest gotowy do druku [tutaj].
Do wody poleca się 1 jabłko dziennie. Jest takie angielskie przysłowie „Zjedz jedno jabłko dziennie, a lekarz nie będzie ci wcale potrzebny”. Niestety, jabłka nie należą do moich ulubionych owoców, jednak zdaję sobie sprawę, jak bardzo są zdrowe. Małymi kroczkami wprowadzałam tę zasadę do mojego codziennego jadłospisu i powiem Wam, że po kilku tygodniach, jabłko stało się niemal dla mnie jak zdrowy, smaczny nałóg. Kiedy go nie zjem, czuję, że czegoś mi brakuje.
-
Krótkie ćwiczenia gimnastyczne każdego dnia
Znalazłam w sieci ciekawe gimnastyczne wyzwanie, które zajmuje tylko kilka minut dziennie. Przyłączcie się! I jeśli wydaje się Wam, że to niemożliwe, żeby po minucie lub dwóch człowiek miał serdecznie dosyć, to musicie tego spróbować :).
3 razy w tygodniu staram się również biegać. Nie ukrywam, że zabierałam się za to… bardzo długo. Uśmiechniecie się, jeśli się Wam przyznam, że trwało to aż 4 lata :). Jednak jak już zaczęłam, złapałam bakcyla. O tym, od czego zaczęłam i co dzięki temu zyskałam – opisywałam tutaj [link do poprzedniego wpisu]. Teraz po 2 miesiącach mogę stwierdzić, że to był świetny krok! Nie tylko łatwiej zgubić trochę kalorii, ale przede wszystkim robi to dobrze na głowę 😊.
Moje poranne bieganie skrupulatnie zapisuję w aplikacji „zacznij biegać” co tylko bardziej mnie motywuje do regularności (zawsze, kiedy brakuje mi ochoty myślę – skoro już te kilka tygodni z rzędu dałam radę, to dziś też mi się uda). A dla zwolenników papieru dołączam kalendarzyk porannych ćwiczeń i biegania do druku, na którym możecie zapisywać ile minut dziennie byłyście aktywne fizycznie lub np. ile pokonałyście kilometrów.
-
Organizacja i planowanie każdego dnia
W momencie gdy zorientowałam się, że mam wrażenie, że moja doba robi się coraz krótsza, postanowiłam przyjrzeć się temu, jak zarządzam swoim czasem, by nie przelatywał mi przez palce. Zaczęłam od nadania każdemu dniu podobnego schematu, bo regularność i powtarzalność kilku rytuałów daje mi gwarancję uporządkowania, a przy tym oszczędza ogrom czasu. Stały cykl typu pobudka, śniadanie, kąpiel dzieci, spanie, czas na relaks – pozwala ogarnąć kierat domowy, zwłaszcza w przypadku „wielomatki pracującej”. Dzięki temu łatwiej jest mi wygospodarować czas dla siebie, który doceniam zwłaszcza teraz, po długich miesiącach nauki zdalnej.
Każdego dnia planuję najważniejsze punkty dnia oraz odpoczynek (tak, tak, odpoczynek planuję tak samo jak odpisywanie na maile czy zakupy – więcej o tym w dalszej części wpisu). Dzięki temu czuję, że mam kontrolę nad swoim dniem i nie tracę tyle czasu co wcześniej.
Gdy dzień mam wyjątkowo napięty staram się oszacować ile czasu zajmie mi wykonanie każdego punktu z planu i ścigam się sama ze sobą. Każde wyrwane 15 minut ogromnie mnie cieszy. Jednak pamiętaj – nie musisz być we wszystkim najlepsza, utwórz swój margines i nie pędź każdego dnia.
-
Zwalnianie przestrzeni w głowie
Dotychczas niczym Scarlet O’hara powtarzałam cytat: pomyślę o tym jutro – najgorszy z możliwych nawyków. Przez to milion niezałatwionych, pilnych spraw nawarstwiało się każdego dnia. Pomyślałam – DOŚĆ TEGO! Teraz pracuję nad usprawnieniem codzienności i dbam o regularność i systematyczność.
Często o pewnych drobnych obowiązkach dłużej myślałam, niż zajęłoby mi ich wykonanie. Teraz staram się nie zaśmiecać tak pamięci podręcznej w mojej głowie i wykonywać te rzeczy z marszu. Większość rzeczy na już – robię od razu i nic nie przekładam na dzień kolejny (okey, może poza składaniem prania :)).
Z powyższej zasady korzystam też przy płaceniu różnych opłat m.in.za rachunki, przedszkole, itp. Mam dziwną przypadłość do odkładania tych spraw na potem. Jednak również w tym aspekcie popukałam się w czoło i nie znalazłam odpowiedzi na pytanie – dlaczego tak robię?! By usprawnić tak nielubianą czynność aktualnie automatyzuje płacenie rachunków. Jako „wytrawny finansista” po 13 latach w bankowości, z szerokiego wachlarza usług finansowych wybrałam Konto Jakże Osobiste w Alior Banku,( gdzie aktualnie jest promocja, w której za założenie konta i spełnienie kilku warunków można dostać 300 zł premii), który stara się usprawniać codzienność swoich klientów i jest parterem dzisiejszego wpisu.
Na czym polega to usprawnianie codzienności? Po pierwsze konto można założyć przez VideoSelfie, bez konieczności wizyty w oddziale. Dodatkowo posiadacze Konta Jakże Osobistego otrzymują dostęp do 11 korzyści, z których bezpłatnie mogą korzystać z dwóch i dowolnie je zmieniać dostosowując do aktualnych potrzeb. Wśród tych korzyści są m.in. dar-mowe bankomaty w Polsce lub za granicą, pakiet assistance, ubezpieczenie w podróży za granicą, 5 bezpłatnych przelewów natychmiastowych czy zwrot 1% za płatności.
Razem z kontem dostajemy dostęp do aplikacji mobilnej, która również ma sporo możliwości usprawniających codzienność, jak np. usługa Bilety i Parkingi, dzięki której można kupić bilet komunikacji miejskiej i zapłacić za postój swojego pojazdu w strefie płatnego parkowania w mieście, usługa Autostrady, dzięki której automatycznie płacimy za przejazdy, bez konieczności zatrzymywania się na bramkach, czy Moje sprawy – sekcja w bankowości internetowej, w której sprawy dotychczas kojarzone z wizytą oddziale, możemy załatwić zdalnie.
Usprawnienie takich prostych spraw może uwolnić naprawdę sporo wolnego czasu. A więcej wolnego czasu, to więcej czasu na przyjemności.
-
Czas dla siebie bez wyrzutów sumienia!
Ostatnim wyzwaniem jest znalezienie czasu na przyjemności. Każdego dnia staram się wygospodarować chociaż chwilkę tylko dla siebie. To czas, który podobnie jak inne obowiązki planuję i skrupulatnie notuję postępy. Kocham ten moment, kiedy dzieci są już w szkole i przedszkolu, a ja zasiadam do śniadania i otwieram książkę… Nie mogę sobie pozwolić na długi relaks, ale te pół godziny jest dla mnie bezcenne w ciągu dnia.
W czasie dnia nabitego standardowymi obowiązkami jak praca zarobkowa, sprzątanie, gotowanie, pranie – staram się prezentować sobie małe umilacze czasu i drobne przyjemności. I co najważniejsze, nauczyłam się nie mieć z tego tytułu wyrzutów sumienia 😊. Codziennie ten „me time” wygląda inaczej, bo nie ma dla mnie nic gorszego nie monotonia. Raz robię sobie domowe spa, innym razem poczytam wspomnianą książkę, czy kupię nową roślinę lub pojadę do koleżanki na kawę. Mimo, że (tak jak chyba ostatnio każdemu) brakuje mi czasu na wszystko – dzięki dobremu planowaniu i regularności, o którą walczę udaje mi się znaleźć czas dla siebie 😊.
I to tyle 😊. Jak widać czasem wystarczy drobna zmiana, by osiągnąć duży efekt. Dzięki tym kilku wyzwaniom udaje mi się lepiej organizować codzienność i mieć więcej czasu dla siebie. Lepiej się wysypiam, mam więcej energii i lepszy humor, a śledzenie efektów zwiększa moją motywację do wytrwania w postanowieniach. Zaczęłam też doceniać siebie i nie krytykować się za potknięcia. Pozwalam sobie na luz i słabości. Podobno mamy nie chorują, ale przecież każdy ma prawo do gorszego dnia! Jesteśmy tylko ludźmi!
WZWANIE POKOCHAJ SIEBIE
Pokochaj siebie, doceniaj siebie i zostań swoją przyjaciółką, a na pewno będzie Ci się łatwiej żyło – nawet jeśli Twoja codzienność się nie zmieni, to Ty zaczniesz lepiej ją przyjmować 😊.
Jeszcze raz zachęcam Was do przyłączenia się do mojego wyzwania i dzielenia się swoimi efektami pod hashtagiem #wyzwaniepokochajsiebie.
A od czego Ty Moja Koleżanko zaczniesz? 😊
Musze przyznać, że podobaja mi się Twoje zasady. Ja też mam konto w internecie tylko w innym banku, staram się pić dużo zwłaszcza w upały. Niestety o jabłku jakoś nigdy nie pomyślałam, lubie cytrusy i owoce sezonowe. P.S. Upiekłam z Twojego przepisu sypana szarlotke właśnie z jabłek – cudowna!!!!
Czy moge poprosić o polecenie dobrej ksiazki,, najlepiej jakiejś od której nie można sie oderwać.
Marzenko a znasz wspaniałą sagę Siedem Sióstr? Pisałam o niej niedawno. Artykuł pt Kilka słów o jednej z najpiękniejszych sag rodzinnych – Siedem Sióstr Dodatkowo jest teraz konkurs na moim Instagramie gdzie do wygrania jest 1 tom powieści oraz elegancka dedykowana filiżanka
Dziękuje dziękuję z chęcia pozaglądam wszędzie, mam dziś wolny dzień, mąż wziął dzieci do teściowej na prawie cały dzień na malinki więc mogę odpocząć.
życzę błogiego dnia 🙂
Niestety mam pecha bo co sobie postanowię wytrwam przy tym maksymalnie kilka dni : (
Co fo picia wody to otwierdzam że ma to na mnie pozytywny wpływ. Moja cera też się dzięki temu poprawiła.
Też mam konto w aliorze 🙂
Zaczynam od chwili dla siebie wieczorem z książką. Staram się codziennie wygospodarować na to czas 😉
Ja również 🙂
Fajnie napisane. Jednak często mam wyrzuty sama do siebie z powodu mojego nieróbstwa, mimo że często uwijam się jak w ukropie 🙁