Aranżacja kuchni otwartej na salon nie jest łatwym zadaniem. Musimy w niej upchnąć wszystko, co trzeba (i nie trzeba – bo tego jest zwykle więcej). W przypadku, kiedy mamy osobne pomieszczenie na kuchnię, to pal licho – zamykamy drzwi i po kłopocie. Co jednak w przypadku kuchni otwartej na salon? Jak ją zaaranżować? A co w przypadku, kiedy mamy już gotową kuchnię i kompletnie jej wygląd odbiega od naszego marzenia o posiadaniu kuchni idealnej?
Na początek zerknijcie na poniższe zdjęcia – 2 aranżacje kuchni otwartej na salon:
„wczoraj”
dziś (specjalnie ubrałam ten sam sweter dla wzmocnienia efektu 🙂 )
Rok temu, napisałam artykuł na temat: 5 błędów, które popełniłam urządzając kuchnię. I postanowiłam teraz się do nich odnieść.
Rok 2020 był dla mnie rokiem zmian, kombinowania, miksowania i planowania. Idealnie by było, gdyby można było zadzwonić po projektanta, aby sam zaplanował nam nasze wnętrze, a zwłaszcza zrobił troszkę problematyczną aranżację kuchni otwartej na salon. Jednak po pierwsze to duży wydatek, a po drugie ja nie lubię rzeczy idealnych, a po trzecie lubię sama wszystko sobie wymyślić. Nawet, jeśli się to nikomu nie spodoba, ja i tak pieje z zachwytu – bo TO MOJE i kropka.
Co więcej, lubię mieszać style. Nie przerażają mnie 4 zupełnie różne krzesła przy stole i nie denerwują mnie (a raczej do nich przywykłam) słowa męża: czy ty jesteś tego na 100% pewna?!
Kuchnia w stylu eklektycznym
Łączenie różnych stylów, materiałów, zabawa kolorem na granicy prawie kiczu dla jednych, a inspiracji dla drugich – to moja pasja. Ubóstwiam styl eklektyczny, który właśnie to odzwierciedla. To mój sposób na życie – szukanie czegoś idealnego dla mnie, które takowe nie jest dla każdego. Wyrażanie własnych myśli i stylu w czymś nieoczywistym. Ja rozumiem, że większość z Was popuka mi teraz palcem w czoło – co ona opowiada? Pomieszało jej się w mózgownicy?! Przecież można kupić za nieduże pieniądze cały fajny zestaw mebli. Owszem, można, ale wolę pomiksować i zrobić po mojemu.
Gwoli prawy, też mam cały zestaw mebli spod jednej ręki stolarza, tylko, że zupełnie go przerobiłam tzn. przemalowałam (rękami męża) i nadałam nowe życie uchwytom. Ale po kolei…
Kiedy urządzałam kuchnię prawie 9 lat temu patrzyłam cały czas na koszt. Zbyt duże straty ponieśliśmy w związku z obsunięciem się 2 skarp na naszej działce, abym miała środki na frywolne urządzanie wnętrza. Jednego się trzymałam – w związku z brakiem spiżarki (wielka pomyłka!) musiałam zaplanować dużą ilość szafek, regałów, półek… najlepiej zamkniętych. Układ i ustawienie mebli zaplanowałam sama i oddałam projekt w ręce stolarza. Materiał na wykonanie musiałam wybrać ze średniej półki, bez szaleństw, ochów i achów. No i powstała… kuchnia w kolorze venge, topowego koloru sprzed 10 lat.
Aranżacja mojej kuchni otwartej na salon znudziła mi się mniej więcej po kilku miesiącach. Wiało nudą… Jednak z racji faktu, że rodziłam co rusz dziecko 😉 (tzn. mam tylko trójkę, ale z 2 i 3 letnim odstępem) i spędzałam po 8-10 godzin w pracy, kuchnia nie była dla mnie numerem jeden. Jednak, kiedy rzuciłam etat i przerzuciłam się na prace zdalną, jednocześnie spędzając w domu większość czasu, a mój duży stół w salonie stał się moim gabinetem, z którego widzę jak na dłoni kuchnie – powiedziałam DOŚĆ, CZAS NA ZMIANĘ.
Aranżacja kuchni otwartej na salon
Kuchnia otwarta czy półotwarta jest o tyle problematyczna, że musimy, a raczej powinniśmy utrzymać w niej względny porządek. Na tyle, żeby nas nie raził bałagan. Moja kuchnię zaliczam do półotwartej, mimo, że jest otwarta na jadalnię, ale z kolei nie widzę jej, kiedy wylegujemy się narożniku przed telewizorem. Mam jeszcze drugie wejście do niej od strony przedpokoju. Przy planowaniu zmiany przyświecały mi dwa główne cele – rozjaśnić wnętrze oraz zaaranżować spójne przejście z kuchni do jadalni. Efekt poniżej:
Uwielbiam produkty marki Decor Mint i wybrałam z ich oferty galerię ścienną – 3 duże plakaty, które:
- są spójne z nowym kolorem mebli kuchennych – szary, niebieski, granatowy z domieszką złota, w czarnych ramach
- przedstawiają to, co kocham najbardziej – spienione fale morskie
- typografia, czyli plakat z cytatem z humorem: „oszczędzajmy wodę, pijmy szampana”
Podsuwam Wam do przeglądnięcia, inne świetne galerie – KLIK, a przy okazji odsyłam Was do wpisu na temat tworzenia aranżacji ściennej, którą napisałam kilka tygodni temu.
Dla mnie „moment” przejścia z części kuchennej do jadalni jest bardzo istotny. Lubię jak się wszystko łączy i uzupełnia. Pierwotnie, myślałam o postawieniu na ścianie z zegarem i kwietnikiem regału, który również sami przerobiliśmy z mężem w stylu urban jungle, czyli jak nazwa wskazuje – w odcieniu butelkowej zieleni (wpis – odnowiłam stary, brązowy, nudny regał). Jednak miałam wrażenie, że jest zbyt ciężki na to miejsce i w rezultacie zastąpiłam go właśnie kwietnikiem, a regał stanął w niewielkiej odległości od tapety z takim samym wzorem.
Nowoczesna kuchnia otwarta na salon – zmiany, zmiany, zmiany…
Przy omawianiu tematu tworzenia mojej aranżacji kuchni otwartej na salon odniosę się do wpisu sprzed roku o 5 błędach, które popełniłam w tracie urządzania kuchni i odpowiem, które elementy zmieniłam:
1. Kolorystyka kuchni – styl eklektyczny
Długo myślałam, nad kolorem kuchni, a dokładnie nad jej pomalowaniem. Wymiana mebli nie wchodziła w rachubę. Celowałam w jasne kolory i dla przekory, w barwę, którą uwielbiam – granat. Biel jest zawsze dobrą opcją, jednak ja chciałam ja nieco urozmaicić i być z daleka od wszelkich beżów, których miałam przesyt w mieszkaniu. Ostatecznie zdecydowaliśmy się wspólnie, że stawiamy na szarości łamane błękitem. Kolor wybraliśmy z mieszalnika farb tikkurila. Patrzę na ten kolor (meble) już od pół roku i według mnie to był strzał w 10.
Napatrzyłam się w Pinterest na piękne, nowoczesne i amerykańskie kuchnie, w których królują złote dodatki. Poszłam za ciosem myśli i postanowiłam wymienić uchwyty w meblach. Koszt zakupu podobnych jak mamy to 1500 zł, więc średnio racjonalna myśl o ich wymianie. Jednak nadal marzyłam o złocie. Okazało się, że istnieje farba, która pokryje stal szczotkowaną. Więc od słowa do czynu – powstały złote uchwyty na meblach kuchennych.
2. Blat kuchenny
Pomimo pierwotnych planów o blacie z kamienia, postawiliśmy na typowy ze sklepu meblowego. Zakup i jego zainstalowanie był niewspółmiernie tańszym rozwiązaniem. Co więcej, stać mnie na jego wymianę, co kilka lat, nawet w razie jego zniszczenia, bez żalu i nadszarpnięcia budżetu. Poprzedni blat, również mieliśmy ze średniej półki cenowej i korzystaliśmy przez 8 lat. Myślę, że była to dobra decyzja. Wybraliśmy nowy blat w odcieniu grafitu o matowej powierzchni.
3. Funkcjonalny zlewozmywak kuchenny – kolejny błąd, który popełniłam w urządzaniu kuchni
„Po co mi duży zlew w kuchni? Przecież mam zmywarkę! Tą myślą kierowałam się, ustalając wielkość otworu w blacie kuchennym i kupując zlewozmywak kuchenny. Po kilku tygodniach, wiedziałam, że popełniłam błąd w urządzaniu kuchni pod tym kątem.”
Więc nadszedł moment na jego wymianę. Zdecydowałam się w odcieniu onyx z Franke i jestem od pół roku nim zachwycona. Kiedy wyschnie jest cudownie matowy, tak jak lubię. Utrzymanie go w czystości na 6! (przy czym uprzedzam, że mam stację uzdatniania wody). Myślałam o półtora-komorowym, jednak wybrałam 1 dużą komorę i w zupełności mi wystarcza.
4. Brak piwnicy, brak spiżarki w kuchni – jak sobie radzę?
A no jakoś bez problemu już teraz 🙂 Mam dużo zabudowanych szafek, w tym 3 cargo czyli wysuwane, pionowe, które mieszczą o wiele więcej produktów od standardowych półek. Tej, o której pisałam w artykule o moich błędach na 180 cm jeszcze się nie dorobiłam, ale z pewnością to kiedyś nastąpi.
5. Ogrzewanie podłogowe w kuchni
Owszem, fajnie gdyby było… Jednak nie mam, a nie planuje zrywać płytek. Co więcej, w dobie srogiej zimy, mamy optymalna temperaturę w mieszkaniu, a co więcej podłoga w łazience grzeje jak szalona i myślę, że w kuchni mi tej ciepłoty póki co, nie brakuje.
Podsumowanie, co zmieniłam w aranżacji kuchni otwartej na salon w ciągu roku:
- pomalowałam fronty
- pomalowałam uchwyty
- wymieniłam okap kuchenny
- zmieniłam zlewozmywak
- zmieniłam baterię nad zlewozmywakiem
- położyłam białe płytki nad blatem
- wyrzuciłam pionową półkę nad blatem i zastąpiłam ja lekką białą półeczką, która wygląd urozmaiciłam 2 czarnymi wspornikami
- zamontowałam reling na puszki na kawę i na ręcznik papierowy
- zmieniłam lampę
- wymieniliśmy kontakty, wszystkie uchwyty, zawiasy oraz boki w szufladach
- dokupiłam nowe dywaniki do kuchni (wiem, mało praktyczne, ale bardzo je lubię)
- prostą ciemno-różową roletę z marketu wymieniłam na elegancką, rzymską roletę w bieli, która musiałam z uwagi na wielkość okna robić pod zamówienie
W miejscu, gdzie łączy się kuchnia z jadalnią na przeciwległych ścianach powiesiłam duży zegar retro w kolorze podobnie jak całość starego złota, oraz galerię plakatów z Decor Mint, oraz postawiłam „perełkę. Jest nią stara maszyna do szycia mojej mamy marki Singer, którą bawiłam się jako mała dziewczynka (do dziś pamiętam krzyk mamy i taty: nie pchaj tam palców!) 🙂 Usunęliśmy samą maszynę, zostawiliśmy tylko dolny korpus, który daliśmy do wypiaskowania i odmalowania na czarny, matowy kolor. Jarek zrobił gruby blat z brzozy. Pierwotnie, miała mi służyć jako biurko, jednak okazała się wielozadaniowa 🙂
I wiecie co… po tym całym roku zmian i miksowania na prawo i lewo, planowania zwykle zanim sen mnie zmorzy i przekazywania wszystkiego, co zamajaczyłam przed snem, przy porannej kawie, znoszeniu tysiąca puknięć w czoło przez Jarka, mogę teraz śmiało powiedzieć – aaaa mamy to! I wiecie co, ja tą moją kuchnie dziś uwielbiam (kiedy jest w niej czysto). Najlepszy był moment, kiedy mój ślubny na efekt finalny powiedział: no noooo cholera jaka fajna!
A co Was najbardziej denerwuje w Waszej kuchni? Jestem niezmiernie ciekawa!
Czy moja aranżacja kuchni otwartej na salon była droga? Z pewnością niewspółmiernie mniej kosztowna, niż zakup nowych mebli, uchwytów, wymiana podłogi itp. 🙂
Na święta powiesiłam 2 plakaty w kuchni mimo sprzeciwu męża. Tez mi pukał w czoło 🙂 🙂 o dziwo spodobały mu się.
Niesamowita przemiana. Tez bym chętnie pomalowała, choć nigdy o tym wcześniej nie myśląłam, bardziej szłam w kierunku całkiem nowych mebli, ale to troche duży koszt, a meble maja dopiero 12 lat i „działaja” jeszcze. Więc nie powinnam się czepiać. Jednak obserwując Pani zmianę jestem wniebowzięta i chętnie zrobiłabym takie coś też u siebie.
Bardzo fajny układ kuchni w połączeniu ze schodami i tym filarem czy kominem. To byłoby zdecydowanie moje miejsce w domu ❤️ A małe zmiany wprowadzone przez Panią zrobiły mega duży efekt. Jest bardzo przytulnie 👌
P. S. Bardzo podobają mi się wskazówki dotyczące pielęgnacji na tym blogu 👍
Pięknie dziękuję, za tak miłe słowa! 🙂
Samodzielna naprawa czegokolwiek w domu to na prawdę duże wyzwanie, dlatego bardzo Panią podziwiam! Czasem jednak warto postawić na siebie i uwierzyć, niż niepotrzebnie wydawać pieniądze w błoto.
Oczywiście. Warto być konsekwentnym w swoich działaniach 🙂
Otwarcie kuchni na salon to w mojej opinii świetny pomysł, dzięki któremu uzyskujemy masę przestrzeni i lepszy kontakt między bywalcami obydwu pomieszczeń. Wspaniała opcja dla rodziny lubiącą wspólny kontakt 🙂
Jestem pod wrażeniem, nie wiem czy sama zdecydowałabym się na wzięcie spraw w swoje ręce. Ale bardzo podoba mi się efekt końcowy!! My też zdecydowaliśmy się na kuchnię otwartą na salon i to świetna opcja, szczególnie przy dzieciach, bo na spokojnie można gotować i mieć je na oku 🙂
sama mam kuchnię otwartą i jestem bardzo zadowolona, polecam każdemu 😉
Kuchnia po zmianie wygląda super, bardzo lubię biel w kuchni. A złote uchwyty wyglądają przepięknie i chyba sama pokuszę się na taką zmianę. Też mam w domu kuchnię otwartą na salon i zgadzam się z tym, że niełatwo zadbać o jej aranżację i wystrój. A przecież trzeba umieścić i lodówkę, i zmywarkę, i mikrofalę, piekarnik, kuchenkę i wszystkie inne sprzęty tak, żeby całość dobrze się prezentowała i była funkcjonalna. Myślę, że Tobie się to wspaniale udało. Pozdrawiam 🙂
dziękuję Zuzanna 🙂
Fajny pomysł, harmonia i styl,
Kuchnia po renowacji- piękna! Czy mogłabym prosić o podanie dokładnej nazwy i numeru koloru farby użytej do malowania frontów, a także tej, którą pomalowano uchwyty? Dziękuję 🙂.
Doris odszukam i dam znać, bo to już szmat czasu temu to robiliśmy, na pewno farba tikkurila
Artykuł napisany w taki sposób, że czyta się go z przyjemnością, szczególnie do popołudniowej kawy. Polecam wszystkim przyjrzeć się bliżej treściom na tej stronie i być z nią na bieżąco. Ja tak robię od dłuższego czasu i nie żałuję 🙂 Pozdrawiam
Czytając twoje wpisy, odczuwa się prawdziwą pasję do aranżacji wnętrz, która jest zaraźliwa. Inspirująca jest twoja odwaga w łączeniu stylów, której efektem jest niepowtarzalna, eklektyczna atmosfera. Taka, która sprawia, że dom staje się unikalnym miejscem, a nie kolejnym, które wygląda jak wszystkie. Twoje decyzje o pomalowaniu mebli czy o wymianie uchwytów na złote, pokazują, że nie boisz się eksperymentować. Dzięki twoim wpisom, zyskałam wiele inspiracji do własnych zmian. Czy to w kwestii kolorystyki, czy wyboru konkretnych elementów wyposażenia. Twój tekst to dowód na to, że czasem warto postawić na nieoczywiste rozwiązania i pójść pod prąd. Jednocześnie podziwiam cię za to, jak potrafisz czerpać z powszechnie dostępnych trendów, ale dopasowywać je do swojego stylu.
Zainspirowałaś mnie do zmian w moim wnętrzu, teraz już wiem, jak stworzyć funkcjonalne i stylowe połączenie kuchni z salonem.